Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biblioteka Śląska otrzymała niezwykły dar: zbiory Kazimierza Smogorzewskiego [ZDJĘCIA]

Teresa Semik
Kazimierz Smogorzewski
Kazimierz Smogorzewski Arkadiusz Gola
Pochodził z Sosnowca, zmarł w Anglii. Redaktor i pisarz, Kazimierz Maciej Smogorzewski, oraz jego żona Janina, zapragnęli, by ich cenne zbiory trafiły do Biblioteki Śląskiej.

Janina Stobniak-Smogorzewska była drugą żoną Smogorzewskiego (pierwsza - też Janina zmarła w czasie wojny). Po śmierci męża zajęła się dokumentowaniem jego dorobku. Z wykształcenia była ekonomistką, absolwentką warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej.

Urodziła się w 1925 roku na Wołyniu, który musiała opuścić w czasie wojny, ale historii tej ziemi poświęciła swoją monumentalną pracę: "Kresowe osadnictwo wojskowe 1920-1945". Sama była córką takiego osadnika. Ziemię nadawano na Kresach Wschodnich zasłużonym żołnierzom w walce o Polskę, na podstawie ustawy sejmowej z 17 grudnia 1920 r. Ich los po wybuchu wojny był na Wołyniu okrutny.

CZYTAJ KONIECZNIE WYWIAD KAZIMIERZA SMOGORZEWSKIEGO Z ADOLFEM HITLEREM:
JEDYNY WYWIAD ADOLFA HITLERA DLA POLSKIEGO DZIENNIKARZA
HITLER: ZAKON ISTNIEJE. IDEA WODZOSTWA WPROWADZONA

W Czytelni Głównej Biblioteki Śląskiej jest już kącik z księgozbiorem redaktora Kazimierza M. Smogorzewskiego, który gromadził przez blisko pięćdziesiąt powojennych lat. Mieszkał wówczas w Shepperton pod Londynem, wciąż współpracując z wieloma gazetami, także z warszawskim "Kurierem Polskim". Teraz zaaranżowany zostanie także gabinet Smogorzewskiego z jego zabytkowymi meblami, obrazami, przepiękną kolekcją porcelany z XVIII i XIX wieku. Elementy tego wyposażenia właśnie dotarły do Katowic. Zapisała je śląskiej książnicy w testamencie zmarła we wrześniu ub. roku żona dziennikarza, Janina.

Do Katowic Smogorzewski przekazał w sumie kilka tysięcy książek, przede wszystkim historycznych i politologicznych, głównie w języku angielskim. W tej kolekcji są także broszury i czasopisma. To był jego podręczny księgozbiór, związany z pracą zawodową - publicysty i pisarza politycznego. Współpracował też z "Encyklopedią Britannica", był jej redaktorem i autorem wielu biogramów, m.in. generała Andersa. Pracował do ostatnich dni, a zmarł w 1992 roku w wieku 96 lat.

Na rok przed śmiercią pisał do Biblioteki Śląskiej, że choć stale mieszka za granicą, sercem jest z krajem, a szczególnie z ziemią śląską. I dodał: "Jestem szczęśliwy, że los pozwolił mi doczekać się obecnych, demokratycznych przemian w Polsce. Pragnąłbym bardzo przyczynić się do ugruntowania tych nowych, opartych na prawach i wolności człowieka, stosunków politycznych, ale, niestety, mój wiek i zdrowie na to mi nie zezwalają. Chciałbym jednak, aby wyrazem moich intencji był ten skromny dar książkowy dla Śląska".

Dawać innym, choć to niemodne

- Warunek otrzymania daru był jeden; kolekcja nie zostanie rozproszona, lecz wyeksponowana w jednym miejscu i tak się stało - wyjaśnia Magdalena Skóra, zastępca dyrektora Biblioteki Śląskiej. - Kazimierz Smogorzewski nigdy nas nie odwiedził, ale jego żonę gościliśmy wielokrotnie.

Janina Stobniak-Smogorzewska przeżyła męża o 21 lat. Po jego śmierci nie przestawała myśleć o powrocie do kraju i te marzenia zrealizowała. Stare rzeźbione meble, inkrustowane szafki, porcelana dekoracyjna angielskiej firmy Royal Doulton, obrazy musiały być dla niej cenne także ze względów sentymentalnych, skoro zabrała je ze sobą do Polski, do Warszawy.
- Podczas jednej z wizyt w Bibliotece Śląskiej spytała niezobowiązująco, czy poza książkami Smogorzewskiego, z ekspozycji których była bardzo zadowolona, przyjęlibyśmy jeszcze jakiś dar - przypomina dyrektor Skóra. - Po jej śmierci okazało się, że zostawiła nam w testamencie wiele przedmiotów osobistych. Gdy przyjechaliśmy do jej warszawskiego mieszkania, widok był wzruszający. Na krzesłach, regałach, szafkach wisiały karteczki z napisem: "Dar dla Biblioteki Śląskiej". Porcelana była spakowana w pudłach. Teraz musimy te dobra zinwentaryzować, poddać niewielkiej renowacji i pomyśleć o formie ekspozycji.

Blisko Romana Dmowskiego

Kazimierz M. Smogorzewski pochodził z Sielca, dziś dzielnicy Sosnowca. Po maturze w 1913 roku, a kończył Szkołę Handlową w Będzinie z językiem wykładowym polskim, wyjechał do Paryża, by studiować w prestiżowym Instytucie Nauk Politycznych (École des Sciences Politiques). Pierwsze korespondencje wysyłał do sosnowieckiego "Kuriera Zagłębia".

Na fronty pierwszej wojny poszedł bić się dobrowolnie. Służył w armii francuskiej, w pułku sformułowanym przez cudzoziemców. Został ciężko ranny, błędnie znalazł się nawet na liście poległych. Po długiej rekonwalescencji, jako inwalida, który utracił 30 proc. zdrowia, na front już nie wrócił. Zajął się dziennikarstwem. Pisał do paryskiego tygodnika "Polonia", pracował dla sekcji prasowej Komitetu Narodowego Polskiego, organizacji politycznej założonej przez Romana Dmowskiego. Podczas paryskiej konferencji pokojowej w 1919 roku, która ustalała porządek w Europie po pierwszej wojnie, był osobistym sekretarzem Dmowskiego, pracował w biurze prasowym i biurze propagandy polskiej delegacji na tę konferencję.
Z tego okresu jego ciekawego życia przypomnieć trzeba, że niósł polską flagę podczas ceremonii otwarcia I Zimowych Igrzysk Olimpijskich, które odbyły się w 1924 roku we francuskim Chamonix. Właściwie ratował skórę polskiej ekipie, bo spóźniła się na tę inaugurację.

Na krótko wrócił do kraju, bo w 1925 roku podjął pracę w dzienniku "Rzeczpospolita", ale po kilku miesiącach zrezygnował. Nie mógł się porozumieć z właścicielem gazety, Wojciechem Korfantym. Powrócił do Paryża. Pisał korespondencje do gazet polonijnych i krajowych. Opublikował kilka książek o Polsce, głównie dla cudzoziemców, które ukazywały się nakładem francuskiej filii "Gebethner i Wolff". Dla Wydawnictwa Instytutu Śląskiego napisał broszurę "Sprawa Śląska na konferencji pokojowej 1919", gdzie ujawnia kulisy tych rokowań. Demaskował postawę Anglii, przeciwniczki silnej Polski.

Na liście Gestapo

Smogorzewski był jedynym polskim dziennikarzem, który przeprowadził wywiad z Adolfem Hitlerem. Był wówczas berlińskim korespondentem "Gazety Polskiej". W zbiorach Biblioteki Śląskiej jest to wydanie z 26 stycznia 1935 roku i opublikowany wywiad na pierwszej stronie. Gazeta pochodzi jeszcze z zasobów Biblioteki Sejmu Śląskiego, która prenumerowała ten tytuł.
Zbliżała się pierwsza rocznica podpisania polsko-niemieckiej deklaracji o niestosowaniu przemocy. Poznanie zamiarów niemieckiego przywódcy wobec granic z Polską, uzgodnień traktatu wersalskiego, miało kolosalne znaczenie, bo Hitler już je kontestował. Smogorzewski był doświadczonym dziennikarzem, znawcą spraw niemieckich i miał dobre relacje zarówno z polskimi, jak i niemieckimi politykami. Utrzymywał bliskie kontakty z ministrem spraw zagranicznych Józefem Beckiem. W dotarciu do Hitlera pomógł mu jego berliński znajomy Joachim von Ribbentrop, wtedy jeszcze doradca do spraw zagranicznych rządu Rzeszy.

Hitler zgodził się przyjąć polskiego dziennikarza pod warunkiem, że przed wywiadem pytania zostaną przekazane Ottonowi Dietrichowi z biura prasowego NSDAP. Pytania Smogorzewski uzgodnił z polską ambasadą w Berlinie. Właściwie wywiadu nie było, bo otrzymał gotowe odpowiedzi na piśmie i musiał się ich trzymać. W czasie rozmowy z wodzem nie mógł nawet robić notatek. Dlatego wywiad w gazecie poprzedził komentarzem, z którego wynikało, że usłyszał więcej niż zawiera jego treść. Polski czytelnik nie poznał więc prawdziwych zamiarów Hitlera wobec Polski i Europy, bo Hitler nie pozwolił sobie na żadne pokrzykiwania, wręcz przychylnie wypowiadał się o Polsce ("Niemcy chcą żyć w pokoju ze wszystkimi sąsiadami"). Może też dlatego Smogorzewski nigdy tą rozmową się nie chwalił.

Berlin opuścił pod koniec sierpnia 1939 roku na polecenie polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i przez Paryż dotarł do Londynu. Został redaktorem dwutygodnika "Free Europe". Z tego czasu pochodzi kolekcja karykatur osobistości politycznej sceny, które Smogorzewski przekazał Bibliotece Śląskiej. Wśród nich jest Churchill, Roosevelt, de Gaulle, gen. Sikorski, Majski. Zbiór jego książek sprzed wojny uległ wtedy rozproszeniu. Część zdeponowana w Bibliotece Polskiej w Paryżu trafiła przez Niemcy i Rosję do Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie.

Nazwisko Smogorzewskiego znalazło się na "Sonderfahndungsliste G.B.", liście osób, które miały być aresztowane przez Gestapo po udanej inwazji na Wielką Brytanię. Po wojnie został w Anglii, w 1950 roku przyjął brytyjskie obywatelstwo, ale do Polski zaglądał często. Uczestniczył m.in. w zjeździe "Solidarności" w Oliwie w 1981 roku. Już pod koniec lat 80. zdeponował na Zamku Królewskim w Warszawie księgozbiór, który następnie trafił do Biblioteki Śląskiej. "Niechże wolno mi życzyć przyszłym czytelnikom książek z mojego zbioru, aby - poznając historię - utwierdzali się w liberalizmie i tolerancji" - napisał.

Potomstwa nie pozostawił. Prochy Kazimierza M. Smogorzewskiego spoczęły w 1993 roku na Powązkach w Warszawie.


*Matura 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI + PRZECIEKI
*Elementarz: Bezpłatny podręcznik POBIERZ PDF
*Weź udział w quizach Dziennika Zachodniego. SPRAWDŹ SWOJĄ WIEDZĘ
*Prawo jazdy kat. A. Egzamin na motocykl [PORADNIK WIDEO, ZDJĘCIA PLACU]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!