Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Goły facet na boisku Górnika Zabrze, czyli jak się robi kasę w Totolotku

Patryk Trybulec
Miejmy nadzieję, że ta nowa moda nie zagości u nas na długo
Miejmy nadzieję, że ta nowa moda nie zagości u nas na długo Arkadiusz Ławrywianiec
Górnik Zabrze nie jest zadowolony, że Totolotek, który sponsoruje klub, przyjmuje takie zakłady. Akcja streakera z Roosevelta to akt romantyzmu, czy raczej skok na kasę jednego z bukmacherów?

Na stadionie Górnika Zabrze znów powiało wielkim światem. Przed tygodniem na trybunach zasiadł mistrz z Brazylia Lukas Podolski, piłkarze grają "brazuką" a sędziowie biegają z pianką w sprayu. W niedziele do mundialowego klimatu nawiązał nagi mężczyzna, który w pierwszej połowie meczu Górnika z Lechem Poznań wbiegł na boisko. Rajd golasa między zawodnikami wzbudził aplauz, ale i pusty śmiech kibiców. Po wszystkim dowcipniś został sprowadzony z placu gry przez ochronę i oddany w ręce policji. Czy 34-latek z Katowic przeczytał tekst w piątkowym Dzienniku Zachodnim o streakerach i też chciał spróbować mody nadciągającej z zachodu? A może kierowały nim zupełnie inne pobudki?

- Golas to kibic Górnika, który miał wykupiony karnet. Wyznał, że zrobił to dla dziewczyny - poinformowała tuż po meczu rzeczniczka klubu z Roosevelta, Joanna Haśnik. - To najprawdopodobniej pierwszy taki przypadek w Polsce - dodał z kolei szef biura prasowego, Jerzy Mucha.

Romantyczna wersja wydarzeń szybko została jednak poddana w wątpliwość, gdy okazało się, że firma "Totolotek", sponsor Górnika, Wisły Kraków i Lechii Gdańsk wprowadził do swojej oferty zakład "Czy na meczu Górnika Zabrze na murawę wybiegnie golas?".

Bukmacher za każdą postawioną złotówkę miał wypłacić 30 zł. Jednorazowo można było postawić maksymalnie 100 zł, ale wiadomo, że zakładów było zdecydowanie więcej niż tylko jeden. Mówi się, że golas przy pomocy innych osób mógł zarobić na swoim wyczynie nawet 30 tys. złotych. Fakt, że taki zakład postawiono i został zrealizowany potwierdzają pracownicy "Totolotka".
- Faktycznie mieliśmy taki zakład w ofercie - przyznaje Piotr Sienkiewicz z działu marketingu "Totolotka" - To jeden z elementów naszej bogatej oferty skierowanej do kibiców klubów, które sponsorujemy. To, co wydarzyło się w Zabrzu nie było jednak zaplanowaną akcją. Takie zakłady należy traktować z przymrużeniem oka. Celowo nakładamy na nie limity jednorazowej wpłaty. Nie ma także dowodów na to, że to akurat nasza oferta była bezpośrednią przyczyną pojawienia się golasa podczas meczu. W Anglii do takich sytuacji dochodzi prawie w każdej kolejce. Może ten człowiek po prostu uległ modzie nadchodzącej do nas z Zachodu? - zastanawia się Piotr Sienkiewicz.

Zdenerwowania nie kryje natomiast dyrektor ds. bezpieczeństwa Górnika, Tomasz Milewski. - Ciekawe jaki kolejny zakład wymyśli sponsor? Może na przykład "Czy na boisko wbiegnie kibic i kopnie sędziego?". Z drugiej strony wolę na każdym meczu mieć golasa na boisku, niż zamieszki na trybunach - podkreśla Milewski.

Nie zmienia to jednak faktu, że incydentem podczas spotkania z Lechem w środę zajmie się Komisja Ligi. Najprawdopodobniej za przerwanie meczu na Górnika zostanie nałożona kara finansowa.

- Jeśli tak się stanie, to zwrot kosztów będziemy egzekwować na drodze sądowej. Nikt przecież nie jest anonimowy. Ten kibic popełnił przestępstwo ścigane z urzędu. Decyzję w jego sprawie podejmie sąd, ale my wcześniej na pewno nałożymy na niego klubowy zakaz stadionowy. Będę wnioskował do zarządu klubu, by ten człowiek poniósł wszelkie możliwe konsekwencje - zapewnia Milewski.
Obserwatorzy tych wciąż niecodziennych na polskich stadionach wydarzeń, mogli mieć wrażenie, że w tej sytuacji ochrona zadziała zbyt opieszale. W pewnym momencie stewardzi przerwali nawet pościg za niesfornym kibicem.

- Pracownicy ochrony nie mogli wbiec na boisko, zanim sędzia nie przerwie spotkania. Akurat wszyscy arbitrzy byli zwróceni w drugą stronę i nie widzieli intruza na boisku, więc chwilę to trwało. Nie możemy mieć też pretensji do ochrony, że dopuściła do takiej sytuacji, bo nie chcemy robić ze stadionu Górnika więzienia. Jaka jest przyjemność dla normalnego kibica w oglądaniu meczu, gdy musi się wychylać nad kordonem stewardów? Musimy liczyć, że do takich sytuacji więcej nie będzie dochodziło, a kibice będą bardziej odpowiedzialni - zaznacza Milewski.

Golas z Roosevelta noc spędził na komisariacie. Wczoraj został przesłuchany. Został mu postawiony z zarzut przestępstwa z Art. 60 ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Obok zakazu stadionowego, groziła mu grzywna nie mniejsza niż 1800 zł.

To przestępstwo podlega także karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3. Skorzystał on jednak z możliwości dobrowolnego poddania się karze: 6-miesięcznego zakazu stadionowego oraz kary 2 miesięcy ograniczenia wolności w postaci wykonywania prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie.

Okazało się, że warto było się rozebrać. Tymczasem niezły mecz z Lechem w wykonaniu Górnika (1:1), który po dobrej grze wyrównał wynik potyczki z wicemistrzem Polski, przejdzie do historii polskiego futbolu, jako ten, gdy na boisko ekstraklasowe po raz pierwszy wtargnął goły facet.


*Najlepsze baseny, aquaparki i kąpieliska w woj. śląskim [GŁOSUJ W PLEBISCYCIE]
*Tajemnica śmierci 21-latka w Zawierciu. Jego koledzy oskarżają policję
*Energylandia w Zatorze, atrakcje, ceny, mapa oraz film z kamery Go Pro [WIDEO GO PRO]
*Gdzie na basen? Zobacz kryte baseny w woj. śląskim [LISTA BASENÓW]
*Prognoza pogody na sierpień 2014 [POGODA W SIERPNIU]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!