Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Częstochowa: To ojciec skatował 3-miesięczne. Prokuratura nie ma żadnych wątpliwości

Bartłomiej Romanek
Tomasz Bolt/Polskapresse
Prokuratura oskarża Tomasza M. o śmiertelne pobicie 3-miesięcznego Krzysia. Zarzuty usłyszała również matka chłopca.

To Tomasz M. ponosi odpowiedzialność za śmierć swojego trzymiesięcznego syna - takie są wyniki prokuratorskiego śledztwa. Chłopiec zmarł przed rokiem w szpitalu na Parkitce. Niemowlę trafiło tam z krwiakiem mózgu. Już wtedy śledczy przypuszczali, że są one następstwem pobicia. Te podejrzenia potwierdziła jednak dokładna opinia biegłych, z której wynika, że
- Długo czekaliśmy na opinię, bo w przypadku małych dzieci takich, jak np. Madzia z Sosnowca ustalenie przyczyn zgonu jest wyjątkowo trudne - tłumaczy Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.

Ojciec potrząsał dzieckiem

6 marca pogotowie ratunkowe zostało wezwane do mieszkania przy ulicy Przemysłowej. Krzyś był już nieprzytomny, konieczna była reanimacja. Dziecko nie miało żadnych śladów pobicia. Zabrano je do szpitala na Parkitce.

W szpitalu lekarze stwierdzili ciężkie obrażenia głowy, które mogą być następstwem pobicia. - Dlatego zawiadomiliśmy o tym prokuraturę. Niestety stan chłopca nadal jest krytyczny - tłumaczyła Magdalena Sikora, rzeczniczka prasowa szpitala.
Prokuratura zaraz po zawiadomieniu ze szpitala, zatrzymała ojca. Postawiono mu zarzut spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała. Mężczyznę tymczasowo aresztowano. Miesiąc później chłopiec zmarł.

Po zatrzymaniu ojca do szpitala trafiła także 20-miesięczna siostra Krzysia. Dziecko było niedożywione. Na ciele miało ślady, które mogą być następstwem uderzenia lub przypalania papierosem.
Podczas śledztwa ustalono, że Tomasz M. wraz z żoną Katarzyną M. objęta była działaniami Miejskiego Ośrodka Pomocy
Społecznej w Częstochowie. Pracownicy socjalni uważali, że rodzice nie radzą sobie z wychowywaniem dzieci i prowadzeniem gospodarstwa domowego. Rodzice nie byli jednak zainteresowani pomocą finansową oraz pomocą pracownika socjalnego i asystenta rodziny.

- Działania MOPS także były objęte prokuratorskim dochodzeniem, które jednak zostało umorzone, bo nie stwierdzono zaniedbań ze strony pomocy społecznej - dodaje Tomasz Ozimek.

Wszczynał awantury

W mieszkaniu małżeństwa M. wielokrotnie interweniowała policja, w związku z awanturami, wszczynanymi przez nietrzeźwego Tomasza M., Katarzyna M. odmawiała jednak złożenia wniosku o ściganie męża.

Rodzice nie zapewniali dzieciom prawidłowej opieki. Zajmowane przez rodzinę mieszkanie nie było właściwie ogrzewane. W styczniu 2013 roku Tomasz M. wymontował i sprzedał grzejniki elektryczne.

Od tego czasu mieszkanie ogrzewane było tylko przez żarnik kuchenki elektrycznej i palnik gazowy. Dzieci nie były również właściwie karmione oraz poddawane podstawowym zabiegom pielęgnacyjnym i higienicznym. Po przyjęciu dzieci do szpitala w marcu 2013 roku, lekarze stwierdzili u nich znaczną niedowagę, wychłodzenie oraz zmiany na ciele o charakterze urazowym.

Rodzice nie zapewniali dzieciom właściwej opieki medycznej, nie stosując się do zaleceń w zakresie diety, nie podając im przepisanych lekarstw oraz nie udając się na zlecone wizyty u lekarza specjalisty.

Ojciec i matka znęcali się nad swoimi dziećmi. Bili je, szarpali, popychali, a nawet rzucali na twarde podłoże, wyzywając wulgarnymi słowami.

Także 6 marca ojciec nadużywał przemocy wobec Krzysia. Zdaniem biegłych mocne potrząsanie spowodowało u niego ciężkie obrażenia mózgu. W wyniku tych obrażeń dziecko zmarło w szpitalu w dniu 8 kwietnia 2013 roku. Zgromadzona w śledztwie dokumentacja medyczna dotycząca syna małżeństwa M. wskazuje również na tzw. zespół dziecka maltretowanego.

Zarzuty także dla matki

Tomaszowi M., który od początku nie przyznaje się do winy, za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, skutkującego zgonem człowieka, grozi kara 12 lat więzienia.
Przed sądem będzie również odpowiadać matka Krzysia, Katarzyna M., której postawiono zarzuty narażenia dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia oraz znęcania się nad dziećmi. Kobieta przyznała się tylko do pierwszego z zarzutów.

Co z prawami rodzicielskimi?

Zaraz po zatrzymaniu Tomasza M. uruchomiono procedury związane z pozbawieniem rodziców praw do opieki nad córką.
Sąd rodzinny zdecydował jednak, że Tomasza M. i Katarzyny M. nie należy całkowicie pozbawiać praw rodzicielskich i zdecydował jedynie o ich zawieszeniu, tłumacząc to między innymi prowadzonym właśnie postępowaniem karnym. Od tej decyzji sądu odwołał się jednak Rzecznik Praw Dziecka, w którego ocenie materiał zebrany w prokuraturze jednoznacznie wskazywał na to, że rodziców należy całkiem pozbawić praw.

Wczoraj sprawą ponownie zajął się Sąd Okręgowy w Częstochowie, który uchylił wcześniejsze orzeczenie. Oznacza to, że kwestią pozbawienia praw rodzicielskich jeszcze raz zajmie się sąd rodzinny


*Mundial 2014: Pełne składy wszystkich zespołów grających na Mundialu 2014
*2500 górników na bruk w Kompanii Węglowej. To tragedia!
*Basen Ruda w Rybniku najpiękniejszy w Polsce? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Elementarz: Bezpłatny podręcznik POBIERZ PDF

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!