Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie odkładamy, bo nadal jesteśmy społeczeństwem na dorobku

Mariusz Urbanke
Krzysztof Pietraszkiewicz: Generalnie, co potwierdzają badania TNS Polska, aż 70 procent Polaków deklaruje, że chce oszczędzać. Problem jednak w tym, że nadal jesteśmy społeczeństwem na dorobku
Krzysztof Pietraszkiewicz: Generalnie, co potwierdzają badania TNS Polska, aż 70 procent Polaków deklaruje, że chce oszczędzać. Problem jednak w tym, że nadal jesteśmy społeczeństwem na dorobku mat. prasowe zbp
Z Krzysztofem Pietraszkiewiczem, prezesem Związku Banków Polskich, rozmawia Mariusz Urbanke

Historia 90-letniego mężczyzny, który przyniósł na policję oszczędności swojego życia - 50 tysięcy euro - na... przechowanie jest słynna i szeroko opisywana w mediach, bo - jak stwierdził - za grosz nie ma zaufania do banków. Rzecz działa się co prawda nie u nas, lecz w północnych Włoszech. Jednak i u nas aż 20 milionów obywateli nie ma na koncie odłożonej nawet złotówki. Czy to też wynika z braku zaufania do banków, czy innych przyczyn?
Jestem przekonany, że zaufanie do banków jest u nas wysokie i cały czas rośnie. Według najnowszego badania zrealizowanego przez TNS Polska dla naszego Związku, większość, bo aż 60 proc. dorosłych respondentów pytanych o to, czy mają zaufanie do swojego banku, odpowiada twierdząco. Takiego samego zdania jest także 95 proc. ankietowanych przedsiębiorców - co dla nas bankowców jest wynikiem niezwykle budującym, bo to klienci bardzo aktywni i dobrze wyedukowani pod względem ekonomicznym. Warto też podkreślić, że w opinii społeczeństwa, bank, z którego usług korzystamy, zajmuje czołowe miejsce na liście instytucji zaufania publicznego. Natomiast reputacja sektora, mierzona zagregowanym indeksem TRIM, osiągnęła poziom 30 punktów, o 2 więcej niż w roku ubiegłym.

Z czego wynika tak dobra opinia o bankach - przecież ostatnio, w związku z kłopotami przy kredytach walutowych pojawiło się wiele negatywnych głosówo bankach?
Dobre wyniki w wymiarze zaufania i reputacji to efekt między innymi tego, iż mimo ogromnego kryzysu finansowego, z jakim zmaga się światowa gospodarka, polskie banki poradziły sobie dobrze i nie wymagały dofinansowania ze strony podatników, o co musiały ubiegać się instytucje finansowe w innych krajach. Myślę, że Polacy to zauważyli i docenili, podobnie jak stale poprawiającą się jakość i dostępność usług bankowych.

A co do kredytów walutowych - my jako stowarzyszenie banków od dawna promowaliśmy wśród klientów podstawową zasadę bezpiecznego pożyczania, zwłaszcza długoterminowego: kredyty powinno się brać w tej walucie, w której się zarabia. Wtedy nie ma problemu z rosnącym kursem franka czy innych walut, ze spread-em - czyli różnicą pomiędzy kursem kupna a sprzedaży waluty, na tle której to różnicy dochodziło do nieporozumień między bankami a klientami.

Wróćmy jednak do naszych oszczędności. Ile mamy na koncie - że zapytam jak słynny aktor z reklamy. Dużo więcej niż na początku transformacji ustrojowej?
Znacznie więcej - zwłaszcza że wtedy Polacy nie trzymali zwykle pieniędzy na kontach złotówkowych, lecz zamieniali na dolary lub inną walutę, żeby ochronić wartość swych zasobów przed szalejącą inflacją. O tym trzeba pamiętać i przypominać, bo wielu jest przekonanych, że taka stabilność, jak dziś, była w Polsce zawsze. Tymczasem osiągnęliśmy ją w wyniku wielu lat pracy - zmian ustawodawstwa, prawa bankowego, unowocześniania i dokapitalizowania banków, wprowadzania nowych, wyższych gwarancji dla depozytów bankowych oraz wielu innych reform, składając się na obecny kształt systemu bankowego i jego wizerunek, o którym mówiłem wcześniej.

No dobrze, ale powiedzmy w końcu o gotówce - czy jesteśmy z roku na rok bogatsi?
Polacy mają w bankach ponad pół biliona złotych. Dodając do tego oszczędności firm mamy już 750 miliardów złotych. Z danych NBP wynika, że kredyty gospodarstw domowych w końcu roku osiągnęły około 550 miliardów złotych. Oznacza to, że w skali roku zwiększyły się o 24 miliardy złotych, a ich roczne tempo wzrostu wyniosło prawie 4 proc. Tylko w trzecim kwartale 2013 roku gospodarstwa domowe powiększyły swoje aktywa kredytowe łącznie o 7,1 miliarda złotych, natomiast na nowych lokatach bankowych pojawiło się 2,6 miliarda złotych.

Brzmi nieźle, jednak przechodząc na poziom statystycznego Kowalskiego, wychodzi, że mamy w bankach średnio raptem 14 tys. zł na osobę, czyli znacznie mniej niż nie tylko bogaci Niemcy, ale nawet Czesi, którzy mają dwa razy więcej. W dodatku wygląda na to, że nie będzie lepiej, bo - jak wynika z badania Banku Millennium - tylko jedna czwarta klientów banku oszczędza długoterminowo, z myślą o przyszłości, niespełna jedna piąta odkłada na czarną godzinę, natomiast aż 38 proc. jako główny cel oszczędzania definiuje przyjemności - czyli wakacje lub inne cele konsumpcyjne. Rysuje się więc taki obraz polskiego systemu bankowego, który określił pan jako bardzo dobry: miliony Polaków nie mają oszczędności, a więc nie korzystają z bankowych usług. A ci, którzy coś mają i odkładają - to lekką rączką szybko wydają zaoszczędzone pieniądze.
To, że ktoś nie odkłada pieniędzy, nie oznacza, że nie korzysta z usług oferowanych przez nasze banki. Przecież dziś nikt już prawie nie pobiera wypłaty w gotówce - wpływa ona na konto. A jeżeli konto, to i karta bankowa, zwykle też możliwość wykonywania operacji przez internet - co szczególnie wśród ludzi młodych jest bardzo popularne - oraz wiele innych usług oferowanych przez sektor bankowy. Generalnie, co potwierdzają inne badania TNS Polska, aż 70 proc. Polaków deklaruje, że chce oszczędzać. Problem jednak w tym, że nadal jesteśmy społeczeństwem na dorobku - chcemy kupić to wszystko, co zamożne społeczeństwa już dawno mają: komfortowe mieszkanie, samochód, sprzęt RTV i AGD, podróżować. Rzeczywiście: konsumujemy, konsumujemy i konsumujemy - odkładając często na doraźne potrzeby dodatkowe pieniądze uzyskane w postaci premii, czy dochodów z pracy po godzinach - ale nie oszczędzamy systematycznie. Osoby, które regularnie odkładają określone sumy z myślą o mieszkaniu czy emeryturze lub innych odleglejszym celu, to zaledwie 3-4 proc. wszystkich oszczędzających. To znacznie mniej niż w krajach wysoko rozwiniętych. Połowa z 500 miliardów oszczędności osób prywatnych, jakie są zdeponowane w bankach, jest po prostu na rachunkach bieżących ROR, a tylko połowa na lokatach. W dodatku te lokaty są zwykle krótkoterminowe. Na lokatach dłuższych niż 2 lata mamy jedynie 3 miliardy złotych.

To może świadczyć nie o naszej krótkowzroczności i niezaradności, lecz raczej o ekonomicznym sprycie - często lokaty krótkoterminowe są korzystniejsze od lokat na dłuższy czas. Taki mały "obywatelski oscylatorek" - czyli zmienianie banku i lokaty co jakiś czas może więc dać większe zyski...
To prawda. Jednak prawdziwe oszczędzanie to nie tylko proste pomnażanie zysku. Trzeba mieć określony cel, żeby cała ta operacja miała sens. Wtedy mamy też większą motywację i często potrafimy zaoszczędzić więcej. Generalnie powinniśmy oszczędzać na lokatach długoterminowych mając na uwadze cztery ważne w życiu człowieka cele: edukacyjny, mieszkaniowy, zdrowotny i w końcu emerytalny. Dziś kupując mieszkanie potrzebujemy już wkładu własnego w wysokości 5 procent wartości nieruchomości, od przyszłego roku będzie to kwota wyższa - 10 procent. Trzeba na to jakoś odłożyć - i to jest świetny cel oszczędzania nie tylko z myślą o sobie, ale również o dzieciach.

Myślę, że Polacy mają tu akurat fatalne doświadczenia, bo słynne książeczki mieszkaniowe PKO BP nic prawie nie dały - oszczędności zbierane na nich tak się zdewaluowały w wyniku wielkiej inflacji końca lat 80. ubiegłego wieku, że nie można było za to kupić nawet paru metrów mieszkania...
To już odległa historia, dziś system gospodarczy, jak i bankowy mamy stabilny, a inflację na niskim poziomie, nie ma więc mowy o sytuacji, którą pan opisuje. Oszczędzanie na mieszkanie to może być jeden z najważniejszych celów nie tylko każdego Kowalskiego, ale i ważny cel społeczny - budownictwo jest bowiem niezwykle istotną gałęzią gospodarki.

Rozmawiał: Mariusz Urbanke

Banki bez tajemnic

Plotka w Bułgarii silniejsza niż bank
U nas banki zyskują zaufanie. Tymczasem w Bułgarii panika - w ciągu kilku godzin klienci Pierwszego Banku Inwestycyjnego (PIB), jednej z największych instytucji finansowych kraju, wypłacili z kont ponad 800 mln lewów, czyli około 400 mln euro. Powód?

Pogłoski zamieszczone w internecie o niewypłacalności banku, a nawet anonimowe SMS-y docierające do klientów, w których wprost nakłaniano do wycofania pieniędzy z PIB. Eksperci twierdzą, że to skutek bezpardonowej walki między bankami. Dziennikarka Desisława Tanczewa, w wywiadzie dla Bankier.pl zwraca też uwagę, że rozgrywa się dosłownie bitwa o obsługę prawie miliarda euro, które mają wpłynąć na budowę gazociągu South Stream (zbuduje go spółka powołana m.in. przez Gazprom ). Czyżby więc, tak jak w przypadku afery taśmowej w Polsce, we wszystkim palce maczały też służby specjalne? Trudno powiedzieć. Jedno jest pewne - do bułgarskiego banku lepiej nie przenosić oszczędności.

Niższe opłaty za karty. Kto skorzysta?
Jest też dobra wiadomość z rynku bankowego - w Polsce w końcu mamy od 1 lipca br. niższe opłaty interchange.
To należność pobierana przez bank przy każdej transakcji dokonanej przy użyciu karty. Poprzednio była w Polsce jedną z najwyższych w Europie - wynosiła 1,5 proc. Obecnie maksymalna stawka została ustalona na poziomie 0,5 proc. Czy dzięki temu zyskają klienci banków i sklepów? Bezpośrednio chyba nie - w Hiszpanii, gdzie rząd też doprowadził do ograniczenia wysokości tych opłat, handel nie podzielił się zyskiem. Może odniesiemy jednak korzyści pośrednie - w wielu sklepach ze względu na wspomniane wysokie prowizje od transakcji kartami trzeba płacić gotówką. Teraz może się to zmienić i terminale pojawią się nawet w sklepach wiejskich. To duża wygoda dla wszystkich, którzy nie lubią nosić gotówki. (MU)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera