Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewangelia według Stanisława. Proboszcz z Żor ewangelizuje cały dzień

Katarzyna Śleziona
Ks. Stanisław Gańczorz z Żor ewangelizuje 24 godziny na dobę
Ks. Stanisław Gańczorz z Żor ewangelizuje 24 godziny na dobę Katarzyna Śleziona
Stanisław Gańczorz, proboszcz żorskiej parafii św. Filipa i Jakuba, ewangelizuje wiernych przez 24 godziny na dobę. Ostatnio pojawiło się lustro. Wierni patrząc w odbicie czytają: "Oto twarz kogoś, kogo kocha Bóg".

Mieszkańcy spacerujący dzisiaj ul. Klimka, jedną z głównych arterii w śródmieściu Żor, mogą zobaczyć przed głównym wejściem do kościoła pw. Świętych Apostołów Filipa i Jakuba olbrzymie lustro. Patrząc w swoje odbicie, można przeczytać napis: "Oto twarz kogoś, kogo kocha Bóg". Z daleka z ulicy wyróżniają się też wiszące na ogrodzeniu świątyni dwa duże plakaty z hasłami: "My trzymamy z Bogiem" i "Kto w złą pogodę nie idzie do kościoła... w dobrą idzie do piekła".

Z kolei z drugiej strony świątyni - od ul. Garncarskiej - na ogrodzeniu wisi plakat z hasłem "Brak czasu dla Boga". Podzielony na sześć wymownych rysunków: "Za młody", "Zakochany", "Zatroskany", "Zapracowany", "Za stary". I ostatni z napisem: "Za późno" z obrazkiem trumny. A już po świętach z wnętrza kościoła zacznie rozbrzmiewać delikatna muzyka...

Tak wygląda nowoczesna ewangelizacja według księdza proboszcza Stanisława Gańczorza. On nie stoi w miejscu i nie czeka aż wierni pojawią się w kościelnych ławkach, ale wychodzi im naprzeciw, wymyślając wciąż nowe sposoby, by zaprosić ich do kościoła i do Chrystusa. Jednych to przekonuje, innych irytuje, ale nikt nie pozostaje obojętny.

To jest ewangelizacja jak najbliżej wiernych

Wiem, że moje instalacje jednych mogą drażnić, a innym się podobać. To nasze swoiste hasła polityczne, choć nie zajmujemy się polityką. Głosimy nauki Jezusa Chrystusa, a każdy chrześcijanin może, choć nie musi, do tych haseł się odnieść: zaakceptować je lub nimi wzgardzić - mówi proboszcz.

Podobne billboardy i plakaty drukują franciszkanie w Krakowie.

- Nasze teksty są niebanalne. Chcemy, żeby poruszały. Teksty mówią o tym, że Bóg kocha nas zawsze, niezależnie, czy jesteśmy dobrzy, czy źli. Bóg kocha nas bezinteresownie. To byłby śmieszny Bóg, gdyby cieszył się, gdy chodzimy do kościoła i modlimy się, a płacze, gdy zrobimy coś złego. On daje nam ofertę - mówi proboszcz Gańczorz.

Pytania o wiarę zawsze aktualne

Najnowszy pomysł proboszcza z Żor to lustro. Po jego lewej i prawej stronie wypisane są dwa fragmenty tekstu o upadku człowieka, autorstwa biskupa Teofila z Antiochii, i z wymownym na dole hasłem: "Oto twarz kogoś, kogo kocha Bóg".

- To wizualna forma ewangelizacji, która działa 24 godziny na dobę. Na tych lustrach znajduje się jedna z odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego ludzie nie wierzą. Chcemy zachęcić mieszkańców, by spojrzeli w lustro nie tylko po to, by zobaczyć, czy nie mają ubrudzonej twarzy lub ubrania. Chcemy, by człowiek mimochodem odczytał widniejące tu treści. To dwie pieczenie na jednym ogniu - mówi ksiądz Stanisław Gańczorz.

Żorskie lustra w obrębie kościoła to pomysł zaczerpnięty z Austrii. - Tam, przy niektórych stacjach benzynowych i lokalach, gdzie można coś zjeść, znajdują się podobne lustra reklamujące np. miejscowe towary czy region. A myśmy to zaaranżowali na nasze potrzeby - dodaje proboszcz.

Muzyka ma przyciągać do kościoła...

Kolejną nowością w kościele jest... subtelna muzyka płynąca z głośników po mszach świętych (w okresie Wielkiego Postu jej nie było). Paręnaście godzin muzyki gregoriańskiej, a potem symfonicznej, nagrali szafarze z kościoła: Tomasz Truszkowski i Bogdan Wita, na co dzień muzycy z zespołu Carrantuohill.

- Panowie, idąc do Santiago de Compostela, zauważyli, że zmęczeni pielgrzymi wchodzą do kościoła, gdzie płynie muzyka. To niech i u nas rozbrzmiewa - mówi proboszcz.

Symbole na placu kościelnym w Żorach

  • Makieta żorskiej starówki przy Krzyżu Misyjnym. To gablota wysoka na 1 metr, szeroka na 2 i długa na 3 metry, przykryta szkłem. Pod nim widzimy średniowieczną makietę żorskiej Starówki. To pomysł zaczerpnięty z miasta León w północnej Hiszpanii.
  • Odlew… radzieckiego pocisku rakietowego, tzw. andriuszy. Znajduje się w jednej z wnęk świątyni. To dokładne odwzorowanie w skali 1:1 prawdziwego pocisku z czasów drugiej wojny światowej. Mierzy 1,70 metra. Pomysł zaczerpnięty z miejscowości Mosta na Malcie.
  • Pielgrzym przy Krzyżu Rzeźników. Pomysł zaczerpnięty z hiszpańskiego miasta Burgos, gdzie znajduje się katedra, jeden z przystanków Camino de Santiago, czyli trasy pielgrzymki do Santiago de Compostela. Tam przed katedrą siedzi Pielgrzym na ławeczce.
  • Śląska rodzina przy probostwie. To rzeźba mamy i taty, dwójki dzieci, a także trzech gołąbków i psa.
  • Zniszczony krzyż. Pozostałość po krzyżu zdewastowanym w Wigilię Bożego Narodzenia 2010 r. na cmentarzu przy ul. Nowej. Wandale spiłowali zabytkowy krzyż, a figurę Jezusa oblali farbą. Wielu żorzan do tej pory nie może o tym zapomnieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!