Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zima nie daje odpocząć, choć jeszcze się nie rozpoczęła

Katarzyna Domagała
DZ
Na rozpoczęcie kalendarzowej zimy musimy jeszcze trochę poczekać. A dokładnie do 22 grudnia. Jednak pogody za oknem większość z nas ma już serdecznie dość. Zawieje, wszechobecny śnieg i lód większości mieszkańców województwa śląskiego mocno dały się we znaki.

Jednak wśród tłumu wyczekującego wiosny są i tacy, którym śnieg nie przeszkadza w letnich pracach. Chodzi tu o koszenie trawy czy pędów... pod warstwą śniegu. Pracowników chodzących po lesie z kosami spalinowymi można było spotkać na terenie Dąbrowy Górniczej. Tak to wyjaśnia dąbrowski magistrat: - Przedsiębiorstwo realizowało prace z zakresu usunięcia samosiewów na terenach zlokalizowanych w rejonie drogi S-1 - mówi Bartosz Matylewicz z UM. - Pod koniec listopada przeprowadziliśmy odbiór końcowy prac, jednak niezbędne okazały się poprawki. I to właśnie one były wykonywane - dodaje.

Jesteśmy przekonani, że poprawki pod półmetrową warstwą śniegu wyjdą na piątkę. Niestety nie wszyscy potrafią tak lekceważyć zimę i poza Dąbrową Górniczą strasznie nam ona dokucza.

Wczoraj na Żywiecczyźnie kilka TIR-ów nie było w stanie pokonać wzniesienia na drodze krajowej S-69, ugrzęzły na śliskiej jezdni i zablokowały trasę tuż przed wjazdem do Żywca od strony Bielska-Białej. Policjanci wprowadzili w związku z tym na ulicy Wesołej ruch wahadłowy, by rozładować korki i umożliwić piaskarkom przejazd i posypanie drogi.

Od godz. 14 do 17 wyjazd z Salmopolu w kierunku Wisły był niemożliwy. - Żywioł zwyciężył z drogówką - mówi ksiądz Jan Byrt z parafii ewangelickiej w Szczyrku. - Wydaje mi się, że drogówka ma za słaby sprzęt, aby poradzić sobie z taką ilością śniegu. W latach 90. sytuację ratował "Iwan", czyli pług wirnikowy. Dziś takiego sprzętu brakuje na naszych drogach.

A co mają powiedzieć pasażerowie kolei. Wczoraj minął drugi dzień, w którym obowiązuje nowy rozkład jazdy. Choć pasażerowie na peronach stawili się punktualnie według nowych godzin odjazdu, to i tak swoje musieli odczekać. Minimum to 15 minut.

Współpraca NET

Jaka pogoda

Od 25 listopada w naszym regionie trwa termiczna zima - mówi Grażyna Bebłot, starszy specjalista z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Katowicach

Nad nasz kraj z północy napływa chłodne powietrze arktyczne. Niż, którego centrum znajduje się, w chwili obecnej, w rejonie wschodnich granic Polski kieruje do nas chmury z opadami śniegu. Jeszcze do jutra oraz w piątek przewidywane są opady śniegu, natomiast ujemna temperatura potrwa przynajmniej do końca tygodnia.

W środę i w czwartek w ciągu dnia może wystąpić więcej przejaśnień i przy bezchmurnym niebie nocne spadki temperatury będą znaczne. W czwartek nad ranem wyniesą one ok. -17°C. Temperatura maksymalna w ciągu dnia w całym okresie, aż do soboty, wynosić będzie od ok. -5°C do ok. -8°C. Wiatr będzie słaby i umiarkowany początkowo północno-zachodni, od środy południowy i południowo-zachodni. Zimowa pogoda z ujemnymi temperaturami utrzyma się przynajmniej do końca bieżącego tygodnia, jednak w niedzielę w ciągu dnia będzie nieco cieplej - temperatura maksymalna wyniesie ok. -1°C.

Gdzie wywożą śnieg z naszych ulic?

W Katowicach tylko jednej nocy wywożonych jest około 20 wywrotek zalegającego na głównych ulicach śniegu. Trafia on do oczyszczalni ścieków m.in. w Dąbrówce Małe. Jednak na taki luksus oczyszczania ulic przez Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Katowicach, mogą liczyć wyłącznie ulice w centrum miasta. A dokładniej 24 z nich. W zeszłym roku metr sześcienny wywiezionego śniegu kosztował spółkę 6 złotych. Jak to będzie wyglądało w tym, jeszcze nie wiadomo. O wiele gorzej mają mieszkańcy prywatnych posesji. Jeśli nie chcą mieć pryzm śniegu to muszą go sobie sami wywieźć. Zamówienie wywrotki na godzinę pracy kosztuje około 50 złotych. Plus koszt załadunku i opłaty w oczyszczalni. LOTA

Mniej pociągów dla dobra pasażera

Kłopoty pasażerów kolei wcale nie muszą się skończyć 16 stycznia. Śląscy kolejarze liczą, że do tego czasu odzyskają osiem remontowanych aktualnie pociągów. Mają też nadzieję, że wreszcie dostaną pierwsze dwa z ośmiu zamówionych w bydgoskich zakładach PESA "Elfów". Co jednak jeśli przyszłość nie ułoży się po ich myśli?

- Będziemy musieli dłużej utrzymać zawieszenia niektórych połączeń - przyznaje Przemysław Gardoń, dyrektor śląskiego zakładu Przewozów Regionalnych. Jak dodaje sposobem na zminimalizowanie skutków ewentualnego braku oczekiwanych pociągów jest podniesienie wydajności własnych ekip remontowych.

- Obecnie mogą one pracować 24 godziny na dobę. Może dojdziemy więc do sytuacji, gdy będziemy mogli ograniczyć rezerwę taborową i wypuścić do bieżącego ruchu większą ilość pociągów - wyjaśnia Gardoń.

Przypomnijmy, że od niedzieli obowiązuje nowy rozkład Przewozów Regionalnych. Oficjalnie nie ubyło z niego połączeń. W praktyce jednak na "dzień dobry" wyleciało ich z niego aż 56 (na razie tymczasowo czyli do 16 stycznia). Kolejarze tłumaczą, że zrobili to dla dobra pasażerów. Jak wylicza dyrektor Gardoń podczas ubiegłej zimy z powodu spowodowanych mrozem awarii z rozkładu wyleciało 400 połączeń. Od tego czasu stan taboru się nie poprawił (średni wiek pociągu to ok. 30 lat), więc kolejarze nawet nie próbowali realizować ułożonego przez siebie rozkładu jazdy. - Uznaliśmy, że lepiej nie zaskakiwać pasażerów stojących już na peronie informacją o tym, że pociąg nie przyjedzie - mówi Gardoń. MIW

Odśnież dach

Drogi i chodniki to nie wszystko na co powinni zwrócić uwagę właściciele i zarządcy lokali czy posesji prywatnych. Do ich obowiązków należy również odśnieżanie dachów i usuwanie sopli i nawisów lodowych. Ci, którzy mimo ogromnego zagrożenia dla przechodniów zdecydują się zostawić wiszące sople muszą wiedzieć, że ta bezmyślność może sporo kosztować. Za nieusunięcie zwisającego sopla grozi kara grzywny do 500 zł. Zaś za nieodśnieżenie chodnika można dostać 100 zł mandat. Jednak to nie koniec kłopotów, jakie wynikają z bezmyślności. Jeśli właściciel czy zarządca, nie wywiąże się z tego obowiązku, a dojdzie do wypadku spowodowanego zaniedbaniami z jego strony, może zostać pociągnięta do odpowiedzialność. W sytuacji, kiedy będzie się wymigiwał od niej sprawę może wyjaśnić sąd.

Odszkodowanie po złamaniu nogi

W pierwszej kolejności musimy zadbać o udokumentowanie okoliczności wypadku. Chodzi o to, gdzie do niego doszło, czy droga lub chodnik były oblodzone lub zalegał na nich śnieg. Pomocne mogą być w tym przypadku zeznania świadków. Dobrze zrobić zdjęcie tego miejsca. - Te informacje są niezbędne, by uznać, że wypadek nastąpił na skutek zaniedbań właściciela lub zarządcy danego terenu - dodaje Borys Budka, radca prawny z Zabrza.

Odpowiedzialność za stan chodników czy dróg, zgodnie z art. 5 ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, należy do właściciel nieruchomości, do której przylega chodnik. Może im być zarządca drogi czy nawet sama gmina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!