Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dżoana jest hipnotajzing

Redakcja
Joanna Krupa - polska aktorka i modelka, która zrobiła karierę w USA. W TVN poprowadziła pierwszą edycję programu Top Model
Joanna Krupa - polska aktorka i modelka, która zrobiła karierę w USA. W TVN poprowadziła pierwszą edycję programu Top Model Fot. TVN
Top Model odsłonił mroki świata modelek. Były pot, łzy, rozpacz, była też golizna. Ta ostatnia w dużych ilościach i to przed 23. Największą furorę zrobiła jednak Joanna Krupa - piszą Aldona Minorczyk-Cichy i Sławomir Cichy

Która kobieta choć przez chwilę nie marzyła o karierze modelki? Trudno będzie taką znaleźć. Podobnie jak taką, która się do fantazji na temat świata supermodelek przyzna. Joanna Krupa złapała byka za rogi i te marzenia po prostu spełniła. Możemy żartować z tego, jak kaleczy język polski, przeinacza słówka. Ale nie możemy zaprzeczyć, że zrobiła za oceanem ogromną karierę. I to nie tylko dlatego, że jest zjawiskowo piękna. Ona po prostu jest dobra w tym, co robi i bardzo ciężko na swój sukces od wielu lat pracuje.

Top Model? Dla jednych fenomen, dla innych wielki obciach

"Saras jetna s fas bendzie musiała iść do domu", "Tfoje oszy są hipnotajzing" czy "Siewszyno, mejk mi prałd" - takie pokrętne zdania wielokrotnie padały z ust Dżoany podczas polskiej edycji Top Model. I tymi słowami wdarła się szturmem na internetowe fora.

Mowa modelki z zakończonej w środę I edycji Top Model robi furorę na Facebooku. Powstała tam grupa "Dżoana Krupa Syndżrom". Należy do niej ponad 8500 osób! Podśmiewają się - ale nie bez sympatii - z Joanny. A i ona nawet swoje błędy potrafi przekuć w sukces. W ubiegłą niedzielę, wraz z menadżerką Gosią Leitner, wybrała się na świąteczne zakupy do Złotych Tarasów w Warszawie. Modelka miała na sobie koszulkę z napisem "Szajning lajk e star" i z logiem "Tap Madl". Ten program budził skrajne emocje. Dla jednych był fenomenem, dla innych chałą i kiczem, któremu nie warto poświęcać ani uwagi, ani czasu. Faktem jest, że odsłonił mroki świata supermodelek - niedostępnego dla nas zwykłych, skromnych i niekoniecznie doskonałych fizycznie ludzi. Był pot, łzy, rozpacz, była też radość i... golizna. Ta ostatnia w dużych ilościach i to na dodatek przed 23.

Wygrała śliczna Paulina Papierska. W finale pokonała równie atrakcyjne Annę Piszczałkę i Olę Kuligowską. A wcześniej 10 pozostałych dziewcząt. Paulina przeszła w programie niezwykłą metamorfozę - z szarej myszki w "żyletę".
- Nie spodziewałam się tego kompletnie. Dziękuję za wszystko, za taką szansę, za to, że zmienił mnie ten program. Za to, że mogłam pokazać, jaką jestem osobą i mam nadzieję, że jestem wzorem dla tych osób, które są nieśmiałe, są z małych miejscowości i chcą iść za swoimi marzeniami - mówiła przez łzy po zakończeniu programu.

W nagrodę dostała kontrakt z Max Factor, sesję zdjęciową na okładkę "Glamour" i międzynarodowy kontrakt z agencją modelek. Czyli to, za co tysiące młodych i niekoniecznie mądrych kobiet byłoby w stanie zabić i to bez zmrużenia oka.

Na oficjalnym forum internetowym programu wrze. "Ludzie - ta dziewczynka- szara myszka ze Zbąszynka - nie potrafi się wypowiedzieć (ani po polsku, a tym bardziej po angielsku), ciągle beczy i jest totalnie infantylna!! Porażka... Ta Ola - ona miała jako jedyna klasę i plastyczną twarz. Werdykt - litości..." - pisze Marissa. A Oburzona podkręca "Wygrała, bo producenci bali się, że zacznie beczeć i histeryzować, jak przegra. Paulina może wygrywać jakie chce programy, ale to Ola rządzi (Ania też jest spoko). Z jej móżdżkiem, kiedy nie potrafi wypowiedzieć się nawet po polsku oraz z tekstami pt. "I try learn everyday" powinna być stracona dla mody. Wstyd dla Polski taką gdzieś wysłać."

Paulina do takich niewybrednych komentarzy powinna przywyknąć i to szybko. Świat supermodelek jest bezlitosny. Nie tylko antyfanki, ale też koleżanki chętnie wyświadczą je przysługę i podłożą przysłowiową świnię.

To jednak nie Paulina, ani Ola i Ania były gwiazdami Top Model. Na ekranie najjaśniej błyszczała Joanna Krupa. To o niej pisały gazety, to o niej dyskutowano na forach. To ona budziła i budzi nadal najgorętsze emocje. Skąd się wziął fenomen Joanny?
Urodziła się w Warszawie. Jako pięciolatka z mamą przeprowadziła się do Chicago. Gdy miała 13 lat, biegała po pokoju w szpilkach mamy. Wyobrażała sobie, że jest na wybiegu. Niedługo potem ziściła marzenia - pojechała do Los Angeles i rozpoczęła karierę modelki. Ta potoczyła się w błyskawicznym tempie i przyprawiła jej zazdrosne koleżanki o zgrzytanie zębów i bezsenne noce. To najwyraźniej jej nie zraziło, bo przez amerykański rynek mody idzie jak czołg. Zmiata wszystko, co spotyka na drodze i najlepsze zgarnia dla siebie. Pogratulować sukcesu!
Zdjęcia pięknej i seksownej Polki można było zobaczyć w pismach "Playboy", "CKM", "FHM", "GQ", "Personal" i "Maximie". Trzykrotnie znalazła się w zestawieniu "Maxima" 100 najgorętszych kobiet świata. Z kolei "Playboy" w 2007 roku umieścił ją na liście 25 najbardziej seksownych kobiet. Brała udział w akcji PETA przeciwko torturowaniu zwierząt futerkowych. Skandal wywołała sesja zdjęciowa, podczas której pozowała nago na tle krzyża.

Czy młode, piękne i wysokie Polki, zachęcone sukcesem Dżoany, będą chciały pójść w jej ślady? Już idą! W internecie roi się od klubów dla dziewcząt, które chcą zostać modelkami, ale są za grube i za niskie, jak i dla tych, które są w sam raz, ale brakuje im śmiałości. Są też propozycje kursów i sesji zdjęciowych. Te oczywiści zwykle kosztują i to słono. Realizacja marzeń tania nie jest, a pieniądze sukcesu nie zapewnią. Pot, łzy i ciężka praca - też nie gwarantują biletu do Mediolanu.

Walka o pilota, czyli "Na wycieraczkę!"

Sławomir Cichy, dziennikarz
Wreszcie program dla facetów. Zamiast gadających głów o polityce - piękne dziewczyny. Zamiast nudziarzy od przecieków, afer, wyjść i wejść z partyjnej karuzeli - amerykański sen zwykłych brzydul z sąsiedztwa, spełniający się na naszych oczach. I do tego zjawiskowa Krupa władająca biegle i jakże słodko językiem "Polenglish" niemal żywcem przeniesionym z Jackowa, przeżywająca z "siewszyna-mi" ich sukcesy i porażki. Słowem: cud, miód, orzeszki.
Czy można chcieć więcej w komercyjnej telewizji, która dzięki Joannie Krupie przeniosła show w Polsce w zupełnie nowy wymiar?
Okazuje się, że jest rysa na tym klejnocie, za którą wydawców "Top Model" winić nie można.
To słaba odporność na naszych żon i partnerek. W iluż domach trwała prawdziwa wojna na piloty? Ilu z nas, facetów, usłyszało, że alternatywa na wieczór jest prosta: Jeśli na ekranie Krupa, to śpimy na wycieraczce? Panowie, zaryzykujecie drugą edycję? Bo ja z pewnością tak!

"Rispekt droga Dżoana, rispekt"

Aldona Minorczyk-Cichy, dziennikarka
Na pierwszy rzut oka Top Model to zdecydowanie obciach. Głodne sukcesu panienki, gotowe dla kariery wgryźć się w wybieg wybielonymi ząbkami i wydrapać oczy tipsami z brylancikami każdej, która stanie im na przeszkodzie. Do tego niezwykle intelektualne wypowiedzi w stylu "misie podobało" i łzy w cudnych, ale bezmyślnych oczętach. Dały się rozebrać, podtopić, obrażać. Żenada, kicz, niedojrzałość... Po co? Skąd taka desperacja?
I drugi rzut oka - dziewczyny cudne, mające marzenia i próbujące je realizować. Może bieganie po wybiegu to nie to samo co studiowanie biotechnologii, ale cel jest podobny - praca, kariera, rozwój, pieniądze.
Nie śmiejmy się z kaleczącej język polski Joanny Krupy. To ona ma prawo śmiać się z nas. Mała dziewczynka z Warszawy zagrała na nosie wszystkim intelektualistom. To ją, a nie naszych naukowców, lekarzy, polityków, biznesmenów zna i podziwia świat. "Rispekt Dżoana, rispekt!"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!