To konsekwencje wypadku pociągu, do jakiego doszło 18 sierpnia między Tychami a Katowicami Ligotą. Pędzący z szybkością 120 kilometrów na godzinę (w tym miejscu tj. na rozjeździe można jeździć czterdziestką) Flirt wyleciał z torów i wylądował na sąsiedniej linii. Strażacy ewakuowali trzydziestu pasażerów składu. Żaden z nich nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Wówczas wydawało się, że pojazd bez większych zniszczeń wyszedł z wypadku, a kolejarze przez długi czas nie byli skłonni do wyprowadzenia podróżnych (i dziennikarzy) z tego błędu. Dopiero przy okazji zamieszania z nowym rozkładem jazdy Przemysław Gardoń, dyrektor śląskich Przewozów Regionalnych, powiedział nam, że uszkodzenia specjalistycznych podzespołów (głównie podwozia) pociągu są tak duże, iż nie ma mowy o rychłym powrocie Flirta na tory.
- W tej chwili rozważamy dwa scenariusze: albo bardzo kosztowny remont, albo kasacja składu, co pozwoliłoby nam uzyskać pieniądze z ubezpieczenia - tłumaczy Gardoń.
Ile mógłby kosztować remont Flirta? Wstępny kosztorys jest już gotowy, ale kolejarze nie chcą go ujawnić. Bardziej rozmowni są przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego - właściciela wszystkich czterech Flirtów.
- Wciąż jeszcze trwa szacowanie szkód, ale ostrożnie można powiedzieć, że mogą one wynosić kilkanaście milionów złotych - przyznaje Witold Trólka z biura prasowego marszałka.
Bilans strat może się jeszcze zmienić po dokładnych oględzinach pojazdu przez ekspertów szwajcarskiej firmy Stadler (producenta pociągu). Kiedy Flirt zostanie wysłany na takie oględziny? Tego nie wiadomo. W tej sytuacji być może faktycznie warto zastanowić się nad sensem remontu. Jak ustaliliśmy, pociąg był ubezpieczony na sto procent swojej wartości.
- Trudno nam jednak przesądzać, czy w tej konkretnej sytuacji firma ubezpieczeniowa wypłaciłaby pełną kwotę - zastrzega Witold Trólka.
Jest nadzieja na śląskiego ELF-a
Jest szansa, że jeszcze w tym roku na Śląsk dotrą pierwsze pociągi ELF.
Obietnicę taką złożył nam Michał Żurowski, rzecznik bydgoskich zakładów PESA. To właśnie w tej firmie śląski Urząd Marszałkowski zamówił osiem pociągów tego typu. Jak wyjaśnia Żurowski, co najmniej dwa składy są już złożone i przechodzą obecnie badania.
- Nie mogę natomiast wskazać, kiedy zostaną dostarczone do klienta - zastrzegł rzecznik PESY. Zapewnił też, iż niedzielny pożar dachu jednej z hal zakładu nie wpłynie na tempo produkcji.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?