Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślązacy to mniejszość etniczna? Oceni Unia Europejska, polscy eurodeputowani nie są zainteresowani

Agata Pustułka
Marsz Autonomii Śląska
Marsz Autonomii Śląska arc/Mikołaj Suchan
W kolejnej kadencji Parlamentu Europejskiego sprawą śląskiej mniejszości etnicznej zajmie się specjalny, ponadpartyjny zespół eurodeputowanych.

Liderzy Ruchu Autonomii Śląska - Jerzy Gorzelik oraz Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej Piotr Długosz - spotkali się w Strasburgu z europarlamentarzystami z zespołu zajmującego się problemami mniejszości w Europie. Spotkanie było ważne, bo ustalono na nim tematykę spotkań w czasie kolejnej kadencji Parlamentu Europejskiego. Członkowie zespołu uznali, że sprawa śląskiej mniejszości etnicznej stanie się tematem ich prac, zaś sformułowane wnioski trafią do Komisji Europejskiej i zostaną przedstawione polskiemu rządowi.

Sprawa śląskiej tożsamości okazała się istotna dla posłów obcokrajowców, gdyż polscy parlamentarzyści, członkowie zespołu, nie wzięli udziału w spotkaniu.

- Spytałem, czy tylko nas zaszczycili swoją nieobecnością, ale od obecnych na spotkaniu dowiedziałem się, że w ogóle rzadko bywają na posiedzeniach. Także na obradach dotyczących mniejszości niemieckiej - mówi Gorzelik.

Lista nieobecności jest długa i obejmuje: Pawła Kowala, Tadeusza Cymańskiego, Jacka Kurskiego, Janusza Wojciechowskiego oraz Ryszarda Czarneckiego, którzy zabiegają o reelekcję (w tym Cymański z województwa śląskiego). Można uznać, że sprawa śląska, wbrew sceptykom, nabiera europejskiego przyspieszenia, a nieobecni, cóż, nie mają racji.

Kolejna kadencja PE w ogóle będzie stać pod znakiem spraw narodowych i narodowościowych, bo w niedalekiej przyszłości czekają Europę dwa niezwykle istotne referenda niepodległościowe: w Szkocji (już 18 września) i w Katalonii. W przypadku hiszpańskiego regionu Parlament Centralny nie zgodził się wprawdzie na przeprowadzenie głosowania, ale Katalończycy niewiele robią sobie z tej decyzji.
- Europa stoi przed procesem zmian, które trudno oceniać jako pozytywne, czy negatywne. Z jednej strony silne i liczne regiony zastanawiają się, czy nie lepiej kontaktować się z Brukselą bez pośrednictwa swoich "centralo", a z drugiej Unia musi też zdecydować, czy zechce je przyjąć. W obliczu problemów Ukrainy i stosunków z Rosją całą polityka Unii przechodzi ważny test - mówi dr Małgorzata Myśliwiec, politolog z Uniwersytetu Śląskiego i dodaje: - Wydarzenia referendalne nie pozostaną bez wpływu na te regiony, które też mają autonomiczne tradycje, jak Śląsk.

I już się wiele na Śląsku dzieje. Marszałek Sejmu RP, Ewa Kopacz, przyjęła zawiadomienie o utworzeniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej i śląskie organizacje mogą oficjalnie zbierać 100 tysięcy podpisów potrzebnych do wniesienia obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych (zgodnie z nią Ślązacy mają zostać uznani za mniejszość etniczną, a język śląski za język regionalny).

- Liczymy na wsparcie około 1500 wolontariuszy - mówi Gorzelik.

Ślązacy mają trzy miesiące, by zebrać głosy poparcia. Oczywiście wniesienie ustawy nie oznacza, że zostanie przyjęta, ale będzie ważnym krokiem świadczącym o konsekwencji i skuteczności śląskich środowisk. Będzie też ważnym argumentem w dyskusjach z rządem i na forum Parlamentu Europejskiego.

- Komitet Doradczy Rady Europy w swoim ostatnim i przedostatnim raporcie zachęcał polski rząd do podjęcia dialogu, którego nie ma, bo nasze postulaty są ignorowane. Przedstawiciele komitetu pochwalili Polskę za rejestrację Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej, ale gdy raport się ukazał, Sąd Najwyższy już zdążył uznać, że była to błędna decyzja - twierdzi Jerzy Gorzelik.

Mija też kolejny miesiąc oczekiwania na stanowisko rządu w sprawie śląskiego języka regionalnego - ta propozycja nowelizacji znalazła się w pracach sejmowej komisji ds. mniejszości narodowych i etnicznych. Bez opinii rządu - negatywnej bądź pozytywnej - prace nie ruszą do przodu.
Nie ulega jednak wątpliwości, że główne zadanie należy do zwolenników śląszczyzny, którzy muszą doprowadzić do szybkiej kodyfikacji mowy, by móc w ogóle myśleć o zmianie statusu godki.

Godzina "Ś" już wybiła

Gdzie można złożyć swój podpis poparcia dla obywatelskiego projektu ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych?

Inauguracja publicznej zbiórki odbędzie się dziś (czwartek, 24 kwietnia) w Katowicach na skrzyżowaniu ulic 3 Maja i Stawowej o godzinie 10.

Jutro, w piątek (25 kwietnia) akcja zbierania podpisów odbędzie się w Mikołowie. Punkty, w których będzie można udzielić poparcia inicjatywie, mają zostać zlokalizowane w pobliżu targowiska miejskiego.

Co to jest godzina "Ś"?

To ruch społeczny zainicjowany 13 stycznia 2014 roku przez śląskie organizacje, ale popierany przez niektórych polityków m.in. przez posła Marka Plurę (PO), senatora Kazimierza Kutza (niezależny), a także posła SLD Piotra Chmielowskiego. O co chodzi członkom tego ruchu?

- Dzięki uznaniu Ślązaków za mniejszość etniczną możliwe będzie m.in. sfinansowanie edukacji regionalnej z budżetu państwa, uznanie godki śląskiej za język regionalny, a także pozyskanie pieniędzy na inne działania związane z ochroną historii i dziedzictwa kulturowego Ślązaków - tłumaczą inicjatorzy.


*Egzamin gimnazjalny 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Pogoda na weekend majowy 2014: Będzie ciepło, ale nie upalnie MAJÓWKA 2014
*Eurowybory 2014: Sprawdź, kogo naprawdę popierasz [TEST WYBORCZY]
*Sprawdź, czy znasz geografię woj. śląskiego [QUIZ DZ]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ślązacy to mniejszość etniczna? Oceni Unia Europejska, polscy eurodeputowani nie są zainteresowani - Dziennik Zachodni