Kajak i rower za dowód osobisty? To karalne [WYNAJEM, PRZEPISY]

Jezioro Żywieckie, Pogoria, Zalew Rożnowski, Sosina. Plaża, bezlitośnie prażące słońce i wielka ochota na ochłodzenie się np. na rowerze wodnym. Jeśli pracownik wypożyczalni sprzętu wodnego, leżaków, rowerów zażąda od nas jako zastawu dowodu osobistego to dopuści się wykroczenia. Nie należy się na to godzić także z innego powodu.

Nasz dowód w obcych rękach to potencjalne niebezpieczeństwo kradzieży danych, za pomocą których ktoś może np. podszyć się pod nas w banku, wziąć kredyt, założyć konto, zrobić zakupy na raty, zawrzeć umowę na abonament telefoniczny, dopuścić się innego oszustwa. To niestety jest częsta praktyka.

Dr Wojciech Wiewiórkowski, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych wielokrotnie ostrzegał, żeby nie dawać swojego dowodu osobie, która używa go poza naszym wzrokiem. Dlaczego? Bo np. może go zeskanować, a to zapowiada spore kłopoty. Obsługujący nas sprzedawcy owszem mogą zobaczyć nasz dowód, ale tylko i wyłącznie w celu potwierdzenia tożsamości i tylko w naszej obecności.

GIODO podkreśla, że warto również przyjrzeć się uważnie, jakie dane są spisywane przez obcą osobę z naszego dowodu osobistego. Zgodnie z wytycznymi Inspektora hotele, pensjonaty, wypożyczalnie, itp. mogą gromadzić jedynie te dane, które będą niezbędne przy realizacji umowy z klientem. To są: imię i nazwisko, imiona rodziców, data i miejsce urodzenia, adres pobytu stałego, numer i seria dokumentu potwierdzającego tożsamość wraz z oznaczeniem organu wydającego. Spisywanie innych danych, np. numeru PESEL jest bezprawne.

Nie stosując się do powyższych zasad przedsiębiorcy popełniają wykroczenie. Zwykle po prostu nie mają świadomości, że mogą być ukarani grzywną, a nawet karą ograniczenia wolności.

Rocznie Polacy zastrzegają niemal 100 tysięcy dokumentów, mniej więcej co dziesiąty u nas w województwie śląskim. W ciągu roku dochodzi do niemal 7000 udaremnionych prób zawarcia umowy kredytowej za pomocą cudzych dokumentów. Średnia kwota udaremnionych prób wyłudzeń kredytów to jest ponad 32 tys. zł. Zaś do największej udaremnionej próby wyłudzenia kredytu doszło w 2011 roku. Chodziło o 25 mln zł! Te kwoty przemawiają do wyobraźni. A ich strata może być skutkiem... oddania dowodu osobistego w zastaw u wypożyczającego kajaki. Warto? Raczej niespecjalnie

Próby wyłudzenia kredytu zdarzają się dość często, głównie na podstawie sfałszowanych dokumentów (np. zaświadczenia o wysokości zarobków i zatrudnieniu). Bywa, że także na podstawie skradzionych, czy znalezionych dokumentów.

Oto przykłady, W Katowicach zatrzymano trzy osoby, które za pomocą nie swoich dokumentów próbowały wyłudzić z banku 25 tysięcy kredytu, zaś wcześniej w Bielsku Białej wyłudziły 7 tys. Oszuści zostali zatrzymani na gorącym uczynku w banku podczas podpisywania dokumentów.

Z kolei w Tychach - jak czytamy na stronie internetowej Śląskiej Komendy Policji - funkcjonariusze złapali trzy osoby próbujące wyłudzić 40 tys. zł kredytu. Grozi im do ośmiu lat więzienia.

W Opolu przestępcy wyłudzali kredyty w sieci. Przepis był prosty: trzeba było zdobyć imię, nazwisko, adres, numer dowodu, PESEL ofiary i wpisać je w formularz na stronie sklepu internetowego. To pozwalało na zakupy na kredyt. W polu "adres" przy umowie kredytowej oszuści wpisywali swój adres. Wyłudzali laptopy, aparaty fotograficzne, telewizor LCD. Ani sklep, ani bank, ani nawet kurier, który dostarcza przesyłkę, nie weryfikowali otrzymanych danych.

*Trąba powietrzna spustoszyła Pszczynę! ZDJĘCIA + WIDEO
*Mundial 2014: Brazylia - Niemcy 1:7 [MEMY + OPINIE] Brazylia upokorzona, drwiny w internecie
*Katastrofa samolotu pod Częstochową: ZDJĘCIA, PRZYCZYNY, OPINIE ŚWIADKÓW
*Gdzie na basen? Zobacz kryte baseny w woj. śląskim [LISTA BASENÓW]
*Jakie będzie lato? Zobacz prognozę pogody na lipiec 2014 i zaplanuj urlop