Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka dawcy twarzy jedzie do Jerozolimy

Agata Pustułka
Pani Teresa ze zdjęciem syna. Jego twarz dostał Grzegorz
Pani Teresa ze zdjęciem syna. Jego twarz dostał Grzegorz Tomasz Matuszkiewicz / East News
Katowicki Caritas zaprosił na pielgrzymkę do Jerozolimy Teresę Banach - matkę, dzięki której uratowano życie 9 osób.

Pierwszy przeszczep twarzy był wielkim sukcesem zespołu lekarzy z Centrum Onkologii w Gliwicach. Gdy Grzegorz, któremu twarz zmasakrowała maszyna do cięcia kamieni, dochodził do siebie po wielogodzinnej operacji, w malutkiej wsi pod Kolnem na jego pierwsze publiczne wystąpienie czekała Teresa Banach, matka, która postanowiła, że odda organy swojego zmarłego syna do przeszczepu.

Decyzja pani Teresy uratowała życie aż dziewięciu osobom. Grzegorz dostał twarz. Inni oczekujący na drugie życie dostali od Sławka m.in. serce, wątrobę, nerki i trzustkę. Oczywiście Grzegorz był szczególny. W jego nowych rysach pani Teresa chciała się dopatrzyć rysów swojego ukochanego Sławka.

6 maja 2013 roku znalazła syna nieprzytomnego w drewutni. Nie wiadomo, co mu się stało. Miał guza na głowie, był bez butów, a przecież poszedł tylko nakarmić jałówki. 15 maja, gdy już było wiadomo, że dla Sławka ratunku nie ma, pani Teresa zgodziła się na pobranie organów.

- Śledziłem tę historię i byłem pełen podziwu dla tej kobiety. Bez chwili wahania zaproponowałem jej, by udała się z nami na pielgrzymkę do Jerozolimy #- mówi ks. Krzysztof Bąk, dyrektor katowickiego Caritasu.

To on kilka lat temu wpadł na pomysł, by wesprzeć osoby skrzywdzone przez los, które przeżyły tragedię. Lekarstwem dla duszy jest właśnie wyjazd do Jerozolimy, tam, gdzie wszystko się zaczęło.

- Pani Teresa trochę się na początku wahała, czy jechać, bo nie ma paszportu, a załatwienie go to dla niej spory problem, lecz udało się wszystko zorganizować i w ostatnim tygodniu sierpnia wybierze się z nami do Jerozolimy - mówi ks. Krzysztof Bąk. - Pieniądze nie są w stanie "załatwić" wszystkiego - dodaje ks. Bąk, który jest członkiem Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie i wiele razy widział, jak wielką moc dla wierzących ma taka podróż i modlitwa.

Z katowickim Caritasem w Jerozolimie były już górnicze wdowy, rodziny ofiar po katastrofie w Międzynarodowych Targach Katowickich, czy poszkodowani w czasie powodzi.

- Akurat u nas, na Śląsku, tych krzywd i trosk nie brakuje - ocenia dyrektor Caritasu.

Ks. Bąk dodaje, że wielkoduszny, bezinteresowany gest pani Teresy z jednej strony przyniósł szczęście wielu osobom i wielu rodzinom, a przecież ona straciła jedynego, ukochanego syna.

- Jej decyzja wpisuje się w spojrzenie Kościoła na przeszczepy, które popieramy, cytując często słowa naszego papieża Jana Pawła II, który mówił, by nie zabierać narządów do nieba, bo na ziemi mogą przydać się jeszcze innym - przypomina ks. Bąk.
Poparcie idei transplantacji przez księży jest bardzo istotne, bo choć rośnie wśród Polaków akceptacja dla tej formy leczenia, to wciąż nasze statystyki odbiegają od europejskich gigantów w tej dziedzinie, np. Hiszpanów. W województwie śląskim liczba dawców rośnie. Z 55 w 2012 r. do 78 w roku 2013. W 20 szpitalach pobrano łącznie ponad 200 narządów. W ciągu ostatnich lat zwykle na milion mieszkańców było w regionie ok. 10-11 dawców, w 2012 roku było ich już 12, zaś w ubiegłym roku - 17. To oczywiście efekt pracy szpitalnych koordynatorów ds. transplantacji. Są w każdym szpitalu, dbają o to, żeby placówki były przygotowane do przeszczepów organizacyjnie, a rodziny dawców mentalnie. Decydująca jest oczywiście rozmowa koordynatora z rodziną.

- Jestem pełen szacunku dla pani Teresy. Myślę, że jej przykład zaowocuje, da do myślenia wielu osobom - mówi dr Wojciech Saucha, koordynator Poltransplantu ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, który rozmawiał z nią w decydujących chwilach.

Przeszczep twarzy, który odbył się w Instytucie Onkologii w Gliwicach, był pierwszym przeszczepem twarzy na świecie ratującym życie.

Lekarze trwali w gotowości od wielu miesięcy i kwalifikowali pacjentów do operacji, ale znalezienie twarzy dla Grzegorza można nazwać cudem.

Dawca przed pobraniem od niego twarzy ma wykonywany odlew - maskę, którą zakłada mu się po śmierci.
- Czekałem na tę chwilę, gdy zobaczę swoją twarz w lustrze. Lekarze bali się bardziej ode mnie, a ja poczułem się wprost rewelacyjnie - mówi Grzegorz podczas konferencji prasowej.

Słowa podziękowania skierował do pani Teresy. Wyznał: "Trochę mi głupio, że to ja dostałem tę twarz". Zgodnie z prawem dawca i biorca powinni być anonimowy, ale medialność tego pierwszego przeszczepu spowodowała, że nie udało się zachować tajemnicy. Nowa twarz jest wypadkową dwóch twarzy, wyjątkową, jedyną w swoim rodzaju.
Grzegorz ze swoją nową twarzą oswajał się w dużym lustrze, które lekarze ustawili w jego izolatce. Nowa twarz Grzegorza odzyskuje swoje funkcje, ale cały czas musi być poddawany rehabilitacji i ćwiczyć mimikę.

***

Zakon Rycerski Grobu Bożego w Jerozolimie, który powstał w 1099 roku, obecnie liczy 47 zwierzchnictw i delegatur. Działają one w 27 państwach świata.

Do zakonu mogą należeć osoby duchowne i świeckie. Do zakonu należy ponad 19 tys. kawalerów i dam. U zarania do zakonu należało 20 osób - rycerzy i kapłanów-obrońców grobu Jezusa przed niewiernymi. Obecnie #bożogrobcy wspierają m.in. finansowo katolików w Ziemi Świętej. Najważniejszym celem pielgrzymek do Jerozolimy #jest modlitwa w Bazylice Grobu Świętego, położonej w Dzielnicy Chrześcijańskiej na Starym Mieście, gdzie miał zostać ukrzyżowany i zmartwychwstać Jezus Chrystus.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!