Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile zużywasz prądu i wody? Inkasent już niepotrzebny. Liczniki sprawdzają zdalnie

Michał Wroński
Inkasenci już w wielu spółdzielniach są niepotrzebni
Inkasenci już w wielu spółdzielniach są niepotrzebni 123rf
Wodociągi i dostawcy energii potrafią już drogą radiową ustalić, ile prądu i wody zużywamy. Czy nie dowiadują się zbyt wiele o nas?

"Jutro między godziną 9 a 13 przeprowadzony zostanie odczyt wodomierzy. Obecność lokatorów obowiązkowa" - ogłoszenia o takiej (bądź podobnej) treści skutecznie podnoszą ciśnienie wszystkim pracującym. Bo też pomysł, by z powodu trwającej minutę wizyty pracownika lokalnych wodociągów brać dzień wolny zakrawa na kompletny absurd. Najwyraźniej do podobnego wniosku dochodzi coraz więcej zarządców budynków mieszkalnych, bo coraz częściej sięgają oni po rozwiązania, które eliminują konieczność osobistego odczytu wodomierzy.

CZYTAJ KONIECZNIE:
SZYMONIK: URLOP NA ŻĄDANIE PANA INKASENTA

Licznik sam "zamelduje" ile wody zużył lokator

Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej w Rudzie Śląskiej właśnie pochwaliło się, że już dwa tysiące administrowanych przez nie lokali objętych zostało systemem radiowego zużycia wody. Pomysł nie jest nowy. Korzysta z niego też m.in. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Rybniku, Chorzowska Spółdzielnia Mieszkaniowa, czy SM "Nasza Praca" w Częstochowie.

- To zarówno lokatorom, jak i nam oszczędza dużo czasu. Ułatwia też rozpatrywanie reklamacji, kiedy np. ktoś twierdzi, że nie zużył tyle wody, na ile opiewa wystawiony mu rachunek - mówi Henryk Knapik, prezes rudzkiego MPGM-u. Zapowiada też, że docelowo wszystkie budynki zarządzane przez spółkę będą objęte takim systemem.

Podobne deklaracje można usłyszeć w spółce Aqua Sprint z Siemianowic Śląskich. W ubiegłym roku zainstalowała ona radiowe wodomierze w 60 proc. mieszkań, w tym roku chce tak opomiarować resztę zasobów.

- Poza system zostaną jedynie liczniki ogrodowe - przyznaje Seweryn Świączny, rzecznik siemianowickich wodociągów.
Mechanizm działania systemu jest prosty - wyposażony w specjalną nakładkę radiową wodomierz sam wysyła informację o tym, jaki jest stan licznika. Pozostaje tylko odczytać ów przekaz - w tym celu wystarczy, że przez osiedle przejedzie samochód z odpowiednio wyposażonym komputerem.

- Odczyt zajmuje nam teraz jeden - dwa dni - mówi Świączny.

Po co komu wiedza, o której godzinie się kąpiesz?

System pozwala odczytać stan licznika w dzień pomiaru, ale bardziej rozbudowane wersje pozwalają też na bieżąco "śledzić" zużycie wody w poszczególnych mieszkaniach. A to już może budzić zastrzeżenia, czy aby uzyskiwane w ten sposób informacje nie stanowią "danych wrażliwych". Bo przecież na ich bazie można stworzyć swoisty "profil lokatora", pokazujący w jakich godzinach przebywa w domu, a kiedy jest nieobecny.

O tym, że nie są to czcze obawy najlepiej świadczy fakt, że w 2011 roku Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych wystąpił do resortu gospodarki z apelem o uwzględnienie zapisów ustawy o ochronie danych osobowych przy tworzeniu regulacji dotyczących m.in. wdrażania systemów inteligentnego opomiarowania (one też umożliwiają kontrolę liczników na odległość).

- Działania takie nie zawsze mają uzasadnienie z punktu widzenia celów jakim mają służyć. W odniesieniu do osób fizycznych brak takiego celu lub niewłaściwa proporcja między osiąganym celem i ingerencją w prywatność poprzez tworzenie wspomnianego profilu użytkownika może prowadzić do naruszenia wspomnianych praw i wolności osób, których dane dotyczą - czytamy w piśmie sygnowanym przez Wojciecha Wiewiórowskiego.

Monity GIODO nie pozostały bez odpowiedzi. Jesienią ubiegłego roku Urząd Regulacji Energetyki przypomniał dostawcom energii, że informacje pomiarowe uzyskiwane za pomocą inteligentnych liczników zdalnego odczytu, podlegają takiej samej ochronie jak dane osobowe. Korzystający z radiowych wodomierzy zarządcy budynków zapewniają, że pamiętają o tym aspekcie sprawy.

- Przyjęliśmy procedury dotyczące ochrony danych osobowych - mówi Henryk Knapik.
***

W naszym regionie inteligentne liczniki energii elektrycznej działają już w Toszku oraz Pyskowicach.

Jak informuje Łukasz Zimnoch ze spółki Tauron Dystrybucja ów pilotażowy projekt objął tam ponad 14 tysięcy mieszkańców. Na razie firma nie przewiduje objęcia takim rozwiązaniem kolejnych miejscowości w województwie śląskim (prowadzi natomiast zakrojony na dużą skalę projekt we Wrocławiu, gdzie w ciągu najbliższych 3 lat zostanie zamontowanych ponad 300 tysięcy takich urządzeń).

Na odczytywanie liczników z odległości stawiają także inni dostawcy energii (najbardziej zaangażowało się w takie projekty Energa, która zamontowała już w kraju kilkaset tysięcy liczników, zwłaszcza w Kaliszu i na Półwyspie Helskim). Mobilizują ich zresztą do tego dyrektywy Unii Europejskiej. Jak przypomina Agnieszka Głośniewska, rzeczniczka Urzędu Regulacji Energetyki w ciągu najbliższych sześciu lat 80 procent liczników energii w Polsce powinna zostać wymieniona na "inteligentne systemy".

- Warunek tego był jednak taki, że państwo zrobi analizę, czy taki krok się finansowo opłaca. Póki co takiej analizy nie przeprowadzono - zastrzega Głośniewska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty