Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kanonizacja Jana Pawła II: Ślązacy w Rzymie świętują nadal [ZDJĘCIA]

Monika Chruścińska-Dragan
KANONIZACJA JANA PAWŁA II ŚWIĘTEGO RODZIN
KANONIZACJA JANA PAWŁA II ŚWIĘTEGO RODZIN ELWIRA SZCZECIAN
Kanonizacja Jana Pawła II: Całą noc, modląc się, śpiewając, tańcząc i pijąc herbatę, czekali na kanonizację papieża Polaka. Ślązacy w Rzymie mówili: On prowadził nas do Boga, byliśmy mu winni swoją obecność tutaj ZOBACZ ZDJĘCIA

CZYTAJ KONIECZNIE:
KANONIZACJA JANA PAWŁA II ŚWIĘTEGO RODZIN

Byli w Warszawie 2 czerwca 1979 roku. Cztery lata później witali Ojca Świętego na katowickim Muchowcu. Słuchali jego homilii w Skoczowie w 1995 roku, uczestniczyli w kanonizacji bł. Kingi w Starym Sączu i poświęceniu Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Potem modlili się przy grobie papieża i byli świadkami jego beatyfikacji. Nie mogło ich zabraknąć także wczoraj, na kanonizacji swojego wielkiego rodaka. Wśród tysięcy pielgrzymów z całego świata w Rzymie powiewały także flagi wiernych z województwa śląskiego.

ZOBACZ KONIECZNIE ZDJĘCIA + WIDEO + RELACJA:
KANONIZACJA JANA PAWŁA II I JANA XXIII w WATYKANIE

Święty wzór turystów

Teresa Długosz z Piekar Śląskich uważa, że miała wielkie szczęście, że przyszło jej żyć w czasach, w których żył Jan Paweł II. Jest przewodniczką sanktuaryjną, za świętym podążała przez całe swoje życie. Brała udział w jego pielgrzymkach do Polski, peregrynacji obrazu Matki Bożej Piekarskiej na Muchowcu, a nawet wcześniej - kiedy jeszcze jako metropolita krakowski i kardynał przyjeżdżał do Piekar Śląskich. Na kanonizację wyruszyła, a jakże by inaczej, właśnie z piekarskiej pielgrzymki.

- Dla przewodników Jan Paweł II jest postacią szczególną, wzorem turysty rozmiłowanego w górach. W muzeum san-ktuaryjnym przy piekarskiej bazylice można oglądać różaniec, paschał i stułę świętego z jego pierwszej pielgrzymki do Polski - przypomina piekarzanka. Zaznacza też, że to drugiemu świętemu, Janowi XXIII, Ślązacy zawdzięczają ustanowienie piekarskiej świątyni bazyliką mniejszą.
CZYTAJ KONIECZNIE:
KANONIZACJA JANA PAWŁA II ŚWIĘTEGO RODZIN

Jak do taty... na urodziny

Elżbieta i Jan Plesowie z Mysłowic długo zastanawiali się, czy wrócić do Rzymu. Sześć lat temu byli we Włoszech z córką. To był prezent, jaki zrobili sobie z okazji 25. rocznicy ślubu. Odwiedzili wtedy m.in. Asyż i San Giovanni Rotondo, w Rzymie modlili się przy grobie papieża o jego rychłą beatyfikację.

- Jak tylko ksiądz ogłosił w kościele, że nasza parafia organizuje pielgrzymkę na kanonizację, miałam mętlik w głowie - wspomina mysłowiczan-ka. Choruje na astmę i jak mówi nie chciała być kulą u nogi dla pielgrzymów. - Pamiętam, że powiedziałam mężowi: są we mnie dwie Ele. Jedna mówiła mi: musisz tam być, jesteś papieżowi to winna, bo miałaś szczęście znać świętego za jego życia - spotykać go w czasie pielgrzymek, słuchać go, czytać, wypełniać jego nauki i za jego pośrednictwem zbliżać się do Boga. Druga z kolei obawiała się: nie dasz rady, lepiej siedź w domu i śledź uroczystości w telewizji - opowiada. - Ale ta pierwsza Ela nie wybaczyłaby tej drugiej, gdyby nie pojechała - śmieje się pani Elżbieta.

Razem z mężem i grupą kilkudziesięciu wiernych parafii Matki Boskiej Bolesnej w Brzęczkowicach wyruszyli dopiero w piątek.

Pojechali prosto do Rzymu, bez przystanków, noclegów w hotelach i tylko na uroczystości kanonizacyjne. Jak dzieci, które przyjeżdżają do taty w odwiedziny na urodziny - uśmiechają się Plesowie. Zapakowali tylko krzesełka, śpiwory, peleryny od deszczu, lekarstwa, ubrania na zmianę, ciepłą herbatę i intencje modlitewne. - Zwłaszcza o zdrowie dla 2-letniej wnuczki, którą w czerwcu czeka w Hamburgu operacja rozdzielenia palców u ręki - mówi mysłowiczanka.
CZYTAJ KONIECZNIE:
KANONIZACJA JANA PAWŁA II ŚWIĘTEGO RODZIN

Dokonało się coś wielkiego

Kto chciał dostać się na sam plac św. Piotra, musiał liczyć się z zarwaniem nocy u jego bram. Pielgrzymi parafii św. Jacka ze Stanowic w pow. rybnickim byli tu już od godz. 1. Na plac dostali się dopiero ok. 8. Rzutem na taśmę, jak podkreśla Piotr Tracz z Żor, uczestnik stano-wickiej pielgrzymki. - Udało mi się zająć miejsce koło kolumny, aby mieć dobrą widoczność - opowiada żorzanin. - Uroczystość była piękna, kolumny aż drżały od śpiewu chórów. Tuż przed jej rozpoczęciem było ponuro, padał deszcz, ale jak tylko ogłoszono papieży świętymi, zrobiła się piękna pogoda. Widać było, że dokonało się coś wielkiego - mówi. I choć był już wcześniej w Rzymie, 27 kwietnia 2014 roku nie zapomni nigdy.

A teraz? Czas wracać. - Jesteśmy zmęczeni, ale to takie radosne zmęczenie - mówi Tracz. Szczęśliwi pielgrzymi zjeżdżają powoli do swoich domów. Bogatsi, bo brali udział w wydarzeniu wyjątkowym. Może najważniejszym w ich życiu.


*Egzamin gimnazjalny 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Pogoda na weekend majowy 2014: Będzie ciepło, ale nie upalnie MAJÓWKA 2014
*Eurowybory 2014: Sprawdź, kogo naprawdę popierasz [TEST WYBORCZY]
*Sprawdź, czy znasz geografię woj. śląskiego [QUIZ DZ]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!