Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Kowalski: Śląsk to kolebka największych głosów

Kazimierz Kowalski
Kazimierz Kowalski
Kazimierz Kowalski Lucyna Nenow
Mówi Kazimierz Kowalski, śpiewak operowy, twórca Polskiej Opery Narodowej i dyrektor artystyczny festiwalu Ave Maria w Czeladzi.

Muzyka poważna w ostatnich latach ponowie zyskuje uznanie, już nie tylko elit społecznych, ale również zwykłych mieszkańców.
Podróżując po Polsce z Polską Operą Kameralną, prezentujemy publiczności między innymi "Halkę", "Hrabinę", przedstawiamy również koncerty w "Krainie uśmiechu", czy spotkania z muzyką poważną. Mogę powiedzieć, że koncerty te cieszą się nieprawdopodobnym powodzeniem. To pozwala mi wierzyć w to, że sens zawodu który w sobie noszę, ma racje bytu. Poza tym, jeśli nie będziemy szanować artystów, którzy tworzyli, takich jak np. Wiesław Ochman, Bogdan Paprocki, Bernard Ładysz, jeśli my nie będziemy o nich pamiętać, to już nikt nie będzie o nich pamiętał. Rozmawiamy w Czeladzi, w województwie śląskim. Przecież Opera Bytomska, to była kolebka najpiękniejszych, największych głosów w latach powojennych. Tutaj przecież zaczynali Bogdan Paprocki, Andrzej Hiolski , mój profesor Antoni Majak. Ludzie na Śląsku kochają muzykę. Co innego jest w Łodzi, w której się urodziłem. Na Śląsku tradycje są ogromne.

W ubiegłym roku bardzo odświeżył pan festiwal Ave Maria.
Wiem, że tradycje festiwalu były inne. Jednak ja mam inną osobowość. Od ponad 20 lat jeżdżę po Polsce i obserwuję. I widzę, to samo co za granicą - rynki małych miasteczek i wielkich miast czasami zapełniają się tłumami widzów. Na specjalnie przygotowanej scenie grają wspaniali muzycy, śpiewają wspaniali soliści, i nie jest to tylko muzyka młodzieżowa, ale również taka, jaką promuję. "Strasznym dworem" Stanisława Moniuszki, otwieraliśmy po 30 latach nieistnienia, rynek starego miasta w Koninie. Były tłumy widzów, a nikt nie wierzył, że taka muzyka może kogoś zainteresować. Oczywiście było jakieś piwko ale później cisza, cisza. Podobnie było w ubiegłym roku w Czeladzi. Przecież widzowie, którzy przybyli na nasze przedstawienie, byli naprawdę zdumieni, że można wystawić operę na rynku. Można. Niekoniecznie muszą być na to jakieś niebotyczne środki finansowe. Jak się chce to wszystko można. Nieskromnie powiem, ja to potrafię robić.

Czy przygotowaliście państwo jakieś niespodzianki dla widzów.
Pierwszego dnia zagramy koncert w hołdzie Janowi Pawłowi II. Jest to drugi w historii Polskiej Opery Kameralnej koncert - pierwszy przedstawiliśmy w Częstochowie. Myślę, że polski repertuar spodoba się publiczności. Na rynku będzie można posłuchać zarówno orkiestry jak i solistów. Dzisiaj wystąpi z nami bardzo utalentowana solistka Teatru Muzycznego z Poznania Anna Lasota, która oprócz wspaniałych pieśni, arii operowych i operetkowych, fantastycznie śpiewa repertuar Anny German. I myślę, że to będzie zaskoczenie dla publiczności. Serial, który mogliśmy oglądać niedawno, jednym przypomniał, a innym po raz pierwszy ukazał, tę wspaniałą polską śpiewaczkę. Artystkę, którą ja w pierwszym programie Polskiego Radia, zawsze prezentowałem słuchaczom. To była moja bardzo dobra znajoma.

Czym jeszcze nas państwo zaskoczycie?
Warto zaprosić publiczność do kościoła św. Stanisława w Czeladzi. Tam w niedzielę przedstawimy repertuar maryjny - piękne dzieła, które wyszły spod ręki Gaetano Donizettiego, Franciszka Schuberta czy Wolfganga Amedeusa Mozarta. Wybrałem naprawdę piękny repertuar, nie zabraknie w nim także "Ave Maria". Gorąco zapraszam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kazimierz Kowalski: Śląsk to kolebka największych głosów - Dziennik Zachodni