Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Praca w kopalni? Nie wszyscy pracowali ofiarnie i w pocie czoła [LIST DO DZ]

Redakcja
Kopalnia
Kopalnia ARC
Nie każdy, kto zjeżdżał do kopalni, był górnikiem. Pod szybem były: warsztat mechaniczny, elektryczny, remiza elektrowozów, główne odwadnianie, magazyn materiałów wybuchowych - pisze w liście do redakcji Dziennika Zachodniego Andrzej Piontek z Pszowa.

Dawno temu wypowiadałem się w dodatku "50 +" na temat waloryzacji emerytur (opowiadałem się za waloryzacją kwotową). To, co potem czytałem w wypowiedziach emerytów o wysokich emeryturach, "pokrzywdzonych" waloryzacją kwotową, przeraziło mnie. Przeraziły mnie ich napaści na emerytów o niskich emeryturach. Wspomniałem, że dużo ludzi "pracowało na mnie" za psi grosz, bym mógł być górnikiem. Pracował kierowca, który woził mnie do kopalni, pracowali ci, co szyli dla mnie odzież roboczą i pani w kiosku przy kopalni, u której kupowałem gazetę. Mógłbym jeszcze wielu wymienić.

Nie każdy, kto zjeżdżał do kopalni, był górnikiem. Pod szybem były: warsztat mechaniczny, elektryczny, remiza elektrowozów, główne odwadnianie, magazyn materiałów wybuchowych.

Po zjeździe do warsztatów pracownicy siedzieli do godziny 8 i rozmawiali o różnych błahostkach. O 8 zjeżdżali sztygarzy. Wtedy pracownicy jedli śniadanie i nikt nie mógł hałasować. Po wyjściu sztygarów do oddziałów wydobywczych, pracownicy brali się niemrawo za robotę. Pod szyb przychodzili na wyjazd i nie mieli odrobiny brudu na twarzach. Drelichy też mieli ledwo czymś poplamione. Ci, co pracowali w oddziałach wydobywczych, zjeżdżali o 6. Około 6.20 odjeżdżały pociągi do oddziałów, najdalej było 4 km. Potem podział załogi. Było dobrze po godzinie siódmej, gdy rozpoczęła się praca.

Wiedząc, jak pracowało się w kopalni, szlag mnie trafia, gdy czytam, jak to "w pocie czoła" wszyscy pracowali. Pracowaliśmy w pocie czoła, ale było nas niewielu wśród ogółu zatrudnionych. Ci, co rzeczywiście pracowali w pocie czoła, nie mogli "podkręcić" sobie emerytury, pracując w ostatnim roku tyle dni, ile było w kalendarzu, do tego wszystkie na nocnej zmianie (30 procent dodatku). Tak "pracowało" wielu tych, co mieli dobre układy z kierownikiem (często przez pokrewieństwo). Oni nie pracowali, oni szwendali się po kopalni.

(JJ)
Andrzej Piontek, Pszów

CZYTAJ WIĘCEJ LISTÓW DO REDAKCJI DZIENNIKA ZACHODNIEGO

Nasz adres: "Dziennik Zachodni" Media Centrum, ul. Baczyńskiego 25a, 41-203 Sosnowiec
Adres mejlowy: [email protected]


*\

Mundial 2014: Pełne składy wszystkich zespołów grających na Mundialu 2014

*2500 górników na bruk w Kompanii Węglowej. To tragedia!*Basen Ruda w Rybniku najpiękniejszy w Polsce? ZOBACZ ZDJĘCIA*Elementarz: Bezpłatny podręcznik POBIERZ PDF**

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera