Elektroniczne karty odbijają już maluchy m.in. w Tychach, Miasteczku Śląskim, Świerklańcu czy Sosnowcu, a od września będą także w Mysłowicach. Tyle że nie karty czasu pracy, a pobytu w przedszkolu. Urzędnicy przekonują, że nowe urządzenia usprawnią organizację placówek. Wychowawcy będą mieć więcej czasu dla podopiecznych, a rodzice zaczną częściej spoglądać na zegarek.
Przedszkole jak kopalnia
Obecnie zgodnie z przepisami, za pierwsze pięć godzin pobytu w przedszkolu rodzice nie płacą. Dopiero za każdą kolejną godzinę spędzoną w placówce. Stawkę i sposób rozliczania się z rodzicami ustala miasto. Aby usprawnić system, coraz więcej gmin decyduje się na elektroniczną ewidencję czasu pobytu w przedszkolu. Działa tak samo jak w większości zakładów pracy. Rodzic, który przyprowadza swoje dziecko do przedszkola, musi odbić specjalną kartę, a kiedy jej zapomni - wpisać indywidualny kod. Tak samo robi podczas odbierania pociechy z placówki. Urządzenia rejestrują przyjście, wyjście, same podliczają, ile czasu maluch spędził w placówce w ciągu dnia, tygodnia, miesiąca...
W Mysłowicach właśnie zaczął się montaż elektronicznych czytników. Wcześniej testowali go wychowawcy i rodzice Przedszkola nr 7. - Miałam wiele obaw, ale do dzisiaj wpłynęła tylko jedna uwaga od rodziców - mówi Beata Żuk, dyrektorka "siódemki". - Zasugerowano, aby wydłużyć czas na wpisanie kodu do urządzenia. Na początku był bardzo krótki i starsi mogli mieć problem z szybkim wbiciem cyfr. Firma, która zainstalowała system, zgodziła się go wydłużyć i teraz opiekunowie mają 10 sekund czasu między wciśnięciem jednego a drugiego przycisku - wyjaśnia. Największą frajdę mają jednak dzieci. - Często w obecności rodziców same odbijają karty lub wprowadzają swój kod - mówi dyrektorka.
Katowice wolą dzienniki
W Śląskiem, odkąd tylko znowelizowano ustawę o oświacie, z czytnikami pracują m.in. wychowawcy przedszkolni w Miasteczku Śląskim, Bieruniu i Tychach. System sobie chwalą.
- Usprawnił bardzo pracę. Nauczyciele zamiast rejestrować wejścia i wyjścia w dzienniku, raz klikną i mają gotowy raport pobytu dziecka - wyjaśnia Barbara Fischer, dyrektorka Przedszkola nr 1 w Miasteczku Śl. Tutaj też nie ma obawy, że rodzic zapomni karty. Może ją zostawić w specjalnym pudełku obok czytnika.
Katowice - mimo zachwytów nad systemem w sąsiednich miastach - są nastawione sceptycznie. - W tej materii pozostawiamy autonomię dyrektorom placówek. Jeśli zechcą, mogą wprowadzić pilotażowo taki system - wyjaśnia Grażyna Burek z wydziału edukacji katowickiego magistratu.
- Gdyby okazało się, że zainteresowanie jest duże, rozważylibyśmy wprowadzenie systemu w skali miasta. Póki co jednak odradzamy go - dodaje. W katowickich przedszkolachgodziny w dziennikach zliczają i wypełniają ręcznie nauczyciele, ale każdy rodzic ma przyporządkowane elektroniczne konto, które na koniec miesiąca pokazuje mu ilość godzin nadliczbowych spędzonych przez dziecko w placówce i wydanych mu obiadów. - Skoro dobrze działa i nikt się nie skarży, nie ma powodu generować kosztów związanych z instalacją czytników - mówi Dariusz Czapla z biura prasowego UM.
Tychy za wprowadzenie programu w 23 przedszkolach zapłaciły 28 tys. Mysłowice - 29 tys. 800 zł. Pierwszą kartę rodzic dostanie za darmo, za każdą następną zapłaci 10 zł.
*Pielgrzymka mężczyzn do Piekar 2014: ROZPOZNAJ SIĘ NA ZDJĘCIACH
*TRAGEDIA NA WIŚLE: Nurt porwał dwie dziewczyny ZDJĘCIA
*Elementarz: Bezpłatny podręcznik POBIERZ PDF
*Prawo jazdy kat. A. Egzamin na motocykl [PORADNIK WIDEO, ZDJĘCIA PLACU]
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?