Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złodzieje aut mają nowy patent: Kradzione auta z kradzionymi dokumentami

Paweł Pawlik
W metodzie "na dubla" zgadza się wszystko - marka, model, pojemność silnika samochodu. Oczywiście poza jednym - dokumenty dotyczą w rzeczywistości zupełnie innego pojazdu
W metodzie "na dubla" zgadza się wszystko - marka, model, pojemność silnika samochodu. Oczywiście poza jednym - dokumenty dotyczą w rzeczywistości zupełnie innego pojazdu 123RF
Papiery, na które rejestrują wóz w Polsce, kradną np. w Hiszpanii. Auto też jest kradzione, a dokumenty mają uwiarygodnić jego rzekomo legalne pochodzenie.

Tak wygląda tzw. metoda na dubla (albo na bliźniaka czy na klona) - najnowszy proceder, coraz powszechniejszy wśród złodziei samochodów. Metoda dotyczy sposobu rejestracji, a tym samym legalizacji kradzionych aut. Złodzieje kradną dokumenty wozów, na które następnie rejestrują auta w Polsce. Dowody najczęściej pochodzą z innych europejskich krajów, np. z Hiszpanii, Włoch, Belgii i Czech. Oczywiście auta również pochodzą z kradzieży. Najwięcej takich przypadków jest ostatnio na Pomorzu.

To właśnie tam dwóch mężczyzn - Tomasz K. oraz Mariusz M. - zostało zatrzymanych przez gdańską policję. Obaj mają na koncie wyroki skazujące za wcześniejsze przestępstwa. Podejrzani są o kradzież 21 (w tym wielu luksusowych) samochodów. Policja odzyskała wszystkie. Są warte blisko 3 mln zł. Za włamanie do pojazdu i jego kradzież grozi do 10 lat pozbawienia wolności, natomiast za przerobienie numerów identyfikacyjnych do 3 lat więzienia.

Dlaczego tak łatwo wykorzystać cudze dokumenty?

- W Hiszpanii na przykład zaginionych dokumentów szuka się nie dłużej niż pięć dni. Po tym czasie stwierdza się przepadek i wystawia nowe. Przestępcy wykorzystują ten fakt i szybko meldują się z nimi w polskich urzędach, by zarejestrować inne skradzione auto - mówi funkcjonariusz operacyjny z Wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową gdańskiej komendy policji.

Jednym słowem, wystarczy ukraść albo odkupić dokumenty w Hiszpanii, a potem "dobrać" sobie auto pod dane z dowodu rejestracyjnego. Wybór na rynku jest taki, że nie ma problemu ze znalezieniem odpowiedniego koloru, pojemności silnika czy rodzaju nadwozia. Wystarczy ukraść i powtórnie je zarejestrować w Polsce.

Śląskiej policji ten proceder także jest znany. Aktualnie wydział zwalczający przestępczość samochodową jest w trakcie rozpracowywania podobnej sprawy.

- Ze względu na to, że jesteśmy w trakcie czynności, nie możemy ujawniać szczegółów. Ten proceder jest składnikiem kilku przestępstw - mówi Rafał Katolik z Wojewódzkiej Komendy Policji.

Jak przyznają policjanci, szajki kradnące samochody mogą być klientami innych złodziei, kradnących dokumenty. - To nie jest dosłownie kradzież samochodów, ale sposób legalizacji już skradzionych albo "zamówionych". Cały proceder wiąże się ściśle z paserstwem - dodaje Andrzej Gąska, rzecznik śląskiej policji.

Sprawa nabiera rumieńców, kiedy weźmiemy pod uwagę nieustający strumień kradzionych samochodów, płynący do Polski praktycznie z każdej strony. Od początku roku funkcjonariusze straży granicznej w Bielsku-Białej doprowadzili do zatrzymania 23 kradzionych samochodów różnych marek. Ich wartość szacowana jest na ponad 1,1 mln zł. Zostały skradzione na terenie różnych krajów Unii Europejskiej i przemycone do Polski.

W połowie maja bielska straż graniczna przechwyciła campera, wartego ponad 150 tys. zł. - Funkcjonariusze ustalili, że samochód został ukradziony na terenie Włoch. Odnalezienie pojazdu było możliwe dzięki zgłoszeniu kradzieży do bazy Systemu Informacyjnego Schengen - mówi Katarzyna Walczak, rzeczniczka Śląsko-Małopolskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu.

Współpraca: Łukasz Kłos

Fakty

Jak nie dać się nabić w trefny samochód?

Przeciętny klient autohandlu nie ma szans na zweryfikowanie, czy oferowane mu auto pochodzi z przestępstwa.

Co do tego zgodni są zarówno policjanci, jak i eksperci.

Możemy jednak wykonać kilka czynności, które pomogą uchronić nas przed łatwą wpadką.

Przede wszystkim można się zgłosić do najbliższej jednostki policji z dowodem rejestracyjnym samochodu,
a potem poprosić o sprawdzenie jego statusu na podstawie numeru VIN. (Vehicle Identification Number) - numer identyfikacyjny pojazdu nadany i umieszczony przez producenta. Przed 1981 rokiem nie było zaakceptowanego standardu określającego ten numer i producenci stosowali dla niego różne formaty. Współczesny numer VIN składa się z 17 znaków - cyfr i liter z wyłączeniem liter I, O oraz Q.Bardziej rozbudowaną (choć odpłatną) weryfikację oferuje Europejski Rejestr Pojazdów.

Dodatkowo można się też zgłosić do autoryzowanej stacji obsługi danej marki i przejrzeć historię serwisową auta.

Jak skutecznie ustrzec się kupna kradzionego samochodu? Rozmawiajcie z autorem


*Matura 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI + PRZECIEKI
*Elementarz: Bezpłatny podręcznik POBIERZ PDF
*Weź udział w quizach Dziennika Zachodniego. SPRAWDŹ SWOJĄ WIEDZĘ
*Prawo jazdy kat. A. Egzamin na motocykl [PORADNIK WIDEO, ZDJĘCIA PLACU]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!