Zwolennicy RAŚ zrobili swoje. W piątek Ślązacy jadą z podpisami do Sejmu

W sobotę Jerzy Gorzelik z RAŚ chwalił się 124 tys. podpisów zebranych pod projektem ustawy, która uzna Ślązaków za mniejszość etniczną. W piątek 124 tys. podpisów pojedzie do Warszawy i trafi do marszałka Sejmu. Co potem? Najdalej za 3 miesiące musi odbyć się pierwsze czytanie noweli w parlamencie. Już wtedy projektowi może zagrozić pierwszy wniosek o odrzucenie.

Ciekawostka na Marszu Autonomii 2014. Maluch obity... pieniędzmi [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Do Sejmu z nadzieją

Przypominamy: inicjatywa firmowana przez Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej, popierana przez inne regionalne organizacje skupione w Radzie Górnośląskiej, a także kilku parlamentarzystów, ruszyła w kwietniu. Podpisy pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych zbierane były na i poza Śląskiem (m.in. w Warszawie). Zgodnie z prawem, komitet inicjatywy ustawodawczej, miał od rejestracji 3 miesiące na złożenie projektu ustawy wraz z poparciem 100 tys. osób w Sejmie. Ten termin upływa w piątek. Tego samego dnia śląska delegacja zawiezie podpisy do Warszawy.

ZOBACZ TAKŻE:
Marsz Autonomii 2014: 124 tys. podpisów ws. uznania śląskiej mniejszości etnicznej [ZDJĘCIA + WIDEO]

- Zawieziemy je jako pełnoprawni obywatele Rzeczpospolitej, podlegający prawom i przywilejom obywateli. Świadomi również tego, że obowiązkiem państwa jest opiekowanie się mniejszościami - mówi Jerzy Ciurlok, rzecznik SONŚ.

Ustawa, która uwzględni mniejszość śląską, zapewni Ślązakom pieniądze m.in. na edukację regionalną. Godka zostanie wpisana na listę języków regionalnych, co zapewni jej podobną ochronę, na jaką dziś może liczyć kaszubszczyzna. Mimo dotychczasowych niepowodzeń na tym polu (ustawa o jęz. śląskim na dobre utknęła w komisji, zaś Sąd Najwyższy uznał, że nie ma narodowości śląskiej), śląscy regionaliści jadą do Sejmu z nadzieją.

- To będzie test traktowania spraw śląskich przez polityków. Tym razem nie wystarczy zasłonić się deklaracjami - podkreśla Piotr Długosz, prezes SONŚ.

PiS: Posada dla... Gorzelika?

Po zebraniu 124 tys. podpisów optymizm jest uzasadniony. Ślązacy muszą też jednak zdawać sobie sprawę, że szanse na powodzenie ich przedsięwzięcia są dużo mniejsze od przeszkód, które piętrzą się przed nimi w Sejmie. Po pierwsze, niechęć parlamentarzystów do ustaw obywatelskich. Po drugie, podobny stosunek do spraw związanych ze śląską tożsamością. Po trzecie: pewny ponoć wniosek PiS o odrzucenie projektu już przy I czytaniu.
- Takie słyszę zapowiedzi: PiS będzie chciał szybko zlikwidować tę ustawę - zdradza poseł Piotr Chmielowski z SLD, jeden z ambasadorów śląskiej akcji. - Jej losy będą więc w rękach PO. Obawiam się, że duża część Platformy też będzie chciała utrącić projekt, nawet jeśli to samobójcze działanie w roku wyborczym.

Zdaniem Chmielowskiego, poparcie dla śląskiej ustawy gwarantuje SLD, a także Twój Ruch. Przeciwny jest PSL. Może dlatego, że na Śląsku od lat nie ma ani jednego posła. Co mówią przedstawiciele PiS?

- Po złożeniu ustawy w Sejmie, Prawo i Sprawiedliwość dokona analizy projektu. Jesteśmy za pielęgnowaniem gwar i tradycji śląskich - odpowiada poseł Wojciech Szarama. Dodaje jednak, że do inicjatyw RAŚ i SONŚ, wspieranych przez część Platformy PiS odnosi się z rezerwą.

- Nie są one podejmowane dla dobra Polski i Śląska - podkreśla Szarama. - Uważam, że bieżąca akcja jest realizowana pod kątem wyborów do sejmiku, aby zapewnić Jerzemu Gorzelikowi i jego kolegom z PO dobrze płatne posady w Urzędzie Marszałkowskim.

Co na to PO, nie wie nawet PO

Posłanka Danuta Pietraszewska z PO liczy się z szybkim odrzuceniem wniosku Ślązaków. Jej zdaniem w Platformie nie będzie dyscypliny klubowej przy ewentualnym głosowaniu nad tą sprawą. Ale poparcia PO nie gwarantuje.

- Wiele będzie zależeć od tego, jak śląskie postulaty zostaną sformułowane w tej ustawie - mówi Pietraszewska. - I tak warto o to walczyć. Poparcie pokazuje, że ta sprawa ważna jest dla tysięcy ludzi. Rok wyborczy? Tak to ważny czynnik. Praktyka polityczna pokazuje, że wiele trudnych spraw udało się załatwić dzięki bliskości wyborów.

Jeśli projekt przetrwa pierwsze czytanie, marszałek Sejmu skieruje go do komisji, gdzie też może zostać pogrzebana na lata. Przedstawiciele śląskich organizacji deklarują jednak upominanie się o swą obywatelską inicjatywę, również w instytucjach europejskich.
Choć mechanizm oddolnego ustawodawstwa zyskuje w Polsce na popularności, tylko ok. 40 z prawie 150 projektów obywatelskich ustaw przygotowywanych przez ostatnie 15 lat w ogóle trafiło pod obrady Sejmu.

Uchwalono ledwie 11, większość w mocno zmienionej formie (np. po zmodyfikowaniu ich w myśl kontrprojektów rządowych lub poselskich). Inne ginęły "w niewyjaśnionych okolicznościach". Posłowie odrzucający lub skazujący ustawy obywatelskie na zapomnienie nie brali pod uwagę, że pod każdą z nich podpisała się rzesza liczniejsza od grupy wyborców, która danemu parlamentarzyście zapewniła mandat. Inna sprawa, że cała procedura związana ze złożeniem ustawy obywatelskiej jest nie tylko pracochłonna , ale i wymaga ogromnego poświęcenia wnioskujących (są tylko 3 miesiące na zebranie 100 tys. podpisów).

Jak pokazują statystyki procesu legislacyjnego w Polsce w ostatnich 15 latach, zaledwie 0,36 proc. uchwalonych ustaw to projekty obywatelskie.

Obecnie w sejmowej zamrażarce czeka 10 projektów obywateli. Rekordzista - obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych - na rozpatrzenie czeka od 2008 roku.

*Trąba powietrzna spustoszyła Pszczynę! ZDJĘCIA + WIDEO
*Mundial 2014: Brazylia - Niemcy 1:7 [MEMY + OPINIE] Brazylia upokorzona, drwiny w internecie
*Katastrofa samolotu pod Częstochową: ZDJĘCIA, PRZYCZYNY, OPINIE ŚWIADKÓW
*Gdzie na basen? Zobacz kryte baseny w woj. śląskim [LISTA BASENÓW]
*Jakie będzie lato? Zobacz prognozę pogody na lipiec 2014 i zaplanuj urlop