Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

EEC 2014 Katowice: Śląskie kopalnie zagrożone

Michał Wroński
arc
Takich tłumów, jak podczas piątkowej debaty na temat przyszłości polskiego górnictwa w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego, nie widziano w katowickim Altusie zapewne nawet podczas najgłośniejszych premier filmowych. I trudno się dziwić. Bo jeśli w kontekście ostatnich wydarzeń na Śląsku przy jednym stole spotykają się szefowie trzech największych spółek górniczych, przedstawiciele resortu gospodarki, firm związanych z branżą oraz niezależni eksperci, to warto wsłuchać się w ich głos.

Import ze Wschodu

Debata odbyła się dwa dni po tym, jak otwierając Europejski Kongres Gospodarczy premier Donald Tusk mówił o koniecznej rehabilitacji polskiego węgla oraz interwencji państwa, które powinno wesprzeć rodzime spółki górnicze, tracące wpływy na rynku skutkiem konkurencji surowca sprowadzanego zza wschodniej granicy. Przemówienie szefa rządu było bardzo efektowne, ale czy w ślad za nim mogą pójść konkretne decyzje, ograniczające napływ rosyjskiego węgla? Przedstawiciele branży są dość sceptyczni.

NAJNOWSZE INFORMACJE Z KOPALŃ I SPÓŁEK WĘGLOWYCH - SERWIS GÓRNICTWO DZIENNIKA ZACHODNIEGO

- Nie mamy większych szans, by metodami administracyjnymi zahamować ten import - krótko skwitował ten temat Jerzy Podsiadło, prezes katowickiego Węglokoksu. Teoretycznie cień szansy mogłyby dawać unijne przepisy środowiskowe, lecz ich wykorzystanie wymagałoby decyzji na szczeblu Komisji Europejskiej. Trzeba byłoby się też liczyć z ostrą odpowiedzią drugiej strony. Dziś zresztą - jak podkreślił prezes Podsiadło - skala tego importu jest znacznie mniejsza niż jeszcze kilka lat temu; w ubiegłym roku sprowadzono do Polski 10 mln ton węgla, w roku 2011 - 15 mln ton.

- Obecna sytuacja nie jest zagrożeniem dla polskiego górnictwa. Nasz import i eksport się równoważy, ale za kilka lat sytuacja może być zupełnie inna. Jeżeli nie zbudujemy konkurencyjnego górnictwa, to ilość węgla importowanego będzie się stale zwiększać - przestrzegał prezes Węglokoksu.

Ile potrzeba nam węgla?

A zatem czas na ruch spółek węglowych, z czego zresztą ich szefowie świetnie zdają sobie sprawę. - My, jako polskie górnictwo, musimy być konkurencyjni dla tego węgla, który może z zagranicy przyjechać. A to oznacza, że musimy działać tak na kosztach, żeby się zmieścić w cenach, które dzisiaj panują na rynku - stwierdził Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Postulat tyleż oczywisty, co trudny w realizacji. Szefowie Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego przedstawili długą listę czynników wpływających na wysoki koszt wydobycia polskiego węgla: trudne warunki geologiczne i związane z tym duże wydatki na bezpieczeństwo, wysokie koszty pracy i mało elastyczny system wynagrodzeń (zupełnie niepowiązany z cenami surowca), a także rygorystyczne (jak stwierdził Mirosław Taras, prezes KW - zbyt rygorystyczne) przepisy prawa górniczo-geologicznego.
- Nasza konkurencyjność, z racji systemu prawnego, od razu jest na straconej pozycji. Jeżeli czegokolwiek mamy się domagać od rządu, to wyrównania warunków konkurencyjności - powiedział Taras. Wobec rządu szefowie górniczych koncernów ze Śląska skierowali jeszcze jeden postulat: niech w końcu określi, ile Polska potrzebuje węgla.

- Po roku 1990 nie powstał żaden kompleksowy bilans pali-wowo-energetyczny. Przez to nie mamy jednoznacznych założeń, jakie będzie w Polsce zapotrzebowanie na węgiel - stwierdził Roman Łój, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego.
- Bez tej wiedzy nie jesteśmy w stanie zaplanować działań ani krótko-, ani długoterminowych. A to określiłoby zdolności produkcyjne, a co za tym idzie, także to, ile kopalń na rynku polskim będzie mogło pozostać, bo one będą umiały konkurować z węglem z zagranicy - dodał Mirosław Taras.

Zostawić kopalnie

Szef największej spółki górniczej Unii Europejskiej nie pozostawił złudzeń: wchodzące w skład Kompanii zakłady czeka niebawem selekcja i nie wszystkie mają szansę ją przejść z wynikiem pozytywnym.

- Kopalnie, których nie da się eksploatować bezpiecznie i niskim kosztem, muszą zostać zostawione - przyznał szef Kompanii. Jak dodał, można natomiast spodziewać się inwestycji tam, gdzie węgiel jest łatwo dostępny, a koszt jego wydobycia relatywnie niewielki.

- Trzeba więcej pieniędzy inwestować w tanie pola w "Ziemowicie", "Piaście" czy "Marcelu" - zapowiedział Taras.
Wszystko wskazuje na to, że szef Kompanii zyskał już dla takich działań "zielone światło" resortu gospodarki. Uczestniczący w dyskusji Maciej Kaliski, dyrektor departamentu górnictwa w tymże ministerstwie (a w przeszłości przewodniczący Rady Nadzorczej KW) stwierdził, że należy eksploatować te ściany i pokłady, które dają gwarancję, że wydobyty z nich węgiel będzie konkurencyjny w stosunku do tego sprowadzanego z importu.

- My zaś eksploatujemy też takie pokłady, które nie dają ekonomicznie pozytywnego efektu - zaznaczył Kaliski.

Czech uczy Polaka

Dyskusji nad sposobami wyjścia przez śląskie spółki węglowe z kryzysu przysłuchiwali się także ci, którzy na węglu całkiem dobrze wychodzą albo dopiero zamierzają zainwestować w ten biznes pieniądze, wietrząc w tym szansę na niezły zarobek. Jak to możliwe?
Tajemnicę sukcesu wytłumaczył Michał Herman, dyrektor zarządu PG Silesia. Kupiony kilka lat temu przez czeskiego inwestora od Kompanii Węglowej zakład był na równi pochyłej - dziś jest sztandarowym przykładem na to, że górnictwo w naszym regionie może nie być skazane na porażkę. W tym roku czeska kopalnia wydobędzie 2 mln ton węgla, co przy ok. 1650 zatrudnionych daje ok. 1100 ton na jednego pracownika.

- W Kompanii Węglowej wydajność to 650 ton na osobę na rok - zwrócił uwagę Herman.

Jako drugi, decydujący o sukcesie czynnik wskazał koszty pracy. Obecnie stanowią one 43 procent ogółu kosztów, w przeciągu najbliższych 2-3 lat mają spaść poniżej 40 procent. Dla porównania - w Kompanii Węglowej stanowią ponad 60 procent.

- Poza tym my nie mamy tego balastu historii. 250 mln złotych rocznie na węgiel dla emerytów w Kompanii Węglowej? To szaleństwo. U nas wydajemy na to kilka milionów złotych - stwierdził Herman. No i jeszcze jedno: nowoczesna organizacja pracy.

- Nie może być tak, by pracownik pracował dwie godziny na ścianie - podkreślił Herman.

Na wątek możliwie najbardziej efektywnego wykorzystania pracowników oraz urządzeń zwrócił uwagę także Józef Wolski, prezes Kopexu. Kierowana przez niego firma zamierza wydobywać węgiel w rejonie Oświęcimia. Zalega on tam płytko, więc nie trzeba budować szybów. Można po niego sięgnąć za pomocą tak zwanych upadowych, a - jak przekonywał prezes Wolski - sięgać warto.

- To złoże o dobrej jakości węgla, o bardzo dobrej miąższości, a przy tym bez zagrożeń metanowych i wodnych - wyliczał Wolski. Prezes Kopexu podkreślił przy tym, że przyszła kopalnia będzie wzorowana na modelu australijskim.
- Koszty generowane przez kopalnię będą jak najmniejsze - zapowiedział Józef Wolski.

Po górniczym szczycie

Jaka przyszłość czeka górników? Nie ma bilansu paliwowo-energetycznego, nie ma nawet krótkoterminowego planu działania. Wiele wskazuje jednak na to, że będąca w bardzo trudnej sytuacji finansowej Kompania Węglowa może zamykać nierentowne i mało bezpieczne kopalnie, a to oznacza zwolnienia...

Ekipa premiera radzi, a związki odliczają dni

Jutro odbędzie się spotkanie powołanego przez premiera Donalda Tuska zespołu ds. górnictwa. Jak powiedział Maciej Kaliski, dyrektor departamentu górnictwa w resorcie gospodarki, będzie to już drugie spotkanie tego gremium - pierwsze odbyło się w ubiegłym tygodniu. - Najważniejsze sprawy to znalezienie formuły wspomożenia finansowego i oddłużenie Kompanii Węglowej - podkreślił Kaliski. Jak dodał, rozważane jest zacieśnienie współpracy między branżą górniczą a energetyką.

- Do Sejmu w ramach inicjatywy poselskiej została przedstawiona propozycja zmiany ustawy, która mogłaby pomóc odroczyć spłatę zobowiązań ZUS - dodał szef departamentu górnictwa w resorcie gospodarki. Poczynaniom strony rządowej zamierzają przyglądać się związkowcy, którzy po deklaracjach szefa gabinetu przełożyli termin górniczej manifestacji w Warszawie z 19 maja na 16 czerwca.

- Będziemy sprawdzać, czy premierowi rzeczywiście chodzi o rozwiązanie problemów, z którymi boryka się polskie górnictwo, czy też chodzi wyłącznie o zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego - mówi Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności.


*Matura 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI + PRZECIEKI
*Elementarz: Bezpłatny podręcznik POBIERZ KSIĄŻKĘ
*Weź udział w quizach Dziennika Zachodniego. SPRAWDŹ SWOJĄ WIEDZĘ
*Prawo jazdy kat. A. Egzamin na motocykl [PORADNIK WIDEO, ZDJĘCIA PLACU]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera