Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej rodziców ze Śląska nie chce szczepić dzieci. Sanepid alarmuje

Agata Pustułka
Szczepionką przeciwko odrze, śwince i różyczce nie jest zaszczepionych ok. 20 proc. dzieci z województwa śląskiego w wieku 13 - 14 miesięcy. Na szczęście większość rodziców szczepi dzieci.
Szczepionką przeciwko odrze, śwince i różyczce nie jest zaszczepionych ok. 20 proc. dzieci z województwa śląskiego w wieku 13 - 14 miesięcy. Na szczęście większość rodziców szczepi dzieci. Piotr Warczak
W województwie śląskim ruchy antyszczepionkowe są coraz skuteczeniejsze. Sanepid alarmuje, by nie ulegać negatywnej kampanii.

Z 500 do 1500 w województwie śląskim wzrosła liczba dzieci, których rodzice w ogóle odmówili zaszczepienia dzieci. Choć w regionie zamieszkanym przez 4 mliliony osób to wciąż niewiele tendencja jest rosnąca, co niepokoi służby sanitarne. Niewątpliwie mamy do czynienia z coraz skuteczniejszą propagandą ruchów antyszczepionkowych, której ulegają rodzice. Widać to szczególnie w przypadku szczepionki przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR), a zwłaszcza jeśli chodzi o najmłodsze dzieci, które powinny ją dostać.

Niewystarczający poziom zaszczepienia jest obserwowany od momentu wprowadzenia szczepienia obowiązkowego szczepionką skojarzoną. - Jeśli w przypadku innych szczepionek uzyskujemy tzw. wyszczepialność na poziomie 97, 98, czy 99 procent to jeśli chodzi o szczepionkę przeciwko odrze, śwince i różyczce u dzieci w drugim roku życia pułap ten wynosi 80 proc. - wyjaśnia Renata Cieślik-Tarkota, kierownik działu epidemiologii w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach.

Z jej obserwacji oraz statystyk wynika, że rodzice decydują się na zaszczepienie dziecka tą szczepionką dopiero, gdy jest ono starsze. W przypadku 12-latków zaszczepione jest 99 proc. populacji.

Zła sława szczepionki wzięła się z medialnych doniesień, z których wynikało, że w kilkunastu przypadkach po jej podaniu dzieci zapadały na autyzm. - A nie ma na to absolutnie żadnych klinicznych dowodów - dodaje Cieślik-Tarkota.
Rezygnacja ze szczepień, lekceważenie tego obowiązku, powoduje, że zaczynają powracać choroby, które wydawałoby się zostały ostatecznie pokonane.

W przypadku różyczki mamy do czynienia z tzw. epidemią wyrównawczą. Zdecydowana większość zgłoszonych podejrzeń różyczki , bo aż 70 proc., dotyczy młodych mężczyzn w wieku 15-19 lat oraz 20-24 lata. Osoby te w dzieciństwie nie otrzymały szczepienia przeciw różyczce, w odróżnieniu od młodych kobiet, które takie szczepienie otrzymały w wieku 13 lat i chorują teraz. Choroba stwarzapoważne niebezpieczeństwo, bo mężczyźni mogą zakażać kobiety, które nie chorowały w dzieciństwie na różyczkę lub nie były szczepione dwoma dawkami szczepionki. To niebezpieczne, bo zakażenie wirusem różyczki początkowym okresie ciąży stwarza poważne ryzyko dla płodu.

Warto dodać, że w województwie śląskim ilość zarejestrowanych zachorowań na różyczkę wzrosła z 1005 do 3 587 zachorowań. Odnotowuje się też wzrost zachorowań na odrę z 22 do 30 zachorowań w naszym województwie. Liczby mogą nie robić wrażenia, ale specjaliści ostrzegają , bo choroba może się szybko rozprzestrzenić.

- Dopiero przy zaszczepieniu ponad 90 proc. populacji, co ma miejsce w przypadku wszystkich prowadzonych w województwie śląskim obowiązkowych szczepień, wytwarza się tzw. odporność zbiorowiskowa, która skutecznie ogranicza epidemiczne szerzenie się czynników chorobotwórczych - wyjaśnia Renata Cieślik-Tarkota.

Zdecydowanie więcej argumentów przemiawia za podaniem szczepionek, niż za uchylaniem się od szczepienia. Oczywiście zawsze mogą wystąpić objawy niepożądane (trzeba je zgłaszać lekarzowi lub do sanepidu), ale większość z nich to zwykle obrzęk w miejscu wstrzyknięcia lub przemijający ból. Niekiedy pojawi się gorączka.

Światowa Organizacja Zdrowia wprowadziła obowiązek monitorowania niepożądanych objawów poszczepiennych już w 1991 roku, zaś w Polsce system zaczął działać trzy lata później. Zwykle najwięcej , ale niegroźnych, skutków ubocznych było po szczepionkach przeciwko błonicy, tężcowi, krztuścowi, gruźlicy oraz przeciw wirusom odry, świnki, różyczki.
Rodzicom nie grozi żadna kara za to, że zrezygnują ze szczepienia. Jedni czynią tak z powodów ideologicznych, inni przez zaniedbanie.

Fora internetowe pełne są informacji na temat szkodliwości szczepień. Rodzice nie posiadają pewnej i wiarygodnej wiedzy i często kieruje nimi rzeczywista troska o zdrowie i życie dziecka.

Obawiają się, że za zachęcaniem do szczepień stoją lobbyści koncernów farmaceutycznych, którym zależy tylko na zysku. Nie ulega jednak wątpliwości, że bez szczepień ludzkość nie przetrwałaby kolejnych epidemii.

Rezygnacja ze szczepień może doprowadzić do powrotu chorób znanych nam jedynie z archiwalnych filmów. O tym świadczy choćby "kariera" krztuśca, czy ospy.


*Matura 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI + PRZECIEKI
*Elementarz: Bezpłatny podręcznik POBIERZ PDF
*Weź udział w quizach Dziennika Zachodniego. SPRAWDŹ SWOJĄ WIEDZĘ
*Prawo jazdy kat. A. Egzamin na motocykl [PORADNIK WIDEO, ZDJĘCIA PLACU]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Coraz więcej rodziców ze Śląska nie chce szczepić dzieci. Sanepid alarmuje - Dziennik Zachodni