Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Te wspaniałe dziewczyny na latającyh maszynach [ZDJĘCIA]

Teresa Semik
Barbara Labus
Barbara Labus Arkadiusz Ławrywianiec
Moim celem jest praca w liniach lotniczych - mówi 25-letnia Barbara Labus z Katowic. Pasję chce połączyć z pracą zawodową. Kobiety piloci są wykształcone, uparte, nowoczesne i przebojowe

Odkąd istnieje lotnictwo kobiety próbowały w nim swoich sił . Jedne skupiły się na lataniu sportowym i rekreacyjnym, inne pracują w lotnictwie cywilnym, a także pełniły i pełnią służbę wojskową.

- Marzenia o lataniu nie są nierealne. Odrobina zaangażowania i samozaparcia potrafi dodać skrzydeł - zapewnia Agnieszka Kądziołka z Gliwic, pilot szybowcowy.

Natalia Kowalska jest tegoroczną maturzystką klasy o profilu sportowo-lotniczym w XI LO w Zabrzu i marzy, by ukończyć szkołę pilotażu w Chełmie. Kurs szybowcowy skończyła w Aeroklubie Gliwickim, ma już licencję. - Nic mnie nie zrazi do latania, nawet wypadki, bo zdarzają się rzadziej niż na drodze - mówi - Kiedy zaczynałam, miałam "pod górkę", pewnie jak wszystkie kobiety, ale i to mnie nie zniechęciło.

Natalia chce latać rekreacyjnie, ale coraz więcej pań siada za sterami samolotów pasażerskich. W Polskich Liniach Lotniczych LOT pracuje obecnie 10 kobiet pilotów w tym: 3 na stanowisku kapitana i 7 na stanowisku pierwszego oficera. Joanna Biedermann jest pierwszą kobietą za sterami Boeinga 787 Dreamliner należącego do polskiego przewoźnika narodowego. Poza pracą lata na szybowcach, samolotach sportowych i balonach.

W węgierskiej linii Wizz Air pań jest więcej, bo 18, w tym dwie panie kapitan.

Barbara Labus robi wszystko, by dołaczyć do tego grona. Latać zaczęła pod okiem taty Adama Labusa, akrobaty samolotowego, w Aeroklubie Śląskim.

Pierwszą kobietą pilotem w Locie była Adela Szarzec ze Skoczowa

Pierwszą kobietę zatrudniono w PLL LOT w połowie lat 80. Była nią Adela Szarzec ze Skoczowa. Nim wsiadła za sterami Tu-154, latała na szybowcach na Górze Żar w Beskidach. Mało kto wierzył, zwierzała się wówczas DZ, że wytrwa w zamierzeniach i zostanie kapitanem samolotu. - Musiałam więcej umieć niż moi koledzy, a i tak każdy mój najmniejszy błąd był wyolbrzymiany - wspominała. Kiedy potem z głośników rozlegało się tradycyjne: "Kapitan Adela Szarzec wita państwa na pokładzie samolotu PLL LOT", niektórzy mężczyźni chcieli wysiadać.

Jarosław Darski z Aeroklubu Polskiego mówi, że w ubiegłym roku wydano 1393 licencje sportowe, w tym 124 kobietom. Z roku na rok te liczby nieznacznie rosną.

Imponujące są sportowe osiągnięcia naszych pań. Pięknie zapisała się w historii lotnictwa pilotka szybowcowa Pelagia Majewska (1933-1988). Ustanowiła 17 rekordów świata, była mistrzynią Europy. Jako trzecia kobieta na świecie zdobyła w 1957 roku najwyższe odznaczenie - Diamentową Odznakę Szybowcową. Medal Lilienthala, przyznawany za wybitne osiągnięcia, odbierała w 1960 roku w Monte Carlo. Zginęła w katastrofie samolotu, tuż po starcie, na lotnisku w Lizbonie.

Wielką damą polskich szybowniczek jest wciąż Adela Dankowska, związana z aeroklubami leszczyńskim i poznańskim. Ustanowiła łącznie 15 rekordów świata i 43 rekordy Polski. Również wyróżniona Medalem Lilienthala. Jeszcze kilka lat temu mówiła w DZ: - Jak odrywam się od ziemi, czuje się taka swobodna! Myślę wtedy tylko, żeby polecieć dalej, szybciej, wyżej. Lubię latać na Górze Żar, zwłaszcza jesienią. Świat tam jest taki kolorowy.

Co siódmy podchorąży to kobieta

Pułkownik pilot Wojska Polskiego, Zofia Dziewiszek-Andrychowska wykazała się wielką determinacją, by przełamać stereotyp, że wojsko tradycyjnie jest domeną mężczyzn. Skoro Wojskowa Komenda Uzupełnień odmówiła jej skierowanie do szkoły lotniczej, napisała do prezydenta Bolesława Bieruta. Wtedy odpowiedź przyszła pozytywna.

- Do dziś mam w domu ten list - wspominała. Nie mówiła o pasji latania. Silniejsze były dramatyczne przeżycia wojenne, gestapo, śmierć ojca. - Gdyby znów miała być wojna, wtedy będę wysoko, mogę walczyć jak równy z równym - tłumaczyła. Do Dęblina pojechała w sukience w groszki, z teczuszką z zeszytami i książkami, zapamiętała do doskonale. Była jesienna noc 1949 roku. Na bramie szkoły lotniczej wartownik spojrzał na nią przerażony: - Dziewczyno, co ja z tobą zrobię. Tu jest mój pokoik, przesiedzisz w nim do rana.

Razem z Andrychowską przyjęto do wojsk lotniczych dwie inne dziewczyny.

Dziś kobiety mają dostęp do uczelni wojskowych nie z powodu liberalnych poglądów Polaków. Po wejściu Polski do NATO armia jest także dla nich. W końcu lat 90. wznowiono, po 50-letniej przerwie, ich szkolenie w polskim lotnictwie wojskowym. Kobiety weszły w skład regularnych oddziałów bojowych.

Już Sokrates obawiał się równouprawnienia, sugerując, że "zrównana w prawach z mężczyzną kobieta staje się natychmiast jego zwierzchnikiem". Zaniepokojono się o status mężczyzny w wojsku. Na razie to żart, ale kto wie. W Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie, jedynej polskiej uczelni kształcącej pilotów wojskowych, studiuje 55 podchorążych kobiet.

- Co siódmy podchorąży jest kobietą - informuje ppłk Janusz Chojecki, rzecznik szkoły. - Na czwartym roku panie stanowią aż 30 proc. słuchaczy. Najwięcej kobiet jest na kierunku: pilot śmigłowca, ale kształcą się także na pilotów samolotów odrzutowych i transportowych.

Piszą historię lotnictwa

W czasie II wojny światowej w Wielkiej Brytanii kobiety nie pełniły tylko obowiązków w służbie naziemnej. W Pomocniczej Służbie Transportu Powietrznego (ATA), paramilitarnej organizacji służącej lotnictwu wojskowemu zasłynęły trzy Polki: Anna Leska-Daab, Stefania Wojtulanis-Karpińska i Jadwiga Piłsudska-Jaraczewska, córka marszałka Piłsudskiego.

Panie przeprowadzały samoloty z fabryk lub zakładów remontowych do dywizjonów szkolnych i bojowych. Trzy Polki przetransportowały w sumie ok. 200 maszyn. Polskie pilotki latające w ATA promowała Maria Tomaszewska, która dzieciństwo spędziła w Sosnowcu, a terminowała w Aeroklubie Śląskim. W czasie wojny przebywała w Anglii i pisała do tygodnika Polskich Sił Powietrznych "Skrzydła".

Wspominając panie konstruktorki samolotów, zawsze wracamy do Ireny Kaniewskiej (194-1963) z Instytutu Szybownictwa w Bielsku oraz Instytutu Lotnictwa w Warszawie. Z Franciszkiem Kotowskim pracowała nad prototypem szybowca IS-2 Mucha, a z Tadeuszem Kostią konstruowała szybowiec IS-5 Kaczka. Szkoliła instruktorów lotniczych i w czasie tej pracy zginęła tragicznie w nocnym locie.

W latach 30. byliśmy potęgą szybowcową świata, drugą po Niemczech. Szybownictwo fascynowało też kobiety. Wanda Modlibowska, zmobilizowany pilot eskadry sztabowej we wrześniu 1939 roku, dwa lata wcześniej ustanowiła kobiecy rekord świata w długości lotu, w powietrzu przebywała 24 godz. i 14 min. Był to pierwszy i jedyny przed wojną rekord świata w szybownictwie uzyskany przez Polaka.

Pisarka Maria Wardasówna z Ziemi Cieszyńskiej latała na 11 typach samolotów i brała udział w głośnym rajdzie kobiecym dookoła Polski w 1931 roku, po którym zadebiutowała pamiętnikiem "Próba skrzydeł" z przedmową Gustawa Morcinka. Zaraz po wojnie zabezpieczała sprzęt lotniczy. Przywiozła m.in. z Rumunii RWD-13.

Wraca na ziemię szczęśliwsza

Ppor. pil. inż. Joanna Erbetowska, rocznik 1982, podczas pierwszego szkolenia praktycznego katapultowała się z samolotu PZL-130 na skutek awarii zespołu napędowego. Leciała z prędkością 200 km na godzinę, a wylądowała na 20-metrowym drzewie. Zeszła o własnych siłach i zatelefonowała do instruktora, że jest cała i zdrowa.

Gdy już dojdzie do tragedii, zawsze podnoszą się głosy, po co tak ryzykują. Agnieszka Kądziołka, pilot szybowca z Gliwic, założyła bloga, by pisać także o bezpieczeństwie lotów i reakcjach w sytuacjach kryzysowych. - Zawsze mnie boli, gdy słyszę o wypadkach lotniczych, które wynikają z zaniedbań, czy braku wiedzy - wyjaśnia. - Dlatego postanowiłam zapisywać wszystkie rady instruktora, bo być może ktoś o nich zapomniał w ferworze latania.

Pani Agnieszka uważa, że kobiety z natury są ostrożniejsze i zapewniają sobie większy margines bezpieczeństwa. Jej mąż jest "nielotem", jak żartują lotnicy o ludziach pozbawionych tej pasji. - Mąż rozumie, że czasem potrzebuję wyrwać się na lotnisko na cały dzień, bo wracam wtedy do domu o wiele szczęśliwsza - dodaje. a

Panie za sterami to m.in.
Joanna Ozga - asystent kontrolera ruchu lotniczego w Pyrzowicach. Lata na szybowcach, samolotach i na balonach. Jest też instruktorem lotniczym w Aeroklubie Śląskim. Małgorzata Margańska z Bielska-Białej jest medalistką mistrzostw świata, jedną z nielicznych kobiet w świecie uprawiających wyczynową akrobację szybowcową. Klaudia Bułgakow z Beskidzkiego Stowarzyszenia Paralot-niowego jest mistrzynią świata kobiet w paralotniarstwie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!