- W uzasadnieniu decyzji jury, jaką przysłał nam trener Aleksander Wierietielny, napisano, że dyskwalifikacja została podjęta z dwóch powodów. Po pierwsze Justyna miała zmienić tor biegu już w korytarzu finiszowym, którego początek wyznaczają gałęzie choinek, a po drugie zadziałała na niekorzyść Amerykanki Kikan Randall - mówi Grzegorz Mikuła, sekretarz generalny PZN. - Do naszego odwołania dołączyliśmy zapis telewizyjny, jaki otrzymaliśmy z TVP, na którym widać, że Justyna zmienia tor biegu przed korytarzem, w którym jest to niedozwolone, a Randall znajduje się za naszą reprezentantką, nie ma walki bark w bark, która mogłaby być uznana za wspomniane działanie na szkodę Amerykanki. Wnioskujemy więc o uchylenie dyskwalifikacji i przywrócenie Justynie Kowalczyk trzeciego miejsca.
Do wniosku - który powstał po konsultacjach z ekspertami i wielokrotnym przeglądaniu zapisów z różnych kamer, dołączono kaucję w wysokości 500 franków szwajcarskich (ok. 1500 zł - przyp. red.). Pieniądze zostaną zwrócone tylko w przypadku korzystnego dla PZN werdyktu. Ostateczna decyzja FIS musi zapaść w ciągu 72 godzin.
Przy okazji warto zwrócić uwagę, że w składzie sędziowskim w Davos pracowali Fin, dwóch przedstawicieli Szwajcarii, Francuz i Estończyk. Wersja skandynawskiego spisku, jaka powstała na gorąco tuż po zawodach, a o której aluzyjnie mówił Wierietielny, ma więc jednak dość wątłe podstawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?