Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Jerzego G. - byłego prezydenta Zabrza. Do sądu po raz drugi

Teresa Semik
Sąd Apelacyjny uchylił wczoraj wyrok 25 lat pozbawienia wolności Jerzemu G. oraz pozostałym trzem oskarżonym o zabójstwo
Sąd Apelacyjny uchylił wczoraj wyrok 25 lat pozbawienia wolności Jerzemu G. oraz pozostałym trzem oskarżonym o zabójstwo Arkadiusz Ławrywianiec
Sprawa byłego prezydenta Zabrza, Jerzego G. wraca do ponownego rozpoznania. Wyrok skazujący go za zabójstwo spotkał się z krytyką Sądu Apelacyjnego

Sąd Apelacyjny uchylił wczoraj wyrok 25 lat pozbawienia wolności Jerzemu G. oraz pozostałym trzem oskarżonym o zabójstwo i wrócił sprawę do ponownego rozpoznania z powodu wielu błędów proceduralnych sądu pierwszej instancji. Sąd ten, zdaniem apelacji, nie rozwiał wielu wątpliwości, w jaki sposób doszło do tego przestępstwa, a swobodna ocena dowodów w tym skomplikowanym procesie poszlakowym przerodziła się w "daleko idącą dowolność" - uzasadniał sędzia Wiesław Kosowski z Sądu Apelacyjnego w Katowicach.

Były prezydent Zabrza i były pracownik Politechniki Śląskiej nie krył zadowolenia: - Mam nadzieję, że teraz sprawa będzie rozpoznana należycie i zostanę uniewinniony - mówił zaraz po wyjściu z sali rozpraw.

Nigdy nie przyznał się do zabójstwa swojego wierzyciela, Lecha Frydrychowskiego, zaprzeczał, by 17 sierpnia 2008 roku był w lesie w Wymysłowie k. Będzina, gdzie znalezionno ciało ofiary. Twierdził, że nie zna pozostałych oskarżonych, których, zdaniem prokuratury, poprosił o pomoc w "rozwiązaniu problemów finansowych. Frydrychowskiemu był winien z odsetkami (5 procent w skali miesiąca!) ponad 800 tys. zł. Komornik wszczął egzekuzcję, zajął pensję Jerzego G. i zamierzał zająć dom rodzinny w Zabrzu. Najlepiej by było, gdyby ta osoba, przez którą ma te problemy, "po prostu zniknęła, straciła się lub by jej się coś stało", tłumaczył jednemu z oskarżonych.

Sąd Okręgowy w Katowicach przyjął, że były samorządowiec (wcześniej I sekretarz PZPR w Zabrzu) wynajął zbirów, którym pokazał zdjęcie wierzyciela, by mogli się mu przyjrzeć, a potem uprowadzić go do lasu. Gdy ten plan nie wypalił, Jerzy G. sam zawiózł ofiarę do lasu pod pozorem pomocy przy zbieraniu materiałów do jej pracy doktorskiej. Tam wierzyciela obezwładnili i skrępowali trzej inni sprawcy. Następnego dnia grzybiarz znalazł ciało przykryte gałęziami.

- To było brutalne i bezwzględne zabójstwo. Rany cięte zadane ostrym narzędziem na szyi były tak głębokie i szerokie, że było przez nie widać pozostałe organy wewnętrzne. Oprócz tego zadano ofierze razy w głowę pałką, prawdopodobnie kijem bejsbolowym. Były tak silne, że same z siebie, niezależnie od ran szyi, też spowodowałyby śmierć - podkreślał w czerwcu 2013 roku sędzia Józef Kapuściok skazując czterech oskarżonych na kary po 25 lat więzienia. Piąty sprawca, który poszedł na współpracę, dostał łagodny wyrok i jest na wolności.

- Oświadczam kategorycznie: nie zabiłem Frydrychowskiego, wnoszę o uniewinnienie - mówił podczas piątkowej rozprawy apelacyjnej Jerzy G. Jego obrońca, Robert Dopierała nazwał uzasadnienie wyroku skazującego wręcz "gniotem". Drugi z obrońców zaznaczył, że to uzasadnienie jest "na niskim poziomie intelektualnym, jeżeli intelekt można w nim dostrzec". Z powodu błędów w tym uzasadnieniu nawet prokurator Iwona Urbańska wnosiła o zwrot sprawy do ponownego rozpoznania. Sąd Apelacyjny nie był w stanie ocenić wyroku skazującego, tyle było w nim sprzeczności i wątpliwości.

W winę Jerzego G. nie wierzy jego pasierbica, Małgorzata Tatarek. - Doczekamy się uniewinnienia - przekonuje.


*Egzamin gimnazjalny 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Pogoda na weekend majowy 2014: Będzie ciepło, ale nie upalnie MAJÓWKA 2014
*Eurowybory 2014: Sprawdź, kogo naprawdę popierasz [TEST WYBORCZY]
*Sprawdź, czy znasz geografię woj. śląskiego [QUIZ  DZ]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!