Podejrzany o podpalenie domu w Jastrzębiu trafi na obserwację:
CZYTAJ KONIECZNIE:
POŻAR W JASTRZĘBIU: DARIUSZ P. SPALIŁ RODZINĘ, BO MIAŁ DŁUGI I KOCHANKĘ?
Dariusz P., podejrzany o podpalenie domu w Jastrzębiu Zdroju, w którym spali jego bliscy, trafi na miesięczną obserwację – zdecydował we wtorek gliwicki sąd. Po jej przeprowadzeniu psychiatrzy wypowiedzą się, czy w chwili przestępstwa mężczyzna był poczytalny.
KIM JEST DARIUSZ P.? CZYTAJ TUTAJ:
DARIUSZ P. IDEALNY MĄŻ I OJCIEC, A DO TEGO POBOŻNY SZAFARZ I TEOLOG
W pożarze, do którego doszło w maju ubiegłego roku, zginęła żona mężczyzny i czworo ich dzieci. P. został zatrzymany i aresztowany pod koniec marca. Prokuratura zarzuciła mu zabójstwo pięciu osób, a także usiłowanie zabójstwa szóstej - najstarszego syna.
CZYTAJ WYWIAD Z OJCEM RODZINY Z 5 LIPCA 2013 ROKU:
DARIUSZ STRACIŁ ŻONĘ I 4 DZIECI: CISZA W DOMU JEST NIE DO ZNIESIENIA - MÓWI
Rybnicki wydział zamiejscowy Sądu Okręgowego w Gliwicach rozpoznawał we wtorek wniosek prokuratury, która domagała się przeprowadzenia obserwacji psychiatrycznej, co zapowiadano już krótko po zatrzymaniu podejrzanego. Chodzi o to, by biegli wypowiedzieli się na temat poczytalności Dariusza P., a więc i o odpowiedzialności karnej.
ZOBACZ KONIECZNIE WIDEO:
OSTATNI WYWIAD DARIUSZA P. PRZED ZATRZYMANIEM PRZEZ POLICJĘ
Opinia biegłych będzie sporządzona na podstawie czterotygodniowej obserwacji, która zostanie przeprowadzona w zakładzie leczniczym przy jednym z aresztów śledczych. Niezależnie od wniosku dotyczącego obserwacji gliwicki sąd niedawno przedłużył P. okres aresztowania – o kolejne trzy miesiące.
Wobec Dariusza P. prowadzone były wcześniej inne sprawy karne o charakterze gospodarczym. Podczas zleconych w ich ramach badań, przeprowadzonych w warunkach ambulatoryjnych, biegli uznali go za niepoczytalnego.
CZYTAJ KONIECZNIE:
DARIUSZ P. JUŻ KIEDYŚ BYŁ UZNANY ZA NIEPOCZYTALNEGO
Zarówno prokuratura, jak i pełnomocnik rodziny ofiar podkreślali, że uznanie P. za niepoczytalnego w poprzednich sprawach nie oznacza, że taką samą opinię biegli wydadzą o nim w postępowaniu dotyczącym śmierci jego bliskich.
Prokuratura nie ma wątpliwości, że to Dariusz P. podłożył ogień w domu, w którym spała jego żona i dzieci. Motywem przestępstwa miała być chęć uzyskania pieniędzy z ubezpieczenia - Dariusz P. na krótko przed tragedią ubezpieczył żonę na wysoką kwotę. Według mediów P., który prowadził zakład produkujący meble, miał poważne długi.
CZYTAJ KONIECZNIE:
POŻAR W JASTRZĘBIU: WSTRZĄSAJĄCE RELACJE SĄSIADÓW
Jednym z dowodów w sprawie jest opinia biegłego z zakresu pożarnictwa, jednoznacznie wskazująca na podpalenie. Ogień podłożono w domu w sześciu miejscach. Żaluzje były zamknięte i zablokowane w taki sposób, by nie można ich było otworzyć. W domu nie było też śladów włamania. Z innej opinii biegłych, którzy badali logowania telefonu podejrzanego, wynika, że P. - wbrew swym twierdzeniom - w czasie pożaru był w pobliżu domu.
CZYTAJ WYWIAD Z OJCEM RODZINY Z 5 LIPCA 2013 ROKU:
DARIUSZ STRACIŁ ŻONĘ I 4 DZIECI: CISZA W DOMU JEST NIE DO ZNIESIENIA - MÓWI
Dariusz P. podczas śledztwa przyznał, że sam wysyłał sobie sms-y z pogróżkami, aby skierować śledztwo na fałszywe tory - chodziło o zasugerowanie, że podpalaczem jest inna osoba, która miała mu grozić. Podczas śledztwa znaleziono przy nim telefon, z którego wysyłano te wiadomości. Przyznanie się do utrudniania śledztwa nie oznacza, że podejrzany potwierdził pozostałe poważniejsze zarzuty. Konsekwentnie twierdzi, że to nie on zabił swoją rodzinę.
WSTRZĄSAJĄCE USTALENIA ŚLEDCZYCH I DZIENNIKARZY + WIDEO:
OJCIEC ZAPLANOWAŁ ŚMIERĆ SWOJEJ RODZINY I PODPALIŁ DOM
Do tragedii doszło 10 maja ub. roku. Powierzchnia pożaru była niewielka - ok. 15 m kw. Jego ognisko znajdowało się na piętrze domu jednorodzinnego, paliła się część schodów i szafa. W wyniku pożaru zmarło pięć osób, ocalał tylko najstarszy syn. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną śmierci ofiar było zatrucie tlenkiem węgla.
Na miejscu zginęła 18-letnia najstarsza córka, czterolatka - w trakcie udzielania pomocy. Potem w szpitalach w Jastrzębiu Zdroju i Cieszynie zmarli kolejno: 10-letni chłopiec i 40-letnia matka dzieci oraz 13-letnia dziewczynka. PAP
*2500 górników na bruk w Kompanii Węglowej. To tragedia!*Basen Ruda w Rybniku najpiękniejszy w Polsce? ZOBACZ ZDJĘCIA*Elementarz: Bezpłatny podręcznik POBIERZ PDF**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?