Ale nas wymaglowali - powiedziała lekarka, którą katowicki sąd wezwał w środę na rozprawę w sprawie śmierci 22-miesięcznego Szymka z Będzina. Jego ciało oskarżeni dziś rodzice porzucili w stawie w Cieszynie w lutym 2010 roku.
- Czułem się w czasie tego przesłuchania, jakbym to ja był oskarżonym - mówił drugi z lekarzy, który wydawał opinię w tej sprawie.
Nie budzi wątpliwości generalnie to, że chłopczyk zmarł wskutek zapalenia otrzewnej, ale co wywołało to zapalenie, już takie pewne dla wszystkich nie jest. - Uraz był i to jest poza dyskusją - mówił po raz kolejny lekarz, który wykonał sekcję zwłok chłopczyka. Mówił stanowczo. To był uraz mechaniczny, z zewnątrz, a więc, na przykład od uderzenia dziecka w brzuch.
ZOBACZ WIĘCEJ:
Śmierć Szymka z Będzina: To nie była szybka śmierć, ból wciąż narastał [ZEZNANIA BIEGŁYCH, ZDJĘCIA]
Ten uraz spowodował uszkodzenie jelita cienkiego; w jednym miejscu nastąpiło jego pęknięcie, a w drugim - stłuczenie. Urazy mogły być dwa, albo jeden silniejszy.
A może jednak jelito pękło z powodu choroby, samoczynnie? Może najpierw zostało stłuczone, a potem nastąpiła perforacja, tak zwana odłożona w czasie? Ile dni czy godzin upłynęło od urazu do choroby, a ile czasu minęło od choroby do zgonu dziecka? Setki pytań i brak jednoznacznych odpowiedzi, jakich oczekiwali prawnicy. Lekarze byli skłonni mówić: "prawdopodobnie", a sąd najczęściej oczekiwał od nich deklaracji: "wykluczam".
Dlatego trudno ustalić chronologię zdarzeń. Prokurator ustalił ją na podstawie wyjaśnień matki chłopca, która twierdzi, że ojciec uderzył dziecko pięścią w brzuch w środę po pracy. Szymek źle czuł się przez kolejne dni, a w sobotę, w godzinach południowych zmarł. Lekarze mieli wątpliwości, czy zapalenie otrzewnej, łącznie z zapaleniem płuc, mogło się tak szybko rozwinąć, ale wykluczyć tego nie mogli.
Lekarka, badająca pod mikroskopem wycinki tkanek pobranych w czasie sekcji zwłok, mówiła podczas środowej rozprawy, że badania histopatologiczne jednoznacznie wskazywały na toczący się w organizmie stan zapalny w jamie brzusznej dziecka: dotyczyło to mózgu, serca, płuc, nerki, śledziony, żołądka, węzłów chłonnych. Wątroba była bez zmian, co wskazywało na krótki, kilkugodzinny czy kilkudniowy czas choroby. - Bez wątpienia doszło do urazu mechanicznego i w tym samym czasie uszkodzone zostało jelito w dwóch miejscach - mówiła lekarka.
Kto ten uraz wywołał? Ojciec czy matka? Może inne dziecko skoczyło Szymkowi na brzuch? - lekarze uznali to za mało prawdopodobne. Wykluczyć jednak nie mogli.
*Mundial 2014: Pełne składy wszystkich zespołów grających na Mundialu 2014
*2500 górników na bruk w Kompanii Węglowej. To tragedia!
*Basen Ruda w Rybniku najpiękniejszy w Polsce? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Elementarz: Bezpłatny podręcznik POBIERZ PDF
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?