Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akcja Stop Agresji Drogowej i kamerki pozwalają namierzyć sprawców

Adam Jachimczak
W miejscu tragicznego wypadku w Wilamowicach ludzie zapalają znicze i kładą kwiaty
W miejscu tragicznego wypadku w Wilamowicach ludzie zapalają znicze i kładą kwiaty
Akcja Stop Agresji Drogowej na Śląsku: Brak doświadczenia? Być może, ale naprawdę trudno przewidzieć, jak w takiej sytuacji zachowałby się nawet bardzo doświadczony kierowca - mówi asp. Adam Jachimczak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, policjant z długoletnim stażem i dużym doświadczeniem. Pracuje w zespole prasowym Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Rozmawia Aldona Minorczyk-Cichy.

Wywiad przeprowadzony 5 sierpnia:

Nadal nie udało się zatrzymać sprawcy wypadku w Wilamowicach, w którym przed tygodniem zginęła 18-letnia dziewczyna, a jej czworo przyjaciół zostało rannych?
Cały czas go szukamy. Do zdarzenia doszło w piątek 1 sierpnia po godzinie 18 na ul. Paderewskiego. W trakcie wyprzedzania kierujący poszukiwanym pojazdem zajechał drogę prowadzącej hondę 18-latce. Kobieta straciła panowanie nad kierownicą, uderzyła w drzewo. Auto dachowało. Zginęła 18-letnia pasażerka. Cztery osoby trafiły do szpitala.

Kierująca musiała dopiero co zdać egzamin na prawo jazdy. Może zabrakło doświadczenia?
Być może, ale tak naprawdę trudno przewidzieć jak w takiej sytuacji zachowałby się nawet bardzo doświadczony kierowca.

Sprawca odjechał, nie udzielił poszkodowanym pomocy. W jaki sposób go szukacie?
Początkowo, zaraz po informacji o tym, co się stało, zablokowaliśmy drogi w kierunku Oświęcimia. Świadkowie zdarzenia opisali wygląd samochodu i pierwsze litery rejestracyjne, które wskazywały, że auto może pochodzić właśnie z Oświęcimia. To był pojazd w ciemnym kolorze, volkswagen golf lub opel. Miał naklejone na szybach przyciemniane folie i wyglądał na tuningowany. Takie sportowe, bardzo charakterystyczne auto, zwykle należące do młodych osób. Niestety, pojazd pasujący do tego opisu nie pojawił się na naszej blokadzie. Po pewnym czasie musieliśmy z niej zrezygnować, bo utrudniała ruch innym kierowcom.

Niezbyt wiele takich aut jeździ po naszych drogach. To powinno wam ułatwić poszukiwania. Co teraz dzieje się w tej sprawie?
Przeglądane są bazy danych. Policjanci typują samochody, które mogły brać udział w tym zdarzeniu. Nie mamy stuprocentowej pewności, że rejestracja była z Oświęcimia. Dlatego poszukiwania mogą być rozszerzone. Nad sprawą pracują policjanci operacyjni. Dla dobra sprawy nie ujawniamy szczegółów. Apelujemy do ewentualnych świadków zdarzenia, z którymi nie udało się nam jeszcze nawiązać kontaktu, o przekazanie nam informacji. Być może też kierującego czy pasażera poszukiwanego samochodu ruszy sumienie i zgłosi się do nas.

[b]Zdarza się, że trafiają do was nagrania z kamerek montowanych w samochodach?
W przypadku Wilamowic, niestety, nie dysponujemy żadnym takim nagraniem. Ale te urządzenia stały się popularne i rzeczywiście, nagrania z nich bywają pomocne przy ustalaniu winnych zdarzeń drogowych. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy jest "jeden na jednego", czyli wtedy, gdy każdy z kierowców obstaje przy swojej wersji.
O ile pamiętam, zaczęło się od kierowcy bmw, który pobił innego kierowcę. Zrobił to na oczach jego dzieci - za karę za zajechanie mu drogi.
Tak, to się zdarzyło w Katowicach przy zjeździe do Silesia City Center. Niedługo potem był kolejny przypadek agresji na drodze, znowu z udziałem kierowcy bmw. Obaj zostali zatrzymani i ponieśli konsekwencje. Po tych zdarzeniach śląski komendant wojewódzki zdecydował o założeniu skrzynki e-mailowej "stop agresji drogowej".

Ludzie naprawdę przysyłają tam informacje i filmy z kamerek samochodowych?
O, tak. Przyszło ich już kilkaset. A przecież skrzynka działa dopiero kilka miesięcy.

To świadczy o zaufaniu do policji.
Cieszymy się z tego, a przede wszystkim reagujemy na sygnały. Wysyłamy też patrole w miejsca, gdzie - jak wynika z sygnałów od kierowców - częściej niż gdzie indziej dochodzi do łamania przepisów. Przykładem jest ul. Mikołowska w Katowicach, na wysokości Akademii Wychowania Fizycznego. Autobusy wyjeżdżające z parkingu - w ramach oszczędności czasu - skracały sobie drogę i zawracały, przecinając podwójną ciągłą. Tymczasem w tym miejscu natężenie ruchu jest bardzo duże. To było stwarzanie realnego niebezpieczeństwa.

Wjeżdżając np. do Jaworzna widzimy tabliczkę "miasto monitorowane". Taki monitoring pomaga wam choćby w wyłapywaniu sprawców wykroczeń?
Funkcjonuje nie tylko w Jaworznie i naprawdę jest bardzo przydatny. Ułatwia nam pracę, a przede wszystkim - zwiększa bezpieczeństwo. Właśnie dostałem informację z Gliwic. Czytam w niej, że dzięki monitoringowi ujęto sprawcę napaści. Kierowca wraz z pasażerami pobił mężczyznę, który zwrócił mu uwagę, że przerysował inny samochód.

W komendzie wojewódzkiej działa grupa poszukiwań celowych. Co to za zespół?
Pracują tam najbardziej doświadczeni policjanci. Wkraczają do akcji w sprawach najcięższego kalibru. Zajmują się kilkoma, może kilkunastoma przypadkami, ale za to wchodzą w nie bardzo głęboko, angażują się, korzystają ze wszelkich dostępnych środków. To m.in. sprawy, kiedy mamy informacje, że przestępca wyjechał z kraju.

To on i odnaleźli Katarzynę W. z Sosnowca, skazaną za zabicie półrocznej córki, kiedy uciekła i ukrywała się w dalekiej wsi?
Tak, zajmowali się tą sprawą.
A sprawa Szymonka nazywanego przez długi czas chłopcem ze stawu w Cieszynie?
Tutaj powołano zespół poszukiwawczy złożony z policjantów kilku komend. W sprawę włączyła się czeska policja, bo były podejrzenia, że chłopiec mógł pochodzić z tego kraju. Dzielnicowi chodzili od mieszkania do mieszkania i sprawdzali rodziny z dziećmi w wieku około 2 lat.

Niestety, w tym przypadku nawalili. Policjant był w domu rodziców chłopca i nie zauważył niczego podejrzanego.
Tak, ale matka Szymonka oszukała także opiekę społeczną i lekarzy, podstawiając wnuka pod syna.

Odniosłam wrażenie, że w poszukiwania rodziców chłopca, przywrócenie mu tożsamości bardzo się zaangażowaliście.
My też mamy emocje, jesteśmy rodzicami. Zawsze, kiedy ofiarą jest małe dziecko sprawa ma priorytet. Policjanci nadali chłopcu nawet imię "Jaś". O ile się nie mylę, zostało ono umieszczone nawet na jego nagrobku na cmentarzu w Cieszynie. Pracujący przy tym śledztwie wykorzystywali wszelkie możliwości, by dojść do prawdy. To była ciężka praca. Kluczowa okazała się informacja od sąsiadki rodziców chłopca, zaniepokojonej jego długą nieobecnością.

W sprawie zamordowanego przez syna byłego wiceministra transportu pomocne okazały się informacje ze stacji bazowych telefonii komórkowej. One i bilingi bardzo ułatwiają wam pracę.
Nie mogę opowiedzieć o tym, ani o innych technikach stosowanych przez kryminalnych. To są tajemnice policjantów operacyjnych. Nawet jeśli te informacje można przy pewnym wysiłku odnaleźć w internecie, to nie będziemy ułatwiać życia przestępcom. Z zasady nie udzielamy takich informacji.

Wróćmy do poszukiwań zaginionych dzieci. W listopadzie 2013 roku zaczął w kraju funkcjonować system Child Alert. To natychmiastowe i masowe rozpowszechnienie informacji poprzez media, SMS-y o zaginionym dziecku, którego życie lub zdrowie jest zagrożone. Ile razy ten system został uruchomiony w województwie śląskim?
Na szczęście ani razu, bo nie było takiej potrzeby. Co więcej, ani razu nie musiano z niego korzystać także w kraju.

Jakie są procedury, kiedy dostajecie informacje o zaginięciu dziecka?
W przypadku dziecka przede wszystkim od razu przystępujemy do poszukiwań. Takie sprawy zawsze mają priorytet. Zbierane są informacje. Czy chciało gdzieś wyjechać, a rodzice mu nie pozwolili? Czy był w domu konflikt? Czy jedno z rodziców mogło uprowadzić dziecko? Latem sporo jest też ucieczek. W maju przez kilka godzin policjanci, przewodnicy psów tropiących i strażacy przeszukiwali las na granicy Jastrzębia i Wodzisławia. Dopiero nad ranem odnaleźli 15-latkę, która z koleżanką postanowiła sobie zrobić piknik w lesie. Po pijanemu zgubiła się. Oby jak najmniej było takich przypadków. a

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!