Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karwat: 100. rocznica wybuchu 1. wojny. Pozdrawiam Tkoczy...

Krzysztof Karwat
Krzysztof Karwat
Krzysztof Karwat arc.
Niedawno podjąłem się opisania paru epizodów łączących się z setną rocznicą wybuchu I wojny światowej. Wybrałem ścieżki rodzinne, bo dopiero 20 lat temu odkryłem, że jedną z ofiar był najstarszy brat mojego dziadka.

Gdzie i w jakich okolicznościach zginął? Nie wiem, nie zachowały się żadne świadectwa. Jedyne znalazłem na odrestaurowanym pomniku w niewielkiej miejscowości opolskiej części Górnego Śląska. Za komuny imiona i nazwiska poległych żołnierzy przykrywała tu gruba warstwa zaprawy murarskiej.

Dzisiaj dostrzegłem lukę w tych swoich dociekaniach i lekturach rozmaitych materiałów oraz relacji z tamtego okresu. Na tym samym pomniku znalazło się bowiem jeszcze jedno nazwisko (a przy nim trzy męskie imiona), które powinienem był odnotować. Nie zrobiłem tego, bo nie skojarzyłem go ze swoją familią, czy też - szerzej - moim rodowodem. To był błąd.

Drogi Czytelniku, tobie też może się zdarzyć podobne niedopatrzenie, nawet jeśli dysponujesz familienstammbuchami, na dawnym Śląsku wręczanymi małżonkom w dniu ślubu, bo te "książeczki rodzinne" w najlepszym przypadku zahaczały o 2-3 ostatnie dekady XIX w. (niestety, sam mam tylko jeden taki dokument). Cóż więc począć, gdy chce się sięgnąć głębiej?

ZOBACZ KONIECZNIE:
WIELKA WOJNA - REPORTAŻ INTERAKTYWNY

Moje wędrówki po okopach Wielkiej Wojny wyprowadziły mnie daleko poza nie - w czasy, gdy Niemcy i Francuzi jeszcze nie wzięli się za łby. Ba, nawet nie myśleli o tym, by w latach 1870-1871 stoczyć batalię o dominację w Europie. Na początku XIX wieku pruski Górny Śląsk nadal postrzegany był jako zapyziała prowincja, funkcjonująca - by przywołać słynne słowa Goethego, zapisane w Tarnowskich Górach - "z dala od wykształconych ludzi". To prawda, że ruszył już przemysł, ale przecież przez kilkadziesiąt lat obejmował niewielką część ludności, która - o, zgrozo - w większości posługiwała się dziwacznym, bo niezrozumiałym dla przybyszy z Dolnego Śląska czy Saksonii, językiem.

Tak głęboko udało mi się sięgnąć, bo w niektórych parafiach dawnej rejencji opolskiej (mimo że w 1945 r. dokładnie "przejrzanych" przez czerwonoarmiejców) akty chrztów i zgonów sięgają co najmniej XVIII w. W innych częściach regionu napotkamy na trudności. Barierę może stanowić na przykład rok 1821, gdy spore obszary Górnego Śląska wyjęte zostały spod kościelnej jurysdykcji Krakowa, a archidiecezja wrocławska przestała być częścią metropolii gnieźnieńskiej.
Najpoważniejszą przeszkodą będą jednak dla nas zmiany granic parafii i ograniczona zasobność archiwów, bo przecież większość świątyń w przemysłowej części Górnego Śląska ma metryki zaledwie stu-, stukilkudziesięcioletnie.

Ale i tak wielu z nas "ma lepiej" niż inni. Po wspomnianej wojnie prusko-francuskiej i zjednoczeniu Niemiec gminy górnośląskie zaczęły odnotowywać urodzenia i zgony swoich obywateli. Urzędnicy w latach 70. XIX w. okropnie jeszcze bazgrali, przyjmując zapewne ten nowy obowiązek jak dopust Boży (a może po prostu kiepsko pisali?). Z roku na rok wszystkie rubryczki coraz staranniej wypełniali, a było ich sporo, więcej niż w dokumentach kościelnych. Dlatego udało mi się dokładnie zlokalizować jednego z moich pradziadków (prawdopodobnie zmarłego jeszcze przed I wojną światową). Te świeckie papiery są bezcenne, bo każdorazowo odnotowują miejsce urodzenia rodziców nowego człowieczka, zawód i zatrudnienie ojca oraz adres zamieszkania.

Zachęcam wszystkich do podobnych poszukiwań, wykraczających poza to, co mogą przynieść tzw. opowieści rodzinne. I ostrzegam, łatwo nie będzie! I tak zdarzy wam się to, co mnie przed wspomnianym pomnikiem poległych w latach 1914-1918.

Bo największy kłopot… z kobietami. One przecież wszystkie nosiły też nazwiska panieńskie. Tak jak ich matki i babki! Stąd każde drzewo genealogiczne musi zawierać całą gamę nazwisk, które - już w drugiej i trzeciej generacji - brzmią obco. Cóż więc dziwnego, że wcześniej nie znałem panieńskiego nazwiska swojej prababci (na dodatek: po kądzieli!)? Teraz znam, więc znam nazwisko swego kolejnego prapradziadka. Pozdrawiam zatem wszystkich Tkoczy! Także tych z Rybnickiego, bo jest tam ich podobno "jak psów". Wasz - wyżej podpisany - "kuzyn".

Krzysztof Karwat,
publicysta


*Najlepsze baseny, aquaparki i kąpieliska w woj. śląskim [GŁOSUJ W PLEBISCYCIE]
*Tajemnica śmierci 21-latka w Zawierciu. Jego koledzy oskarżają policję
*Energylandia w Zatorze, atrakcje, ceny, mapa oraz film z kamery Go Pro [WIDEO GO PRO]
*Gdzie na basen? Zobacz kryte baseny w woj. śląskim [LISTA BASENÓW]
*Prognoza pogody na sierpień 2014 [POGODA W SIERPNIU]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!