Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzecz o języku: Poszoł won!

Jan Miodek
Słuchałem przed paroma tygodniami bardzo ciekawego wykładu habilitacyjnego o miłości w literaturze kręgu bolszewickiego. Przywołana w nim została powieściowa scena ostatecznego zerwania z sobą pary kochanków.

On, oddany idei komunizmu działacz partyjny, wyrzucając swej dotychczasowej miłości grzechy ideologiczne, rzuca jej ostatnie słowa rozstania: Idź sobie!.

- Ryknęliśmy śmiechem. A dlaczego? - Ano dlatego, że wszyscy - nawet nieznający dobrze języka rosyjskiego - uzmysłowiliśmy sobie stylistyczny błąd tłumacza, polegający na przetłumaczeniu oryginalnego zwrotu poszła won!, jakże dosadnego i ekspresyjnego, na pozbawiony tej siły emocji polski odpowiednik idź sobie!. Zwrot poszła won! należało zostawić w wersji oryginalnej, bo choć obcy z pochodzenia i ordynarny, wszedł on w komunikacyjny obieg polszczyzny, a przywoływany jest w chwili maksymalnego natężenia emocjonalnego i wtedy - co tu dużo mówić - lepiej spełnia funkcję ekspresywną niż polskie warianty idź sobie!, odejdź!, odejdź ode mnie!, wyjdź! itp.

O stylistycznej wartości obcojęzycznych słów wiedzą dobrze użytkownicy języka. Jan Lechoń napisał w swym Dzienniku, że warto czasem powiedzieć coś "z fajerem", a nie z ogniem, a my wszyscy wyczuwamy, że wystylizowane na czeskie brzmienie to se ne wrati, de facto w ogóle nieużywane przez naszych sąsiadów z południa, ma u nas większy walor stylistyczny niż to się już nie wróci - tak jak wymowniejsze od rodzimego koniec są czasem niemieckie szlus czy fertig. Mój ulubiony publicysta, mistrzowsko władający językiem - Leopold Unger - o chińskim nobliście Liu napisał, że został aresztowany w grudniu 2008, a potem skazany na 11 lat tiurmy.

- No właśnie: tiurmy, a nie więzienia, żeby było jeszcze mocniej, ekspresywniej, wyraziściej! Młodsze generacje - nietrudno się domyślić - korzystają z leksykalnych złóż angielszczyzny, coraz wyraźniej zaznaczających swą obecność w codziennym języku mówionym i w pisanych tekstach publicystycznych. Czytamy więc na przykład w tych ostatnich: W kulturze »eventów«, gdzie wszystko musi być »niebywałe«, odkrywanie podszewki wieczności w zwykłych zjawiskach jest zadaniem karkołomnym albo Wielu dokonałoby coming outu, gdyby nie obawa przed zranieniem rodziców. Zarówno event (bliski happeningowi), jak i coming out to przykłady anglicyzmów, które stają się coraz lepiej znanymi wariantami tradycyjnych określeń wydarzenie, przypadek - wyjście z siebie, uzewnętrznienie, odkrycie, ujawnienie.

Doradzając daleko posuniętą powściągliwość, nie mogę przecież zatrzymać nieuchronnych procesów leksykalno-stylistycznych związanych z funkcjonowaniem polszczyzny doby współczesnej. A jest to czas, w którym spośród wszystkich języków obcych język angielski jest najpopularniejszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!