Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Na śląski rozum - Europa, Yuropa, Ojropa

Marek Szołtysek
Czekałem z tym tematem do końca eurowyborów, aby nie być podejrzanym o reklamę albo antyreklamę. Lekarz też, w trosce o moje zdrowie, zakazał mi denerwowania się, zatem nie jest moją intencją wchodzenie w jakiekolwiek potyczki personalne.

Chcę się skupić wyłącznie na pewnym zjawisku w śląskiej mowie. A chodzi o śląskie germanizmy-dziwolągi, czyli słowa pochodzenia niemieckiego stosowane w śląszczyźnie nienaturalnie. Problem budzi dyskusje. Niektórzy bowiem są wyjątkowo wyczuleni na germanizmy w śląskiej mowie i najchętniej wszystkie by wyrzucili. To jednak postawa skrajna, bo przecież germanizmy są też w języku polskim, a przecież głupotą jest wyrzucać z polszczyzny słowa: szynka (der Schinken), śruba (die Schraube) czy plac (der Platz). Z tego więc powodu wyrazy pochodzenia niemieckiego, podobnie jak czeskiego czy jakiegokolwiek innego, mają naturalne prawo obywatelstwa w zasobach słownych śląskiej mowy, bo się tu zadomowiły przez dziesiątki lat. A chodzi np. o słowa: hazok (zając), cygareta (papieros), mantel (płaszcz, opona), ancug (garnitur), bryle, brele (okulary), sztrykowanie (robienie na drutach), czy sztrachecle (zapałki). Choć sam bardzo często owych germanizmów używam - uważam, że są granice. I one zostały przekroczone na umieszczonym obok zdjęciu, które pokazuje fragment plakatu wyborczego. Tu bowiem Europa została zapisana w brzmieniu, jakie funkcjonuje w języku niemieckim, i nigdy Ślązoki tak nie mówiły, nie mówią i pewnie nie będą mówiły, no chyba że w żartach po powrocie z podróży do Niemiec. Podobnie jak po przyjeździe z Francji można sobie żartować o "Oropie" czy walucie "oro". Zatem w Rybniku, Katowicach czy Lublińcu brzmienie "Ojropa" to sztuczność, podobnie jak nazwanie telefonu komórkowego "mobilniokiym". Inaczej jest jednak wśród Ślązoków mieszkających na stałe w Niemczech, wśród których mówienie "Ojropa" ma jakieś uzasadnienie. Jak więc wymawiać po śląsku nazwę naszego kontynentu? Według mnie pierwszy dźwięk tego wyrazu jest pomiędzy brzemieniem litery "E" a "Y". Może więc być Europa, albo Yuropa, ale na pewno nie "Ojropa". Można rozważać sprawę stosowanych tam znaków graficznych oraz przypadek biernika, w jakim odmieniono tę "Europę". Ale to już - mówiąc podobnie sztucznie - inkszo pora guminiokow.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Szołtysek: Na śląski rozum - Europa, Yuropa, Ojropa - Dziennik Zachodni