Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Golęcin w Poznaniu też miał swoich bohaterów! Kogo? Sprawdź!

Radosław Patroniak
Do 2011 r. regularnie na stadion Olimpii kibiców przyciągały zawody z udziałem żużlowców PSŻ Poznań
Do 2011 r. regularnie na stadion Olimpii kibiców przyciągały zawody z udziałem żużlowców PSŻ Poznań Fot. Paweł Miecznik
Stadion na poznańskim Golęcinie dni chwały przeżywał w latach 80-tych i 90-tych minionego wieku. Najczęściej był kojarzony z wydarzeniami piłkarskimi, żużlowymi oraz lekkoatletycznymi. Był też siedzibą Olimpii, gwardyjskiego klubu sportowego, ściśle powiązanego z poprzedniczką policji, czyli z milicją obywatelską.

Klub powstał tuż po wojnie, a w 1957 r. zmienił nazwę na GKS Olimpia. – Drużyna piłkarska była tylko w IIIlidze, ale na derbowe mecze z Wartą i Lechem przychodziło po 6-7 tys. osób. Potem zaczęły rządzić na Golęcinie „służby specjalne” i z roku na rok zespół dysponował mocniejszą kadrą – wspomina Jerzy Łupicki, wiceprezes Olimpii w czasach jej największej świetności.

Po awansie do ekstraklasy w 1987 r. trzy lata później piłkarze z Golęcina doszli do piątego miejsca w rozgrywkach i to był ich największy sukces w historii. – Rok później mogliśmy zdobyć Puchar Polski, ale ktoś źle policzył żółte kartki i zostaliśmy ukarani walkowerem za wygrany półfinał PP z Legią. Wyniki nie były przypadkowe, bo wtedy w Olimpii grali reprezentanci – PiotrSoczyński, Jerzy Brzęczek, Mirosław Szymkowiak i Grzegorz Mielcarski. Na derbowych meczach z Lechem był pełen stadion, a na innych spotkaniach też nie było tragedii, bo przychodziło 4-5 tys. kibiców – dodaje Łupicki.

Czasy prosperity skończyły się po transformacji ustrojowej. – Wszystko spadło na barki sponsora sekcji, Bolesława Krzyżostaniaka. Za jego kadencji jeździliśmy po piłkarzy z teczką pieniędzy i nie musieliśmy się pytać nikogo o zgodę na transfer. Bolek był pionierem zawodowego futbolu w Polsce, ale miał na pieńku z ówczesnym prezesem PZPN, Marianem Dziurowiczem. Dlatego zamiast planu połączenia z Lechem doszło do przenosin drużyny do Gdańska, a w konsekwencji do jej upadku – kończy Łupicki.

Drugą sportową wizytówką Golęcina był przez lata żużel z ligowymi drużynami – Polonezem (1991) i Poznańskim Stowarzyszeniem Żużlowym (2006-2011). Rekordy frekwencji na zawodach czarnego sportu padały jednak nie na lidze, tylko na turniejach międzynarodowych, a zwłaszcza na Pucharze MTP, Pucharze „EB” i MŚ par żużlowych w 1991 r. (12 tys. widzów).

– Z organizacji MŚ wycofali się Amerykanie, a ja wtedy byłem nie tylko sędzią międzynarodowym, ale również szefem reprezentacji. Dowiedziałem się, że mamy szansę przejąć turniej. Szybko załatwiłem audiencję u ówczesnego dyrektora Olimpii, Edmunda Sikory. Wypiliśmy pół litra wódki i sprawa była już załatwiona –przypomina emerytowany sędzia żużlowy Jerzy Kaczmarek, mieszkający od lat w Poznaniu, ale pochodzący z Leszna, gdzie zawsze czarny sport miał zaplecze finansowe i mocne związki ze społecznością lokalną.

–Dlaczego żużel nie rozwinął się w Poznaniu na najwyższym poziomie? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Zawsze brakowało pieniędzy, sponsorów, szkółki i warsztatu dla zawodników. Żużel się wprawdzie skomercjalizował, ale wciąż kibicie lubią chodzić na swoich, a tutaj zawsze była armia zaciężna – przekonuje Kaczmarek.

Dużą publikę i zainteresowanie mediów wzbudzały też na Golęcinie lekkoatletyczne mityngi Żywiec Cup (2001-2003) i coroczne turnieje tenisowe Polish Open, rozgrywane do dziś w Parku Tenisowym Olimpia.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski