Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rybnik: jak z kasy urzędu zniknęły 84 tysiące złotych

Jacek Bombor
wikimedia commons
O wyciekaniu pieniędzy w wydziale podatków prezydent Rybnika powiadomił kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich. W enigmatycznym komunikacie potwierdził, że sześć osób odsunął od pracy i powiadomił prokuraturę, a sprawę ujawniła kontrola przeprowadzona przez przełożonych w wydziale. Tym samym dał sygnał wyborcom, że jest twardym szefem, który nic nie zamiata pod dywan, a urząd działa jak dobrze naoliwiony zegarek.

Z naszych ustaleń wynika tymczasem, że nie było żadnej kontroli, a sprawa wyszła na jaw całkiem przypadkiem, dzięki samym mieszkańcom, którym osoby zamieszane w proceder przez nieuwagę wysłały upomnienia za rzekomo niezapłacone podatki od nieruchomości! Podatnicy przyszli do urzędu z kwitem, że zapłacili. I dopiero wtedy okazało się, że po ich pieniądzach nie ma śladu. Bo zamiast do kasy miasta, trafiały do kieszeni kasjerki Barbary K.

Z naszych ustaleń wynika, że pieniądze wyciekały od lutego do października tego roku i nikt tego wcześniej nie zauważył - żadna kontrola. Kasjerka zdobyła w ten sposób ponad 84 tys. zł. Udawało jej się ukryć proceder, bo miała wspólniczkę w wydziale - Mirelę J. To ona na prośbę Barbary K. nie wysyłała upomnień do osób, które rzekomo miały zaległości w podatkach. W prokuraturze Mirela J. zaprzeczyła, jakoby brała pieniądze za przysługę. Obie panie dostały już zarzuty. - Jolanta K. przywłaszczenia mienia, a druga pani zarzut ukrywania dokumentów. Obu grozi do 3 lat więzienia. Śledztwo powinniśmy zakończyć jeszcze w tym roku - potwierdza Jacek Sławik, prokurator rejonowy z Rybnika. Jolanta K. do wszystkiego się przyznała - już w urzędzie przekazała oświadczenie, że odda wszystko. Pracowała od ponad 20 lat, nikt się tego po niej nie spodziewał.

Sprawa nadal odbija się urzędnikom czkawką. Od kilku tygodni do gabinetu prezydenta zgłaszają się mieszkańcy, których pieniądze znalazły się w kieszeni kasjerki, a teraz są ścigani do zapłaty kolejnych rat np. podatku od nieruchomości. - Oczywiście ci mieszkańcy nie muszą płacić drugi raz, wszystko weryfikujemy - mówi Adam Fudali.

Ustaliliśmy też, że z pracy wyleciały dyscyplinarnie cztery osoby - dwie panie bezpośrednio zamieszane w proceder i dwie Bogu ducha winne kasjerki. Te ostatnie zawiniły tym, że po wykryciu afery przyjęły przekazy od obu pań, które częściowo spłaciły dług. - Nie jesteśmy od sprawdzania, skąd i od kogo te pieniądze. Wysyłały swoich znajomych, rodzinę, myśmy o niczym nie wiedziały - mówi nam jedna ze zwolnionych kasjerek, która ma żal do prezydenta, że postąpił pochopnie. Ona, podobnie jak jej koleżanka przed sądem pracy żądają przywrócenia na stanowiska. - Jesteśmy wytykane palcami na ulicy. Ludzie myślą, że mamy z tym coś wspólnego - mówi kobieta. Panie są poza podejrzeniami prokuratury.

Prezydent nie wyklucza, że kasjerki wrócą do pracy

Naczelnik wydziału podatków - Krystian Dziurok i kierownik działu, pod nosem których przez pół roku jedna kasjerka kradła pieniądze, pozostali na stanowiskach.

Chociaż dwa lata temu - w 2008 roku - zdarzył się jednorazowy incydent z... Barbarą K., która została przyłapana na podkradaniu. Wówczas pozostawiono ją na stanowisku, m.in. dzięki wstawiennictwu naczelnika. Czy wyrzucenie kasjerek będących poza podejrzeniami, a pozostawienie przełożonych to był dobry krok? Adam Fudali, prezydent Rybnika, mówi, że musiał działać szybko i zdecydowanie, bo chodziło o miejskie pieniądze.

Ale nie wyklucza, że panie wrócą do pracy, gdy wszystko będzie do końca wyjaśnione.
- Natomiast naczelnika i kierownika działu ukarałem karą nagany. Nie straciłem do końca do nich zaufania, ale teraz każdy incydent będzie ich kosztował stanowiska - mówi ostro Adam Fudali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!