Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś rozpoczęła się czwarta doba protestu głodowego strażników miejskich z Siemianowic

Paweł Szałankiewicz
Komendant spotkał się ze związkowcami, którzy zakończą protest, gdy ich kolega wróci do pracy
Komendant spotkał się ze związkowcami, którzy zakończą protest, gdy ich kolega wróci do pracy Paweł Szałankiewicz
Dziś rano nastąpiła pierwsza zmiana protestujących strażników miejskich z Siemianowic. Strażnicy protestują od soboty po dwie osoby, a po trzech dniach zastępuje ich kolejna dwójka. W ten sposób chcą protestować przez 30 dni. Strażnicy w czasie protestu prowadzą głodówkę, a przy tym wypełniają swoje służbowe obowiązki. Kiedy kończą zmianę, przebywają w budynku komendy straży miejskiej w pomieszczeniu należącym do związ-kowców.

Przypomnijmy: strażnicy protestują, ponieważ domagają się przywrócenia do pracy swojego kolegi, Henryka Zielińskiego, zwolnionego przez konflikt z przełożonym. Zieliński to bohater wielu artykułów sprzed dwóch lat, kiedy uratował umierającego mężczyznę na przystanku autobusowym w centrum miasta.

Kwestia przywrócenia do pracy Henryka Zielińskiego to punkt zapalny całego protestu. Jak podkreśla Marek Kozubski, przewodniczący związków zawodowych Straży Miejskiej w Siemianowi-cach, to najważniejszy postulat protestujących strażników. - Chcemy również zmiany organizacji pracy w straży miejskiej, zmniejszenia etatów w administracji na rzecz zwiększenia liczby patroli oraz remontu piętra zajmowanego przez straż miejską i dostosowania go do przepisów BHP - wyjaśnia.

CZYTAJ KOMENTARZ:
Olecha-Lisiecka o strajku strażników w Siemianowicach: Ryba psuje się od głowy

Protestujący skarżą się też na konflikt szefa związków z komendantem, łamanie prawa, układy, naruszanie etyki zawodowej i prześladowanie za działalność społeczną. Jak zaznacza Kozubski, protest strażników nie ma nic wspólnego z władzami naszego miasta i deklaruje, że protest jest wymierzony przeciwko komendantowi Piotrowi Saternu-sowi. - To nie ma nic wspólnego z władzami miasta. Ja się w politykę nie mieszam. To po prostu sprawa ludzka - przekonuje Kozubski.

Stąd też wczoraj doszło do rozmów pomiędzy komendantem straży a przedstawicielem NSZZ Solidarność regionu śląsko-dąbrowskiego.

- Rozpoczęliśmy negocjacje i znaleźliśmy wspólne punkty porozumienia. Pozostaje do rozwiązania kwestia Henryka Zielińskiego - powiedział nam Piotr Saternus, komendant strażników.

Jak podkreśla Kozubski, jeśli zostanie on przywrócony do pracy, to strażnicy zakończą protest. Zmieniło się natomiast stanowisko miasta w kwestii konfliktu podległych władzy strażników. Jeszcze w weekend zapewniano, że prezydent Siemianowic Jacek Guzy przyjrzy się wnikliwie całej sprawie i wysłucha obu stron konfliktu.

- Wydarzenia w straży miejskiej są śledzone przez nas na bieżąco. Jak na razie mamy do czynienia z wewnętrznymi problemami osobowymi - mówi Jakub Nowak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta dodając, że wynik postępowania sądu pracy w sprawie Henryka Zielińskiego będzie wiążący tak dla straży, jak i dla miasta. - Możliwe, że zapytamy mieszkańców o zdanie - kończy rzecznik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!