Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Centralne partie polityczne mogą przegrać bój o śląski sejmik

Agata Pustulka
20.06.2013 katoiwice urzad wojewodzki amrszalkowski sejmik slaski sala konkurs wiedzy o powstaniu styczniowym marek migalski fot. mikolaj suchan/polskapressse
20.06.2013 katoiwice urzad wojewodzki amrszalkowski sejmik slaski sala konkurs wiedzy o powstaniu styczniowym marek migalski fot. mikolaj suchan/polskapressse Fot. Mikolaj Suchanpol
W wyborach do śląskiego sejmiku mogą po raz pierwszy wystartować aż trzy formacje niezwiązane z centralnymi partiami politycznymi.

Sukces Ruchu Autonomii Śląska w ostatnich wyborach do sejmiku i wbicie klika między partie centralne poprzez zdobycie trzech mandatów radnych pokazało, że w śląskim sejmiku wcale nie trzeba kopiować rozwiązań znanych z parlamentu przy Wiejskiej - jest bowiem miejsce dla ugrupowań regionalnych. Dziś coraz większe znaczenie i coraz większe apetyty mają ugrupowania lokalne. Szef RAŚ Jerzy Gorzelik nie ukrywa, że po kolejnych wyborach chciałby znacznie zwiększyć "stan posiadania".

- Nasz szyld jest rozpoznawalny i zrezygnowanie z niego byłoby politycznym samobójstwem - mówi i zaprasza na listy RAŚ członków innych regionalnych ugrupowań skupionych w Radzie Górnośląskiej.

Jedną z najważniejszych organizacji uczestniczących w pracach Rady jest Związek Górnośląski, który marzy o tym, by przeżyć drugą młodość i dni chwały, jakie stały się udziałem liderów tej organizacji w latach 90-tych, gdy z ZG wywodził się np. wojewoda i wielu ważnych urzędników.

- Poważnie zastanawiamy się nad wystawieniem do sejmiku własnej listy. Na ten temat trwają dyskusje, ale czas decyzji jeszcze nie nadszedł - wyjaśnia wiceprezes Związku Górnośląskiego, Grzegorz Franki.

Bez odpowiedzi na razie pozostaje pytanie, czy ZG w takich wyborach byłby alternatywą dla autonomistów? Wszak ma opinię ugrupowania mniej skrajnie śląskiego. Gorzelik już zaprasza działaczy związku na swoje listy.

Prawdziwą bombą sejmikową może się stać dyskutowany na razie w kuluarach sojusz do sejmiku w postaci wspólnej listy prezydentów największych miast z lokalnym stowarzyszeniem "Niezależni" z Sosnowca, które spędza sen z oczu prezydentowi tego miasta, Kazimierzowi Górskiemu.

- Jeśli padłaby taka propozycja, to niewątpliwie potraktowalibyśmy ją jako wyróżnienie i szansę na odpolitycznienie sejmiku - tłumaczy lider "Niezleżnych" Maciej Adamiec. - Kluby naszych radnych powstają tam, gdzie panuje zniechęcenie do obecnej władzy, gdzie prezydenci sobie nie radzą, albo robią zbyt mało. Dlatego jesteśmy w Sosnowcu, Będzinie, coś się kroi w Jaworznie, a nie ma nas w Gliwicach, gdzie prezydent jest po prostu dobrym gospodarzem miasta - dodaje Adamiec.

Nie wiadomo jednak, jak potoczą się losy listy prezydenckiej, której pomysł rzucił właśnie prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz, a poparli prezydenci Rudy Śląskiej i Zabrza. Włodarzom miast przede wszystkim będzie zależało na odniesieniu zwycięstwa w gminach. Ale sejmik, gdzie dzielone są unijne konfitury, to też łakomy kąsek. Zniechęcenie wyborców w regionie do partii centralnych może się okazać skutecznym dopalaczem dla takich propozycji.


*Matura 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI + PRZECIEKI
*Elementarz: Bezpłatny podręcznik POBIERZ PDF
*Weź udział w quizach Dziennika Zachodniego. SPRAWDŹ SWOJĄ WIEDZĘ
*Prawo jazdy kat. A. Egzamin na motocykl [PORADNIK WIDEO, ZDJĘCIA PLACU]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!