"Okropny dzień. Rok temu straciłam moje Dzieciątko. Dziś Marian, doktorat, olimpijskie złoto. Czas nie leczy ran" - taki wpis zamieściła na swoim profilu na Facebooku Justyna Kowalczyk.
Te słowa wywołały w internecie prawdziwą burzę. Część osób była bowiem przekonana, że nasza mistrzyni olimpijska zdecydowała się wyznać wszystkim, że była w ciąży i poroniła.
Polacy w komentarzach przesyłali jej wyrazy współczucia, a kilka kobiet opisało jej swoje przeżycia po utracie dziecka.
Okazuje się jednak, że "Dzieciątko", o którym wspomniała Kowalczyk to... pies. Kiedy prawda wyszła na jaw na biegaczkę posypała się fala krytyki ze strony internautów. "Zagrała pani bardzo nieładnie", "Igra pani z emocjami osób, które straciły dziecko" - to tylko niektóre z komentarzy pod wpisem naszej mistrzyni.Wkrótce potem Justyna Kowalczyk także na Facebooku zaprezentowała swojego nowego pupila o imieniu Marian. "Przedstawiam Wam Mariana! Ma pomoc przetrwać bardzo ciężki czas..." - napisała i zaprezentowała zdjęcie.
Tym razem komentarzy było znacznie mniej.
CZY SŁUSZNIE NA GŁOWĘ JUSTYNY KOWALCZYK POSYPAŁY SIĘ GROMY? NAPISZ KOMENTARZ
*Matura 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI + PRZECIEKI
*Elementarz: Bezpłatny podręcznik POBIERZ PDF
*Weź udział w quizach Dziennika Zachodniego. SPRAWDŹ SWOJĄ WIEDZĘ
*Prawo jazdy kat. A. Egzamin na motocykl [PORADNIK WIDEO, ZDJĘCIA PLACU]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?