Sporo wyzwań przed panem: przebudowa centrum i zarzuty, że rynek modernizowany jest bez projektu, do tego krytykowana wycinka drzew w centrum...
Rynek to sprawa, co do której decyzje już zostały podjęte, zanim zacząłem pełnić swoje obowiązki i w tej sprawie jedyną osobą, która może cokolwiek powiedzieć, jest prezydent miasta. Zastrzegł, że ponieważ to on podejmował w tej sprawie decyzje, on bierze za nie odpowiedzialność i odpowiada na wątpliwości.
Jako doradca ds. architektury będzie pan coś doradzał prezydentowi w tych sprawach?
Z całą pewnością, ale ponieważ temat jest w trakcie realizacji, zasadnicza część dyskusji jest już poza nami. W trakcie realizacji się nie dyskutuje, ale czeka na efekty, dopiero na ich podstawie można podjąć dyskusję na nowo. Poczekajmy więc na rezultaty przebudowy.
Zatem pomówmy o wycince drzew...
Jednym z moich obowiązków ma być współpraca z miejskimi drogowcami i administratorami terenów zielonych. W miarę swoich możliwości będę się starał na kwestie zieleni publicznej wpływać. Będą to jednak na razie działania interwencyjne, bo zostałem przyjęty na okres do końca tej kadencji politycznej, a jako że jestem pracownikiem związanym z prezydentem, po wyborach mogę stanowiska już nie sprawować. Po wyborach będzie czas na tworzenie dalekosiężnych planów. Nie ukrywam, że mam przemyślenia na temat miasta i tego, co aktualnie się w nim dzieje.
Proszę się nimi podzielić.
O przemyśleniach i planach opowiem w innym momencie. Teraz muszę wykonywać określone zadania. Jednym z nich jest zorganizowanie warsztatów projektowo-studialnych na dzielnicę studencką w rejonie kwartału ulic Pawła-Wodna- Górnicza.
Temat rozbudowy kompleksu akademickiego w centrum wraca?
Wraca. W tej chwili opracowywany jest plan zagospodarowania przestrzennego dla Śródmieścia, będzie gotowy najwcześniej za rok, być może później. Warsztaty mają służyć uszczegółowieniu pewnych elementów w wybranych rejonach objętych planem. Pierwszym takim rejonem będzie właśnie Pawła-Wodna-Górnicza. Do udziału w warsztatach zaprosiliśmy cztery zespoły, dwa studenckie i dwa profesjonalne reprezentujące SARP i TUP. Warsztaty rozpoczynają się 24 kwietnia, ich wyniki poznamy na początku czerwca, następnie komisja warsztatowa oceni prace i je nagrodzi. Wskazany zespół zostanie poproszony o przygotowanie opracowania finalnego. Nie chodzi nam o robienie kolejnej wystawy prac, chcemy, aby w wyniku warsztatów powstało opracowanie - koncepcja urbanistyczno-architektoniczna - będąca podstawą do dalszych działań inwestycyjnych. Chodzi m.in. o to, by w tym rejonie uszczegółowić plan zagospodarowania dla Śródmieścia w taki sposób, aby Uniwersytet Śląski, który zamierza budować w rejonie Pawła-Wodna-Górnicza swoje nowe obiekty dydaktyczne i usługowe, mógł występować o stosowne decyzje administracyjne dla potrzeb ich realizacji, czy też ogłaszać konkursy architektoniczne na ich projekty architektoniczne.
Koncepcja odpowie na pytanie, jak połączyć północny brzeg Rawy, na którym kampus uniwersytecki istnieje, z południowym, gdzie ma powstać m.in. nowa siedziba Wydziału Radia i Telewizji?
Nie tylko, ale też jak połączyć te dwa światy architektoniczne: zabudowę XIX-wieczną, która istnieje przy Warszawskiej i 1 Maja z wolnostojącymi budynkami w luźnej przestrzeni między Rawą a Roździeńskiego.
Coś jeszcze planuje pan przed końcem kadencji?
Trzeba być realistą. Jeśli się uda, to jest jeszcze drugi fragment miasta, który potrzebuje podobnego spojrzenia. To cała pierzeja wzdłuż ulicy Grundmanna - od Chorzowskiej do Gliwickiej. W tym rejonie są rozliczne wyburzenia, zajezdnia PKM, która zostanie przeniesiona w inny rejon miasta, zwolnią się więc tereny inwestycyjne, które trzeba w sposób urbanistyczno-architektoniczny przygotować. Nie wiem, co się uda zrobić przed końcem kadencji, na pewno powstaną materiały wyjściowe, jakieś wstępne przedsięwzięcia organizacyjne, ale na pewno nie uda się tego tematu zamknąć.
Z bieżących problemów do rozwiązania jest chaos reklamowy w centrum. Co pan na to?
Z tym trzeba się zmierzyć. W swojej prywatnej praktyce byłem raz uwikłany w przedsięwzięcie, które miało na celu uporządkowanie informacji wizualnej w Siemianowicach Śląskich. Projekt z różnych powodów nie został zrealizowany, ale przy tej okazji współpracowałem z fachowcami i specjalistami od informacji i komunikacji wizualnej. Było to ciekawe doświadczenie, z którego być może udałoby się skorzystać w Katowicach. Problem jest jednak wieloaspektowy, jakąś rolę w tym względzie mają władze i są pewne zapisy dotyczące reklam wielkoformatowych w miejscowych planach zagospodarowania, natomiast oddzielne zagadnienie to kwestia jak te zapisy są egzekwowane. Kolejna rzecz: jak do nich podchodzą właściciele nieruchomości, jeśli oni nie będą współpracowali, to problem trudno będzie rozwiązać.
Kraków z niechęcią kamieniczników do współpracy poradził sobie tworząc park kulturowy. Tym tropem zamierza pójść Gdańsk.
Jeśli zaistnieje taka potrzeba, to warto będzie skorzystać z tych doświadczeń.
Inny aktualny temat to plany nowego właściciela DOKP: wyburzyć biurowiec i postawić w jego miejscu centrum biurowo-konferencyjne. Katowice stracą dominantę architektoniczną w centrum. To chyba nie najlepiej?
Nie, na braku dominanty straci przestrzeń centrum. Swego czasu byłem współautorem opracowania studium dla strefy kultury. Analizowaliśmy możliwość otoczenia nowych obiektów, jak NOSPR i MCK, budowlami o innym charakterze, bo w okolicy sporo jest prywatnych działek. Wtedy akcent wysokościowy był, mieliśmy dostęp do ówczesnej koncepcji Rondo Towers w miejscu DOKP. Natomiast ta nowa sytuacja będzie wymagała nowego podejścia, nie można zmieniać pewnych elementów przestrzeni w mieście tylko dlatego, że ktoś kupił działkę.
Głośno też było o planach gruntownej modernizacji gmachu CKK. Przeciwnicy pomysłu postulują, aby budowlę, wyburzyć.
Wyburzenie tego obiektu nie ma większego sensu, przecież kosztował ciężkie pieniądze. Inna rzecz, czy w Katowicach na pewno nie potrzebujemy obiektów z salami koncertowymi i wystawienniczymi? Obawiam się, że nie mamy naddatku tego typu. Zresztą pozbywanie się jakiegoś bogactwa poprzez wyburzanie to namiętność dla mnie niezrozumiała.
Ale zdecydowanie obecna w Katowicach.
Wiem, ale myślę, że uda się temu przeciwstawić. Każda epoka, cokolwiek o niej myślimy, zostawia jakiś swój ślad. Przecież cały szereg rzeczy w Katowicach, które dziś hołubimy, powstało w czasach pruskich. To nie było żadne wspaniałe ani przyjazne państwo, miało zalety, ale też wady. A architektonicznie, to jak Prusy długie i szerokie, stosowano typowe rozwiązania, takie same dla dworców, szkół i szpitali.
*Eurowybory 2014: Sprawdź, kogo naprawdę popierasz [TEST WYBORCZY]
*Egzamin gimnazjalny 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Wielkanoc 2014: Tradycje i zwyczaje wielkanocne, które musisz znać
*Gala 50 wpływowych kobiet woj. śląskiego [ZOBACZ ZDJĘCIA Z GALI]
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?