Dwie osoby zginęły na miejscu, trzecia zmarła w szpitalu. W piątek w nocy doszło do kolejnego tragicznego wypadku z udziałem młodych ludzi. W Gliwicach na przydrożnej latarni roztrzaskała się honda civic kierowana przez 22-latka. Zginął na miejscu, jego rówieśnik również. Do szpitala trafili w ciężkim stanie 15-latka, 17-latka i 19-latek.
- 15-letnia dziewczyna, z powodu rozległych obrażeń, zmarła w sobotę rano. Stan jej 17-letniej siostry jest poważny - informuje Marek Słomski, rzecznik policji w Gliwicach.
Wszyscy młodzi ludzie pochodzili z Pyskowic. Na razie wiadomo tylko, że jechali w kierunku Gliwic. Ze wstępnych ustaleń drogówki wynika, że 22-latek jadąc ulicą Toszecką stracił panowanie nad samochodem, zjechał na przeciwległy pas ruchu, a następnie uderzył w latarnię i wjechał do przydrożnego rowu. - Samochód dachował, po czym przewrócił się na bok - mówi Słomski. Wiadomo, że w nocy z piątku na sobotę na gliwickich drogach było ślisko. Jednak okoliczności tragedii musi zbadać dopiero prokuratura.
To kolejna tragedia na śląskich drogach z udziałem młodych ludzi. W listopadzie 2013 r. w Grzawie w podobnym wypadku zginęły dwie osoby. Kierowca opla astry stracił panowanie nad kierownicą, wpadł do przydrożnego rowu i uderzył w betonowy mostek. Następnie samochód został wyrzucony z powrotem na ulicę i uderzył w przydrożny słup. Życie straciła 17-latka z Pszczy-ny i 16-latek z Góry. Trzy osoby trafiły do szpitala. Jak się później okazało, 29-letni kierowca auta był pijany i nie posiadał prawa jazdy. Do wypadku doszło około pierwszej w nocy. Samochód jechał z prędkością przekraczającą 100 km/h. W miejscu, w którym doszło do wypadku, obowiązuje ograniczenie do 90 km/h. - Na#znaczną prędkość auta w momencie wypadku wskazują obrażenia ofiar wypadku oraz stan samochodu - mówił prokurator Bogusław Rolka.
Inna tragedia wydarzyła się w lipcu ubiegłego roku w Mikołowie. Około godz. 6 ulicą Przelotową z Mikołowa-Bujakowa do Rudy Śląskiej wracało pięcioro maturzystów. Zakończyli swoją pierwszą nocną zmianę w zakładach Rolnik. Pracowali tam od kilku dni. Chcieli dorobić na wakacje. Samochód, którym podróżowali rudzianie, uderzył w drzewo. Młodzi zginęli na miejscu. - W wypadku zginęło pięć osób, dwie kobiety i trzech mężczyzn. To były bardzo młode osoby w wieku 19-20 lat - mówiła Magdalena Wiśniewska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie.
Jak wskazują policjanci, za wypadki z udziałem młodych często odpowiadają brawura i brak doświadczenia, czasem jednak po prostu przypadek.
Wypadek w Klamrach
Opinią publiczną w całym kraju wstrząsnął niedawny wypadek samochodowy, w którym zginęło siedmiu nastolatków. Do zdarzenia doszło w Klamrach (woj. kujawsko-pomorskie).
Wypadek w Klamrach wydarzył się w nocy z 12 na 13 kwietnia. Pięcioosobowym renaultem scenikiem podróżowało aż dziewięcioro nastolatków w wieku 13-17 lat. 16-letni kierujący przepełnionym autem na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem i uderzył bokiem w drzewo. Na miejscu zginęło siedem osób. Dwoje 16-latków przewieziono do szpitala. Jak ustalili policjanci, wcześniej grupa nastolatków bawiła się przy ognisku rozpalonym na terenie gospodarstwa rodziców jednego z chłopców.
Samochód zabrali z posesji bez wiedzy rodziców i udali się na przejażdżkę. Jak się okazało, 16-latek, który prowadził auto, był po spożyciu alkoholu. W jego organizmie stwierdzono stężenie poniżej 0,5 promila.
*Eurowybory 2014: Sprawdź, kogo naprawdę popierasz [TEST WYBORCZY]
*Egzamin gimnazjalny 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Wielkanoc 2014: Tradycje i zwyczaje wielkanocne, które musisz znać
*Gala 50 wpływowych kobiet woj. śląskiego [ZOBACZ ZDJĘCIA Z GALI]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?