Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korki na bramkach autostradowych to koszmar. Podnieście nam szlabany latem!

Justyna Przybytek
Marzena Bugała-Azarko
Żar leje się z nieba, klimatyzacja nawala, dziecko na tylnym siedzeniu postanowiło popłakać z nudów, a małżonek bądź małżonka obok natychmiast chce do toalety. Tymczasem za wami i przed wami - długi na kilometr, dwa albo i pięć - korek do punktu poboru opłat na autostradzie. Znacie to?

Latami narzekaliśmy na brak autostrad i tras szybkiego ruchu - sześć lat temu w Polsce było ok. 330 km dróg ekspresowych i 663 km autostrad, dziś jest ich niemal 3000 km - gdy w końcu je mamy, irytujemy się jeszcze bardziej. Powód? Czas, który oszczędzamy jadąc równym i nowym asfaltem, gubimy w korkach przed bramkami. Bez względu na to, czy mróz, czy upał, czy w aucie termometr wskaże 50 stopni, czy dziecko jest bliskie omdlenia albo odwodnienia, a jedyna woda pitna znajduje się w toalecie dwa kilometry przed nami, szlaban na bramce pozostanie spuszczony, bo autostradą za friko nie pojedziemy.

- Opłaty za płatne odcinki autostrad są określone odpowiednimi przepisami. Skoro dane odcinki są płatne, szlabany nie mogą zostać podniesione - mówi Marek Prusak z biura prasowego Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

CZYTAJ KOMENTARZ DZ:
Kasprzyk: I po co nam te autostrady?

Dodaje, że gdy korki są naprawdę duże, aby usprawnić ruch, operator PPO deleguje pracowników, którzy rozdają kierowcom na wjazdach bilety na autostradę. Ale kolejki i tak się tworzą. Zdaniem Prusaka, korki to jednak nie sytuacja awaryjna. - Wada systemu z określoną wydajnością. A system jest upośledzony poprzez nieprzemyślane działania użytkowników dróg - twierdzi.

Nieprzemyślane działania użytkowników dróg to - zdaniem Prusaka - m.in. zbyt wolne dokonywanie płatności. - Kierowcy podjeżdżają na bramki zbyt daleko od krawędzi, stoją w korku, ale dopiero przy bramce zaczynają szukać portfela, mają pretensje i wdają się w rozmowy z obsługą - mówi. - Albo wjeżdżają na pasy i w bramki przeznaczone dla kierowców posiadających urządzenie viaAuto.

ViaAuto, czyli urządzenie działające w systemie viaTOLL, miało być lekiem na autostradowe zło, czyli korki. Nie jest, bo system dla samochodów osobowych dopiero raczkuje - działa tylko na dwóch odcinkach autostrad zarządzanych przez GDDKiA: A2 na odcinku Konin - Stryków i A4 Bielany Wrocławskie - Sośnica - i nie zdobył jak dotąd serc kierowców. Jest więc kłopot, bo pasy do elektronicznego poboru opłat dla nielicznych posiadaczy viaAuto zostały wydzielone kosztem tradycyjnych stanowisk, a to znaczy, że na punktach poboru opłat, gdzie zatory się tworzyły, tworzą się nadal, tyle że większe. Co gorsza, w korkach stoją także ci, którzy za viaTOLL płacą.

- Pojazdy, które nie mają urządzeń viaAuto, wciskają się bowiem między samochody w nie wyposażone i na pasy im dedykowane - opowiada Prusak. System nie spełnia więc swojej roli, choć - jak wyliczyła GDDKiA - elektroniczne bramki są trzykrotnie bardziej wydajne niż tradycyjne.
- Gdy jadę z Wrocławia do Katowic, to - choć zakupiłem urządzenie viaAuto - nie mogę nawet dojechać na punkt poboru opłat, bo wszystkie pasy stoją - opowiada Jan Gregorowicz, dyrektor i współwłaściciel katowickiej firmy Inkom, zajmującej się projektowaniem systemów komunikacyjnych. Jak przestrzegał trzy lata temu na łamach DZ Gregorowicz, z analiz przeprowadzonych przez jego firmę wynika, że przegrodzenie autostrady A4 między Gliwicami a Wrocławiem bramkami doprowadzi do powstawania gigantycznych kolejek pojazdów. Wyjście z patowej sytuacji? System viaTOLL, ale system powszechny.

- Urządzenie nie jest tanie, bo kosztuje 100 zł, a ktoś założył, że ludzie rzucą się na zakupy. Tymczasem kupują je tylko mieszkańcy regionu, regularnie korzystający z autostrad, a nie jadący tranzytem - tłumaczy Gregorowicz.

Powszechność elektronicznego poboru opłat zapowiedziała kilka miesięcy temu wicepremier Elżbieta Bieńkowska. Obecny system ma działać do 2016 r. Tymczasem dziś co odcinek, to inna bajka. Częścią zarządza GDDKiA, częścią prywatni koncesjonariusze. Na wspomnianych już odcinkach A2 i A4 w zarządzie Generalnej Dyrekcji, gdzie działa system viaTOLL, jest podobnie jak we Francji, tzn. auto zwalnia, system identyfikuje urządzenie w samochodzie, szlaban idzie w górę, a konto właściciela obciążane jest odpowiednią opłatą. Jest też system włoski, tzn. przy wjeździe zabieramy z automatu bilet, a płacimy przy wyjeździe. Gotówką i kartami kredytowymi zapłacimy na A1 zarządzanej przez Gdańsk Transport Company.

Kartami bankowymi, paliwowymi i gotówką na odcinkach A2 Autostrady Wielkopolskiej, zaś za przejazd zarządzanym przez Stalexport Autostrada Małopolska odcinkiem A4 możemy płacić gotówką, kartami bankowymi lub wykupić abonament. Oprócz różnic są też podobieństwa: korki na bramkach. Na A4 w Brzęczkowicach i Bali-cach wkrótce ruch ma być bardziej płynny. Na obu PPO dobiega końca wymiana urządzeń do poboru opłat. Dzięki inwestycji za przejazd będziemy tu mogli płacić m.in. kartami zbliżeniowymi.
Bez względu na to, w jaki sposób będziemy dokonywać płatności w PPO, korki są i jeszcze długo będą dużym problemem. Dlatego proponujemy inne wyjście - może na razie warto czasem po prostu otworzyć bramki, by rozładować za długie korki? Płacenie za zakorkowaną autostradę jest nieuzasadnione. Stojąc, nigdzie szybko nie dojedziemy. Czekamy na Wasze opinie. a

Autostrady są najbezpieczniejszymi drogami - tak wynika z raportu Komendy Głównej Policji, podsumowującego wypadkowość na polskich drogach w 2013 roku.

Wypadki na autostradach stanowiły 1 procent wszystkich wypadków, które wydarzyły się w ubiegłym roku w Polsce. W sumie w 2013 roku na polskich autostradach doszło do 289 wypadków. Do 46 wypadków doszło na autostradzie A1, 83 na A2 i 140 na całej autostradzie A4. W wyniku tych zdarzeń na autostradzie A1 śmierć poniosło 6 osób, na A2 - 15 osób, a na całej długości autostrady A4 zginęło 18 osób, w tym 2 osoby na koncesyjnym odcinku pomiędzy Katowicami a Krakowem.

Jakie są przyczyny wypadków na polskich autostradach?

Do wypadków na autostradach najczęściej dochodziło z powodu niedostosowania prędkości do warunków na drodze - policja odnotowała 105 takich przypadków. Niebezpieczne było również niezachowanie odpowiedniej odległości między pojazdami, co doprowadziło do 47 wypadków. Kolejnym nieprawidłowym zachowaniem kierowców była niewłaściwa zmiana pasa ruchu, co przyczyniło się do 24 wypadków. Groźnym zjawiskiem, które - ze względu na jednostajną jazdę prostym odcinkiem - częściej występuje na autostradach niż pozostałych drogach, jest zaśnięcie za kierownicą. W ubiegłym roku było przyczyną 41
wypadków. (LOTA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Korki na bramkach autostradowych to koszmar. Podnieście nam szlabany latem! - Dziennik Zachodni