Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awaria auta na autostradzie. Kierowco, stań za barierami

Bartosz Pudełko
Dyskusja po wypadku na A4. Oto do czego służy pas awaryjny

Jedziemy autostradą i nagle auto ulega awarii. Jak należy się zachować w podobnej sytuacji? Samemu próbować naprawiać? A może nie ruszać się z auta i czekać na pomoc drogową? Te pytania zrodziły się po ubiegłotygodniowym wypadku na autostradzie A4 w Katowicach. A4 w kierunku Wrocławia jechał dostawczy mercedes. Tuż za węzłem z DK86, samochód "łapie gumę". Kierowca zjeżdża na pas awaryjny, wystawia trójkąt ostrzegawczy i zmienia koła. Chwilę później zatrzymuje się obok niego osobowy passat. Kierowca również wyjmuje trójkąt i postanawia pomóc w naprawie. Nagle w passata, stojącego także na pasie awaryjnym, uderza rozpędzone dostawcze iveco. Volkswagen uderza w mercedesa, a ten w jego kierowcę. Mężczyzna ginie na miejscu. Pozostali doznają mniej groźnych obrażeń. Wciąż nie wiadomo, dlaczego kierowca iveco zjechał na pas awaryjny i uderzył w samochody. Ta tragedia wywołała na naszej stronie dziennikzachodni.pl burzliwą dyskusję. O opinię zapytaliśmy więc specjalistę.

Trójkąt to podstawa. Można też wezwać obsługę drogi

Rozmawiamy z aspirantem Krzysztofem Lewickim, kierownikiem ogniwa obsługi zdarzeń drogowych Komisariatu Policji Autostradowej w Gliwicach.

Załóżmy, że jadę autostradą i "łapię gumę". Mogę wtedy zjechać na pas awaryjny i zmienić koło?
Oczywiście, do tego właśnie służą pasy awaryjne. Musimy jednak pamiętać o odpowiednim oznakowaniu. Włączamy światła awaryjne i co najmniej 100 metrów za samochodem ustawiamy trójkąt ostrzegawczy lub, jeśli mamy, lampę migającą żółtym światłem. To bezwzględnie pierwsza rzecz jaką robimy. Dopiero później dzwonimy po pomoc lub bierzemy się za naprawę. Złe oznakowanie w takiej sytuacji to mandat 300 zł i jeden punkt karny. Konsekwencje mogą być jednak znacznie poważniejsze.

A co jeśli wiem, że naprawa może mi zająć więcej niż kilka minut lub w ogóle nie będę w stanie sam sobie poradzić?
Należy powiadomić obsługę autostrady. Jeśli uzna, że będzie taka konieczność, to wyśle do nas patrol wyposażony w specjalny samochód, który dodatkowo sygnalizuje, że pas awaryjny jest zajęty. Za wysłanie takiego patrolu nic nie płacimy. Służby autostrady możemy wezwać poprzez numer alarmowy 112, dyżurny połączy nas z odpowiednią jednostką, lub bezpośrednimi numerami (dla A1 i A4 od granicy z woj. opolskim do węzła Murckowska - tel. 32 259 67 06; dla A4 od węzła Murckowska do woj. małopolskiego - tel. 32 762 73 33 - przyp. red.). Jeśli sami nie potrafimy usunąć usterki, wówczas pozostaje nam wezwanie pomocy drogowej na własny koszt. Jeżeli nie znamy żadnej firmy świadczącej takie usługi, możemy spytać o to dyżurnego policji. On może skierować nas do którejś z licencjonowanych firm. Oczywiście w dalszym ciągu musimy za to zapłacić, ale przynajmniej są to pewne, sprawdzone przez policję firmy.

W oczekiwaniu na lawetę lepiej pozostać w samochodzie czy wyjść z niego?
Nie jest to określone żadnymi przepisami, ale z moich obserwacji i doświadczenia mogę powiedzieć, że bezpieczniej jest, o ile to tylko możliwe, wyjść z auta i stanąć za barierami.

Jakie jeszcze sytuacje uprawniają do postoju na pasie awaryjnym?
Poza awarią samochodu są to jeszcze wszelkiego rodzaju wypadki losowe. Np. zasłabnięcie czy inny rodzaj pogorszenia stanu zdrowia.

Często zdarza się, że pasy awaryjne są zajmowane w zły sposób?
Bardzo często. Dziennie wykrywamy od kilku do kilkunastu takich przypadków. Najczęściej przyczyny zjechania na pas awaryjny są właściwe, ale kierowcy zapominają o oznakowaniu miejsca. W takich sytuacjach nie można pobłażać. Ostatni wypadek pokazał, że nawet poprawne oznakowanie nie dało stuprocentowego bezpieczeństwa.
rozmawiał: Bartosz Pudełko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!