Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Smolorz: Platforma na zolytach

Paweł Smolorz
Lokalni działacze Platformy Obywatelskiej – prawdopodobnie z powodu braku odpowiednio męskiego samca alfa w stadzie – przyznali, że – w cieniu nadchodzącej batalii o samorządowe krzesełka - pracują nad romansem z obecnym prezydentem Katowic. Z roztrojoną gitarką, nucą czułe sonety pod oknami na Młyńskiej. Przed nami wzruszająca, pełna łez, rozterek, wzlotów i upadków wyborcza „soap opera”.

Bryftrygier właśnie dostarczył prezydentowi Uszokowi pierwszy sonet zatytułowany: „Pasujemy do siebie mentalnie”. Przyznaję, wzruszyłem się, a to podobno trudne, bo – jak twierdzi moja żona (a moja żona racje ma zawsze) – jestem człowiekiem uczuciowo topornym.

Toporności tego rodzaju brakuje jednak prezydentowi Katowic, dlatego może okazać się łatwą ofiarą czułej Platformy. To człowiek na wskroś wrażliwy, szczególnie na piękno. To widać zresztą na pierwszy rzut oka.

Zerknijmy np. na Plac Szewczyka. Lśniący U-Boot, który tam wpłynął to symbol przestrzeni miejskiej. Obłe kształty i waginalne wejście, obiekt ten wpisuje we freudowską wizję energii życiowej – tylko estetyczni impotenci nie potrafią tego pojąć.

Prezydent rozumie tego typu ułomności, pracuje więc nad rozwojem emocjonalnym tkanki społecznej w mieście. Wrażliwy włodarz zaprasza co roku na „muzykoterapię” zwaną OFF Festiwalem. Złożoność dźwięków, idealnie skomponowanych ze słowami pełnymi życiowego przesłania – trafia do prymitywnych rozumów i otwiera w nich komórki rozwoju duchowego. To jeszcze nie koniec!

Ducha można rozwijać także przez sport – a dokładnie przez miejską turystykę rowerową. Z pozoru banalne? Nie! Jedzie się, jedzie, jedzie i... koniec, ścieżka się urywa. To inspiracja, by w czasie wysiłku fizycznego zastanowić się nad celem naszej życiowej drogi – odpowiedzieć sobie na pytanie - dokąd zmierzamy? Czyż to nie piękne? Tych przykładów można mnożyć na potęgę.

I co teraz będzie? Rozkocha w sobie Platforma wrażliwego człowieka i zabierze ze sobą na tonącą łajbę. Będą zakochani trzymać się za ręce i rwać wodorosty? Tragedia!

A co z obiecanymi rybami w rawie? Co z rzeką na rynku? I już nigdy nie powstanie jakiś nowy supermarkecik ze szperplaty? A co z „Miastem Ogrodów” - tylu wybitnych artystów na bruk! Nie może tak być!

Tyle jeszcze do zrobienia. Panie prezydencie, niech Pan zostanie singlem!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Paweł Smolorz: Platforma na zolytach - Dziennik Zachodni