Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Mieszkańcy Grunwaldu i Jeżyc doczekają się SOR-u?

Paulina Jęczmionka
Rozbudowa (w tym SOR) szpitala przy Przybyszewskiego może rozpocząć się już w 2015 roku
Rozbudowa (w tym SOR) szpitala przy Przybyszewskiego może rozpocząć się już w 2015 roku Waldemar Wylegalski
Ważą się losy gruntu pod rozbudowę szpitala przy ulicy Przybyszewskiego. Ma tu powstać nowoczesny, czwarty w mieście oddział ratunkowy.

Gigantyczne kolejki pacjentów, oczekiwanie na pomoc nawet kilkanaście godzin - tak wygląda sytuacja w trzech szpitalnych oddziałach ratunkowych. Pacjenci od dawna alarmują, że w Poznaniu jest za mało SOR-ów. Ale jest szansa, że powstanie nowy. Utworzyć go chce - w ramach rozbudowy - Szpital Kliniczny im. H. Święcickiego przy ul. Przybyszewskiego. Prawdopodobnie po wakacjach rada miasta zdecyduje o przekazaniu uczelni gruntu. Tyle że trzeba jeszcze rozwiązać problem mieszkających tu ludzi i działających instytucji.

Czytaj też: Baraki przy Grunwaldzkiej znikną. Szpital musi się rozbudować

- Plan rozbudowy szpitala jest rozpisany na wiele lat - mówi prof. Jacek Wysocki, rektor Uniwersytetu Medycznego, któremu podlega lecznica. - W pierwszym etapie ma powstać szpitalny oddział ratunkowy, by zapewnić opiekę mieszkańcom Grunwaldu, Jeżyc, powiatu. Uczelni jest on z kolei potrzebny do celów dydaktycznych. Wojewoda wpisał go do wykazu priorytetowych inwestycji, więc możemy liczyć na unijne dofinansowanie.

W skład SOR-u ma wejść oddział intensywnej terapii z 75 łóżkami. W drugim etapie dołączy do nich kilkanaście sal operacyjnych, część oddziałów, a także np. apteka, pracownie. Na dachu powstanie lądowisko. Cały obiekt ma przyjąć ok. 400 pacjentów. Także tych leczonych teraz w byłym szpitalu wojskowym przy ulicy Grunwaldzkiej, który w 2012 r. przejął Szpital Kliniczny im. H. Święcickiego. Przejął, ale poważnie rozważa sprzedaż budynku i przeznaczenie pieniędzy na rozbudowę przy Przybyszewskiego. Już bowiem pierwszy etap inwestycji, czyli SOR, to koszt rzędu ok. 120 mln zł.

- Bierzemy pod uwagę sprzedaż, bo były szpital wojskowy nie spełnia wymogów, a remont jest nieopłacalny - mówi prof. Wysocki. - Potrzeba tu zgody wojewody. Z wnioskiem będziemy mogli wystąpić wtedy, kiedy miasto przekaże nam grunt pod rozbudowę.

A projektem uchwały w sprawie przekazania ziemi przy Grunwaldzkiej 55, gdzie dziś mieszczą się baraki, radni zajmą się prawdopodobnie we wrześniu. - Zależy nam na szybkiej rozbudowie szpitala, ale pod warunkiem, że zabezpieczy to opiekę dla całej aglomeracji - mówi radny Michał Tomczak. - Było już tak, że uczelnia dostała grunt pod Centrum Kongresowo-Dydaktyczne i Centrum Stomatologii, a wydzierżawiła część dla stacji benzynowej. Dlatego teraz przygotowujemy stanowisko rady do prezydenta. Chcemy, by w umowie o przekazaniu terenu było zobowiązanie, że znajdzie się tam SOR.

Radni proszą też uczelnię, by do rozpoczęcia inwestycji pozwoliła działać w barakach znajdującym się tu firmom i instytucjom (takim jak np. Poradnia Profilaktyki i Terapii Uzależnień Monar czy Stowarzyszenie na rzecz Osób Niepełnosprawnych "Iskra" - patrz: ramka). Tyle że miasto część umów najmu już rozwiązało. Z innymi najemcami, jak twierdzi wydział gospodarki nieruchomościami, trwają rozmowy i zaproponowano im miejskie lokale użytkowe.

Inaczej sprawę przedstawia jednak ZKZL. - Na razie wiemy, że musimy przeprowadzić osoby tam mieszkające - mówi Jarosław Pucek, prezes ZKZL. - Z instytucjami problem jest większy, bo nie mamy odpowiednich lokali dla nich. Ta sprawa nie jest jeszcze do końca ustalona.

Z Adamem Popadowskim, prezesem stowarzyszenia "Iskra", które ma wynieść się z Grunwaldzkiej 55, rozmawia Sandra Obara.

Czy miasto zaproponowało Państwu lokal zastępczy?
Adam Popadowski
: Nie, nikt z nami nie rozmawia, choć mamy pod opieką 70 niepełnosprawnych osób. Dostaliśmy za to od miasta pismo, że do końca czerwca mamy się wynieść. Tyle że nasza placówka jest finansowana przez miasto i wojewodę, więc sami nie jesteśmy w stanie pokryć kosztów przeprowadzki i wynajmu. Potrzebujemy lokalu na ok. 450 mkw. Znalazł się, co prawda, prywatny właściciel, który zaoferował niski czynsz, ale okazało się, że przystosowanie pomieszczenia wyniesie około pół mln zł. Miasto odmówiło pomocy. A prezes ZKZL unika spotkania.

Teraz "Iskra" nie ma podpisanej umowy z miastem?
Adam Popadowski
: Nie ma. Siedzimy na wielkim wulkanie, który w każdej chwili może wybuchnąć. Skoro nikt z nami nie rozmawia, sami napiszemy do prezydenta, by ustalić naszą sytuację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski