Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mikołów: Przywiązał psa w lesie na pewną śmierć, bo był stary i chory

p.
Kolejny przykład bestialstwa wobec zwierząt. 30-latek z Łazisk Górnych przywiązał psa do drzewa i porzucił go w lesie. Po dwóch dniach przestraszone, wychłodzone i głodne zwierzę odnalazł przechodzień. Właściciel przyznał, że chciał pozbyć się psa, gdyż był on już stary i chory.

Do zdarzenia doszło w połowie stycznia. Jeden z mieszkańców gminy Wyry zawiadomił policjantów, że odnalazł w lesie porzuconego psa. Zwierzę było przywiązane do drzewa smyczą zwiniętą w pętlę. Pies nie miał szans sam się uwolnić, męcząc się przynajmniej kilkadziesiąt godzin. Na szczęście pomoc nie nadeszła za późno.

Przestraszony, wychłodzony i głodny psiak trafił do schroniska, a poszukiwaniem sprawców tego bestialskiego zachowania zajęli się mikołowscy policjanci. Dzięki współpracy z przypadkowym świadkiem śledczy ustalili, że dwa dni wcześniej do lasu z psem wchodzili dwaj mężczyźni. Przekazane informacje pomogły stróżom prawa w wytypowaniu właściciela. Okazał się nim 30-letni mieszkaniec Łazisk Górnych.

Mężczyzna przyznał, że chciał uśmiercić czworonoga, bo był on już stary i chory. Swoje bezmyślne zachowanie tłumaczył niewiedzą i brakiem wyobraźni. Jak podał, nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji, jakie grożą za taki czyn. To jednak nie zmienia faktu, że swoim postępowaniem chciał skazać pupila na pewną śmierć w cierpieniu. Teraz "opiekun" odpowie przed sądem. Jeśli sędzia uzna, że sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem, będą mu grozić 3 lata więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mikołów: Przywiązał psa w lesie na pewną śmierć, bo był stary i chory - Dziennik Zachodni