Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Gliwicach onkolodzy walczą z rakiem cybernożem [ZDJĘCIA]

Marlena Polok-Kin
Pracownia radiologiczna CyberKnife w Gliwicach
Pracownia radiologiczna CyberKnife w Gliwicach Mikołaj Suchan
Jeden, kilkuminutowy zabieg w miejsce serii, przy praktycznie zerowym ryzyku powikłań? Jeden dzień terapii - nawet w warunkach ambulatoryjnych - zamiast 5-6 tygodni? To brzmi wręcz nieprawdopodobnie, ale jest faktem - w Gliwicach otwarto nową pracownię radiologiczną - CyberKnife.

Jak mówi prof. Bogusław Maciejewski, dyrektor gliwickiego Centrum Onkologii, to po prostu technologia kosmiczna i przełom w radioterapii. Pierwsi pacjenci będą tu leczeni za pomocą cybernoża już pod koniec stycznia.

- Wystarczy, że położą się na kilka minut na wygodnej leżance, popatrzą na ekran z błękitnym niebem i gałązkami egzotycznej wiśni na suficie i... po zabiegu - żartowała Ewa Strukowska, pracownik Zakładu Planowania Leczenia. Nad nią pochylało się ogromne ramię supernowoczesnego robota.

We wtorkowym otwarciu uczestniczył prof. Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, który gratulował gliwickim naukowcom, ale także dyrekcji - umiejętności pozyskiwania środków na nowoczesny sprzęt. Gratulował także władzom wojewódzkim i dziękował ministerstwu zdrowia.

CyberKnife, czyli Nóż cybernetyczny to wbrew nazwie - nie urządzenie dla chirurga, ale sprzęt do supernowoczesnej radioterapii. Robot, który wykorzystuje - dosłownie - technologie używane w programie Gwiezdnych Wojen (emituje promieniowanie jonizujące). Wszystko po to, by leczyć najskuteczniej i błyskawicznie.

Jest to zupełnie nieinwazyjna technologia, chory podczas zabiegu nic nie czuje.

Urządzenie, za które gliwicki Instytut Onkologii zapłacił (to świetna, wynegocjowana cena, wraz ze szkoleniem) 20 mln zł już pod koniec stycznia będzie leczyć pierwszych pacjentów. Najpierw jeszcze urządzenie będzie ustawiane i testowane na wodnym fantomie, do złudzenia przypominającym ludzkie ciało.

- Wszystko po to, byśmy mieli pewność jak cybernóż działa - tłumaczą w gliwickim Instytucie Onkologii.

Dlaczego zatem ten supernowoczesny robot zyskał miano cybernoża? Ponieważ, jak tłumaczy prof. Maciejewski, emituje ostro ciętą wiązkę promieniowania, która tnie jak nóż - precyzyjniej od chirurga. CyberKnife (w odróżnieniu od dotychczas stosowanych tego typu urządzeń) jest robotem ruchomym i może emitować wysokie ołówkowe wiązki promieniowania z ponad 200 pozycji! System sam dobiera najważniejsze parametry. Wie gdzie i z jaką mocą zaatakować nowotwór w ciele pacjenta. Nawet w najbardziej trudnodostępnych miejscach.
- W czasie jednej sesji można napromieniać nie jedno, jak dotąd, ale równocześnie wiele ognisk nowotworowych, np. przerzuty w płucach, węzłach chłonnych, mózgu, kościach. To co dotychczas było niedostępne staje się dostępne: trzustka, wątroba, podstawa czaszki, rdzeń kręgowy, mózg - nie trzeba operować - tłumaczą w gliwickim ośrodku.

Jak podkreśla prof. Maciejewski, ma to znaczenie nie tylko w terapii, ale także w poprawie komfortu życia osób, które cierpią na np. nowotwory kości i mózgu. I cierpią dosłownie. Choć niektórych schorzeń wyleczyć w pewnym stadium nie można, ale dzięki zastosowaniu takiego urządzenia udaje się znieść ból i cierpienia śmiertelnie chorego człowieka.

Jak dodaje, pomimo że jest to urządzenie wręcz kosmicznie nowoczesne, nie będzie złotym środkiem, który może zastąpić wszystkie dotąd stosowane metody leczenia. Wskazania do leczenia tą metodą są definiowane bardzo precyzyjnie, nie wszyscy pacjenci będą mogli tego skorzystać.

Przypomnijmy, że ministerstwo zdrowia zaakceptowało program Sieć CyberKnife w Polsce. Wybrano do niego 4 ośrodki - to centra radioterapii legitymujące się certyfikatem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w Wiedniu jako Centra Kompetencji w Radioterapii - Warszawa, Gliwice, Kraków, Poznań. Te ośrodki zapewnią dostęp do leczenia cybernożem zakwalifikowanym chorym z całego kraju, bez listy oczekujących.

W opinii prof. Maciejewskiego chorych, których powinno się leczyć za pomocą cybernoża będzie 2,5- 3 tys. rocznie, po mniej więcej 700 na każdy ośrodek. A to oznacza, że kolejek nie powinni być. Jak stwierdził dziś, średni koszt zabiegu z użyciem CyberKnife to ok. 30 tys. zł. W USA trzeba zapłacić za tą samą usługę 25 tys. dolarów, a w Unii Europejskiej, np. we Włoszech - od 13 do 15 tys. euro.

Jako nowa metoda leczenia, czeka teraz na ocenę Agencji Oceny Technologii Medycznych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!