Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Marcin Gacek: Bojkotowanie Janusza Korwin-Mikkego jest zrozumiałe, ale...

Teresa Semik
Bojkotowanie Janusza Korwin-Mikkego jest zrozumiałe, ale to nie jest sposób na lidera Nowej Prawicy - mówi dr Marcin Gacek, socjolog polityki z UŚ. Pokusa rugowania polityków jest spora. Czy służy demokracji?

Politycy zaproszeni do programu TVP Info w minioną niedzielę zapowiedzieli, że nie wejdą do studia, jeśli będzie w nim Janusz Korwin-Mikke, europoseł znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i zachowań. Nie usiądą z nim przy jednym stole. Z tego powodu stacja wycofała zaproszenie dla lidera Nowej Prawicy, który już w charakteryzatorni szykował się do audycji. Ten precedens wywołał z jednej strony falę oburzenia skierowaną w stronę telewizji publicznej, ale z drugiej - niemal tsunami pochwał pod adresem polityków, którzy nie godzą się na standardy, jakie lider Nowej Prawicy próbuje wprowadzić do publicznej debaty. Kto ma rację?

- Też nie usiadłbym do stołu z Januszem Korwin-Mikkem m.in. za jego wypowiedzi dyskredytujące kobiety, niepełnosprawnych, za spoliczkowanie Michała Boniego - wymienia radny wojewódzki Michał Wójcik (Solidarna Polska). - Na regionalnej śląskiej scenie nie ma jednak polityków, z którymi nie podjąłbym publicznej debaty.

Ale już Piotr Pietrasz, działacz PiS w Katowicach przekonuje, że nie usiadłby do stołu z przedstawicielami formacji Janusza Palikota. - W naszym regionie dotyczy to Kazimierza Kutza - wyjaśnia. - Również z powodu jego wypowiedzi obwiniających Jarosława Kaczyńskiego za samobójczą śmierć Barbary Blidy. Przegrał procesy wytoczone mu za te słowa.

Polska jarmarczna

Gdzie są granice publicznych wypowiedzi? O Januszu Korwin-Mikkem europoseł PiS Ryszard Czarnecki mówi, że to taki "kochany wariat". Jednak przekroczył granice przyzwoitości i śmieszności, gdy ogłosił, że "Kobieta przesiąka poglądami człowieka, z którym sypia. Ostatecznie (Natura czy Bóg - nie będziemy się spierać) nie po to tak skonstruował mężczyzn, by setki tysięcy plemników się marnowały; wnikają one w ciało kobiety i przerabiają ją na obraz i podobieństwo mężczyzny, do którego ona należy". Grubiański jest wobec niepełnosprawnych: "Paraolimpiada ma tyle sensu, co zawody w szachach dla debili". I dodał: "Kiedy kobieta ma pryszcz na twarzy - stara się nie wychodzić z mieszkania. Podobnie z inwalidami".

- Nie musimy zapraszać lidera Nowej Prawicy do każdej debaty, na przykład, o feminizmie, bezrobociu czy niepełnosprawności, bo wtedy nie ma płaszczyzny porozumienia, ale wyeliminować go całkowicie z życia politycznego nie możemy - uważa Krystyna Doktorowicz, profesor Uniwersytetu Śląskiego, kierownik Zakładu Zarządzania Mediami i Organizacji Produkcji Filmowej i Telewizyjnej. - Nowa Prawica ma swoich wyborców i tego nie można nie zauważać. Trzeba rozmawiać na argumenty. Zdaję sobie sprawę, że uderzenie Michała Boniego przez Korwin-Mikkego było przekroczeniem pewnej granicy w relacjach między ludźmi. Za tą granicą nie podaje się ręki drugiej osobie. Dalekie od poprawności politycznej są jego wypowiedzi o antysemityzmie. Jednak debata to jest też świadectwo nieakceptacji tych poglądów.
Dla dr. Marcina Gacka, socjologa polityki z UŚ bojkotowanie Janusza Korwin-Mikkego jest zrozumiałe, ale czy skuteczne? - Gdyby w demokratycznych Niemczech powiedziano w twarz, co się myśli o Hitlerze, może nie doszedłby do władzy - wyjaśnia dr Gacek. - Korwin-Mikke nie jest tak groźny, ale może się pojawić tyran, który stosować będzie w polityce te same metody, choć nie będzie tak śmieszny. Bojkot to nie jest sposób na lidera Nowej Prawicy. Trzeba zacząć tłumaczyć, zwłaszcza młodym ludziom, którzy głosują na niego, czy chcieliby płacić za edukację, czy nie chcieliby mieć stypendiów itp.

Janusz Korwin-Mikke ma nieruchomości warte ponad 9,6 mln zł. Może kwestionować potrzebę istnienia systemu emerytalnego i w ogóle państwa opiekuńczego.

Spoliczkował Boniego, bo... tak obiecał, chciałby odebrać prawo wyborcze kobietom i przekonuje: "Nie ma dowodów na to, że Hitler wiedział o Holokauście", wyśmiewa hipotezę, że to Rosjanie zestrzelili malezyjskiego boeinga 777. To wszystko bulwersuje, ale niewpuszczenie go do publicznej telewizji na życzenie innych polityków jest złamaniem zasad demokracji, bo to nie politycy powinni decydować, kto wystąpi w TVP. Nawoływanie do bojkotu Korwin-Mikkego przez media jest równie groźne.

- Dziennikarz jest od wywoływania dyskursu politycznego, a nie jego ograniczania - mówi prof. Marek Jachimowski, medioznawca z UŚ. - Zasadą dziennikarstwa jest bezstronność, a bojkotując demonstrują swoją stronniczość, wręcz cenzurują. Skrajne poglądy poddajemy publicznej ocenie, inaczej stają się mitami.

Potrafimy ze sobą rozmawiać

Nasza regionalna scena polityczna jest raczej powściągliwa. Jeszcze do niedawna emocje wzbudzał tylko Jerzy Gorzelik, lider RAŚ, ale dziś stał się przewidywalny. Jeśli jeszcze się dziwi, że nie rozumie, dlaczego dzieci śląskie mają czytać Sienkiewicza i uczyć się o romantyzmie, polskich uniesieniach, to wiadomo, że mówi o swoich dzieciach, dzieciach posła Marka Plury (PO) i gronie zwolenników, a nie o całym Śląsku.
- Mogę nie akceptować języka Kazimierza Kutza, mogę nie zgadzać się z poglądami Jerzego Gorzelika na temat Śląska, ale to nie znaczy, że nie usiadłbym z nimi przy stole, by dyskutować o tym, co nas różni. Tu, w regionie, potrafimy ze sobą rozmawiać - przekonuje poseł Borys Budka (PO).

Nie zaprzecza radny wojewódzki Janusz Wita (RAŚ): - Nie widzę na horyzoncie nikogo, z kim nie mógłbym rozmawiać. Brak kultury osobistej tę wymianę zdań utrudnia, ale lepiej poczekać, aż emocje opadną, niż palić za sobą mosty.
Podobnego zdania jest Piotr Koj, były prezydent Bytomia, choć są osoby publiczne, których zachowanie go oburza, niejednokrotnie osobiście dotyka. - Działalność publiczna ma często to do siebie, że nie wybiera się stron, z którymi podejmuje się rozmowę - tłumaczy.

Michał Jaśniok, od 16 lat radny Gliwic, nie widzi między gliwickimi politykami silnych animozji. - Żadnych przekleństw, pobić, bojkotów itp., w najgorszym przypadku: docinki, prychnięcia i arsenał zachowań pozawerbalnych - wyjaśnia. - Porównywałem kilka lat temu, na potrzeby pracy doktorskiej, przebieg obrad rad miejskich w Gliwicach i sąsiadujących miastach. U sąsiadów wiele razy padały z mównicy słowa typu: "idiota", "dureń", w Gliwicach charakterystyczne były natomiast zwroty subtelniejsze, np. "pańskie pytanie jest wyzwaniem dla mojego intelektu"… Równamy w górę.

Polityczne awantury na wizji, nad którymi nie panuje moderator, zabijają sens publicznej debaty. Bojkot polityka nie może zastąpić rozmowy, bo to krok do cenzury.

Wyproszony Korwin-Mikke wyszedł z telewizji wściekły, a internet zalały wpisy, że tego pana należy bojkotować pod każdym innym względem, bo jest obciachem młodej polskiej demokracji. Kompromituje się niemal każdą wypowiedzią. Jednak w ostatnich wyborach zyskał ponad 7 proc. poparcia. Dlatego ze spokojem może mówić: "To nie ja mam się podlizywać wyborcom, to oni muszą mieć na mnie ochotę".

Szaleństwa Janusza Korwin-Mikkego

: "Kobiety nie mogą być zbyt inteligentne - dba o to mechanizm Ewolucji Naturalnej. Inteligentna istota nie wytrzymałaby przebywania przez dłużej niż godzinę dziennie z paplającym dzieckiem! Dlatego właśnie (i nie tylko dlatego) mężczyźni nie lubią wiązać się z kobietami inteligentnymi: instynktownie chcą, by ich dzieci miały dobrą opiekę". Kobiety są jakąś obsesją polityka: "By oszczędzić ludzkości kolejnych konwulsji, musimy jasno i stanowczo powiedzieć naszym kobietom, starcom i dzieciom: My tu rządzimy!". O ustroju: "Dyktatury dzielą się na dobre i jeszcze lepsze. Demokracja jest zawsze głupia", a "budynek Komisji Europejskiej byłby idealny na burdel".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dr Marcin Gacek: Bojkotowanie Janusza Korwin-Mikkego jest zrozumiałe, ale... - Dziennik Zachodni