Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GOPR testuje nową aplikację na smartfony. Dzięki niej ratownicy znajdą turystę [WIDEO]

Michał Wroński
Mamy w polskich górach (na zdjęciu szlak na Śnieżkę) takie miejsca, gdzie w razie jakiegokolwiek wypadku świadków jest mnóstwo, ale prawdziwi turyści lubią wyruszać w góry samotnie
Mamy w polskich górach (na zdjęciu szlak na Śnieżkę) takie miejsca, gdzie w razie jakiegokolwiek wypadku świadków jest mnóstwo, ale prawdziwi turyści lubią wyruszać w góry samotnie Marcin Oliva Soto
Dzięki zwykłej aplikacji na smartfona akcje GOPR-u będą szybsze i nie będą wymagać udziału w nich zbyt wielu ratowników.

Ratownicy górscy mają tego lata pełne ręce roboty. Praktycznie codziennie media donoszą o kolejnych wypadkach, których ofiarami padają pechowi (a często też niefrasobliwi) turyści. Tylko w ciągu ostatnich dni ratownicy z beskidzkiej grupy GOPR musieli ruszyć z pomocą paralotniarzowi, który uległ wypadkowi w rejonie Skrzycznego, oraz japońskiemu piechurowi, który w rejonie Błatniej doznał urazu stawu kolanowego. Jakby mało było plagi wypadków, to na dodatek sami poszkodowani często nie do końca wiedzą, gdzie konkretnie się znajdują.

CZYTAJ KOMENTARZ DZ:
Lisiecki: Najważniejszy jest i tak zdrowy rozsądek

- To niemalże jest już standard. Bywa, że turyści nie wiedzą nawet, jakiego koloru szlakiem idą - przyznaje Jerzy Siodłak, naczelnik beskidzkiej grupy GOPR.

Taka niewiedza turystów komplikuje akcje poszukiwawcze, wydłuża czas ich trwania i powoduje, że musi brać w nich udział większa liczba ratowników. Od 8 sierpnia wszystko ma się zmienić.

Nie trzeba będzie dzwonić. Wystarczy nacisnąć guzik

Tego właśnie dnia ma bowiem zacząć działać specjalna aplikacja na smartfony, pozwalająca dokładnie namierzyć posiadacza takiego urządzenia. Będzie ją można za darmo ściągnąć ze strony internetowej GOPR-u oraz sieci Plus. W razie zabłądzenia, urazu czy innej sytuacji wymagającej interwencji ratowników turysta nie będzie musiał nawet dzwonić na numer alarmowy GOPR-u.

Wideo: TVS/X-News

- Wystarczy, że korzystając z aplikacji naciśnie odpowiedni guzik na swoim smartfonie. Dyżurny GOPR-u automatycznie otrzyma wówczas na swoim komputerze zgłoszenie wraz z dokładną lokalizacją osoby, która to zgłoszenie wysłała - wyjaśnia Jerzy Siodłak.

Dyżurny będzie miał również podgląd stanu naładowania baterii wzywającego pomocy turysty (dzięki temu będzie wiedział, jak długo będzie możliwy z nim kontakt) oraz kontaktów zapisanych w jego telefonie (można więc będzie powiadomić znajomych czy rodzinę o sytuacji).
Jednym wpisem można pomóc ratownikom

Aplikacja będzie działać w całych polskich górach - od Sudetów po Bieszczady - i będzie stanowić u nas zupełną nowość (z podobnych systemów od dawna korzystają turyści m.in. w Austrii czy w Czechach). Do tej pory ratownicy mogli w najlepszym razie próbować namierzyć turystę za pomocą stacji, do których logowała się komórka takiej osoby.

Zadanie mógł im nieco ułatwić także sam turysta, wpisując dokładnie trasę swojej wędrówki do tzw. książki wyjść (powinna znajdować się ona w schronisku) bądź wykorzystując uruchomioną przed kilkoma laty elektroniczną jej wersję. Działa ona w ten sposób, że przed wyjściem w góry wysyła się SMS pod specjalny numer, podając w nim możliwie dużo szczegółów dotyczących swej wycieczki, a także orientacyjną godzinę powrotu - jeśli o wskazanym czasie nie wyśle się kolejnego SMS-a z informacją o powrocie, system automatycznie powiadamia ratowników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: GOPR testuje nową aplikację na smartfony. Dzięki niej ratownicy znajdą turystę [WIDEO] - Dziennik Zachodni