Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Olma: Donżuan sztuki kulinarnej, rodem z Bielska-Białej, został Top Chefem

Katarzyna Pachelska
26-letni Sebastian Olma z Bielska-Białej w środę zwyciężył w programie "Top Chef". Wygrał również 100 tysięcy złotych
26-letni Sebastian Olma z Bielska-Białej w środę zwyciężył w programie "Top Chef". Wygrał również 100 tysięcy złotych Polsat
Kucharz Sebastian Olma z Bielska-Białej zwyciężył w 2. edycji programu "Top Chef". Mistrz ciętej riposty i kreator sexy food pokonał w finale m.in. Przemka Błaszczyka z Chorzowa. Śląskie odżywa kulinarnie!

Wdrugiej edycji programu kulinarnego "Top Chef", która zakończyła się w środę, rządzili młodzi kucharze z naszego województwa. Z 14 uczestników tego polsatowskiego show 4 pochodziło ze Śląskiego. Dwóch z nich - Przemek Błaszczyk z Chorzowa i Sebastian Olma z Bielska-Białej - dotarło aż do finału, Agnieszka Buch z Tychów odpadła w półfinale, a Adrian Feliks, katowiczanin mieszkający w Czeladzi - w 7. odcinku. - Może nie mamy na Śląsku zbyt dużych tradycji gastronomicznych, bo u nas ludzie wciąż wolą jeść w domu niż w restauracji, to jednak pokazaliśmy, że u nas też są świetni kucharze -mówi Sebastian Olma z Bielska-Białej, zwycięzca "Top Chefa", kucharz, który podbił serca jury tzw. sexy food, czyli jedzeniem tak skomponowanym na talerzu, żeby człowiek... chciał się od razu na niego rzucić. - To pani powiedziała - śmieje się Sebastian, pytany przeze mnie o jego definicję sexy food.

26-latek z Bielska rodem poznał, co to sexy food, w Londynie, u słynnego szefa kuchni, Toma Aikensa. Wcześniej pracował u jeszcze słynniejszego Gordona Ramsaya, prowadzącego programy "Hell's Kitchen" i "Kuchenne koszmary". - Praca w takich restauracjach hartuje charakter - wspomina Sebastian. - To zapieprz po kilkanaście godzin dziennie, nie ma mowy o bujaniu w obłokach, trzeba być skoncentrowanym w 100 procentach. Było ciężko, bo nie byłem tam na żadnym stażu, tylko pracowałem jak inni kucharze, ale dzięki temu wiem, że mało co mnie dzisiaj złamie. Nie wiem, co musiałoby się zdarzyć, żebym się teraz rozpłakał czy padł psychicznie - twierdzi.

Tę siłę było widać w finale programu, kiedy trójka najlepszych kucharzy (oprócz Sebastiana i Przemka Błaszczyka, właściciela i szefa kuchni w Mańana Bistro&Wine Bar w Chorzowie i współwłaściciela modnej ostatnio burgerowni Cooler Food w Katowicach, również Adam Kowalewski z Bydgoszczy) musiała w ciągu 3 godzin przygotować 5-daniowe menu degustacyjne.
Mimo że Sebastian wylosował jako pomocnika warszawiaka Pawła Kibarta, uczestnika "Top Chefa", z którym darł koty wcześniej, a ten nie bardzo radził sobie z obowiązkami, to opanowanie i cięty humor nie opuściły go ani na chwilę.

- Nie stękaj jak baba - strofował swego pomocnika. Zresztą Sebastian pokazał się w "Top Chefie" nie tylko jako świetny kucharz, ale też jako mistrz ciętej riposty i celnych uwag. Do historii przeszło jego określenie odwołujące się do lokalnego patriotyzmu: "szarpał rozmaryn jak Reksio szynkę".
Jurorom "Top Chefa": Wojciechowi Modestowi Amaro, Ewie Wachowicz, Josephowi Seeletso i Maciejowi Nowakowi zaserwował w finale m.in. buraka z kozim serem, smażone foie gras, halibuta z koprem włoskim, zająca marynowanego z jałowcem, ravioli z ananasa. - Stałeś się donżuanem sztuki kulinarnej, twoje dania wodzą na pokuszenie. Mam nadzieję, że skradniesz kulinarnie wiele serc - komplementowała go Ewa Wachowicz. Wojciech Modest Amaro podsumował: - Sebastianie, o, sexy boy, o gotowaniu wiesz już naprawdę wszystko.

Efektem zachwytów jurorów jest nie tylko tytuł Top Chefa dla Sebastiana, ale również 100 tysięcy złotych. - Jeśli wygram, wrócę do Polski i otworzę w Bielsku restaurację - obiecywał w finale 26-latek, indagowany na tę okoliczność przez jurora Macieja Nowaka. - Ale to jest umowa między mną a moją mamą, a nie panem - odbił piłeczkę Sebastian.

Bielszczanin pochodzi ze skromnej rodziny, jest ewangelikiem. Ma dobry kontakt z rodzicami i babcią, która wystąpiła nawet w krótkim filmie o Sebastianie, zrealizowanym na potrzeby programu.

- W mojej rodzinie nie było żadnych kucharzy, ale na szczęście nikt nie odradzał mi pójścia do szkoły gastronomicznej - opowiada Sebastian. - Na szczęście też w wieku 15 lat wybrałem szkołę zawodową, w której przez tydzień uczyliśmy się w szkole, a przez kolejny - mieliśmy praktyki w restauracjach, i tak na zmianę. W ciągu dwóch lat nauki spędziłem w sumie rok na kuchni. Dzięki temu potrafiłem zapieprzać. Później pracowałem w wielu dobrych restauracjach w Bielsku, ale zdecydowałem się wyjechać za granicę, by nauczyć się więcej. Jeśli spojrzy się na biografie wielkich kucharzy, to widać, że oni wszyscy wyjechali za granicę, do Londynu, Francji, po inspirację, naukę, wiedzę - mówi Sebastian.

- Do "Top Chefa" zgłosiłem się trochę za namową znajomych, przekonał mnie jednak szefAmaro, który namawiał kucharzy pracujących za granicą do zgłoszenia się do 2. edycji programu. Nie wiem, czy w "Top Chefie" można się czegoś nauczyć, jeśli chodzi o gotowanie, bo ten program nie ma nic wspólnego z gotowaniem z menu. Raczej sprawdza się tu kreatywność kucharzy, odkrywa ich osobowość. Dzięki programowi sprawdziłem siebie, jak reaguję na kamery, stres, czy umiem wyjść z podbramkowej sytuacji. Okazuje się, że jestem w tym dobry - podsumowuje Sebastian.
O sukcesie może mówić też Przemek Błaszczyk, który przegrał z Sebastianem o włos. Jego menu degustacyjne zadziwiało kreatywnością. - Jesteś prawdziwym magikiem tej edycji, wyczarowałeś niesamowite dania, jesteś genialny - nie krył zachwytu Wojciech Modest Amaro.

Ten 33-letni kucharz samouk urodzony w Sosnowcu, wychowanek Kurta Schellera, mieszkający w Chorzowie z rodziną (ma małą córeczkę Zosię, z żoną prowadzi bistro) wygrał w programie staż w jednej z najlepszych restauracji na świecie - Arzak w San Sebastian w Hiszpanii.

- Były to bardzo przyjemne chwile w kuchni - wspomina staż, z którego wrócił zaledwie w poniedziałek. - 30 kucharzy na zmianie. Każdy wie, co ma robić. Organizacja, szacunek do produktu i jakość na pierwszym miejscu. Nie sposób opisać, czego się nauczyłem, chyba DZ musiałby wypuścić specjalny dodatek (śmiech). Arzak to miejsce magiczne. Zawiozłem im kilka polskich smaczków. Fantastyczna atmosfera, zgranie. Zarazem ogromna presja i stres. Bycie ósmą restauracją na świecie zobowiązuje - dodaje szef Błaszczyk.

***

Rozpoczął się casting do 3. edycji "Top Chefa". Organizatorzy czekają na zawodowych kucharzy, którzy kochają rywalizację i nie boją się wyzwań. Do wygrania jest prestiżowy tytuł Top Chefa i 100 tys. zł. Zgłoszenie należy wysłać na adres: zgloszenia@topchef.#com.pl. Powinno zawierać: wypełnioną ankietę, film z autoprezentacją (2 minuty), aktualne CV,
3 zdjęcia. Szczegóły na www.facebook.#com/TopChefPolska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!