Wniosek o upadłość lubelskiego dewelopera. Podwykonawca walczy o 1,3 mln zł

Interbud-Lublin sam poinformował o wniosku. Złożyła go firma Betonox Posadzki Przemysłowe z Gdańska, która swoje roszczenie wyceniła na 1,3 mln zł. - Byliśmy jednym z podwykonawców lubelskiej spółki w czasie rozbudowy szpitala w Białej Podlaskiej - tłumaczy Roman Nieścior, prezes Betonoksu. - Mimo że inwestycja już się zakończyła, nie otrzymaliśmy zakontraktowanych pieniędzy. Próbowaliśmy załatwić sprawę na drodze ugody, przez trzy miesiące pracowaliśmy nad treścią porozumienia. Ostatecznie, dzień przed jego podpisaniem Interbud ze wszystkiego się wycofał - wspomina Nieścior. - Teraz domagamy się wypłaty należności za roboty umówione i dodatkowe, a także odsetek - podkreśla.

Dla Interbudu sprawa wygląda inaczej. - Wniosek pozbawiony jest podstawy faktycznej i prawnej - komentuje Mariusz Sabeł, członek zarządu spółki. Wyjaśnia, że sprawą spornej sumy będą się zajmowały w najbliższym czasie inne sądy. - Naszym zdaniem, wniosek jest wyłącznie elementem taktycznego nacisku przed rozpoznaniem spraw - tłumaczy.
W opinii Interbudu firma z Gdańska nie ma prawa domagać się ogłoszenia upadłości, bo nie jest wierzycielem lubelskiego przedsiębiorstwa.

Biuro prasowe Sądu Okręgowego w Lublinie potwierdza, że pismo wpłynęło, ma ono jednak braki formalne. - Wnioskodawca zostanie wezwany do ich uzupełnienia - usłyszeliśmy. Dopiero wtedy sąd wyznaczy termin rozprawy.

Interbud zapewnia, że sytuacja firmy jest dobra. - Nie uzasadnia ona jakiejkolwiek obawy klientów o realizację rozpoczętych i planowanych przedsięwzięć - przekonuje Sabeł.

W komunikacie przeznaczonym dla inwestorów Interbud stwierdza, że odmawia wypłacenia pieniędzy spółce Betonox, bo wierzytelność jest sporna, a nie dlatego, że firma jest niewypłacalna.

W ubiegłym roku przychody Interbudu wyniosły ponad 153 mln zł. "Na czysto" firma zarobiła 186,2 tys. zł. Spółka buduje obecnie m.in. nowe osiedle na Felinie. Ma też kontrakt z UMCS na dokończenie zespołu laboratoriów i pracowni o nazwie Eco-Tech Complex u zbiegu ul. Głębokiej i Pagi w Lublinie.

Tytoń w tarapatach
Z zagrożeniem upadłością borykają się także Zakłady Tytoniowe w Lublinie. Wnioski składają wierzyciele przedsiębiorstwa. Jako pierwsza wystąpiła z nim firma Egen z Lublina. Ostatnio wpłynęły trzy kolejne pisma. Jak informuje biuro prasowe Sądu Okręgowego w Lublinie złożyli je: dyrektor Izby Celnej w Białej Podlaskiej, MS Global Funding LLC oraz Spółki Prawa Delaware USA. Pierwsza rozprawa miała się odbyć na początku lipca tego roku. Została jednak odroczona. Strony dostały czas na dostarczenie brakujących dokumentów. Trzeba też powołać tłumacza przysięgłego języka francuskiego, by można było przesłuchać Imana Emami, prezesa spółki Biosyntec, która jest większościowym udziałowcem w lubelskim tytoniu.