Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze zwyczajne życie w wielkiej płycie

Redakcja
Andrzej Szczotka - lokator z bielskiego osiedla Karpackiego
Andrzej Szczotka - lokator z bielskiego osiedla Karpackiego fot. jacek drost
Tysiąclecie w Katowicach czy Częstochowie, Zagórze w Sosnowcu czy osiedle Karpackie w Bielsku. Dziś architekci już takich masowych sypialni nie projektują. Nie zmienia to jednak faktu, że mieszka w nich kilkaset tysięcy ludzi. Kto mieszkał w dużym blokowisku, wie, co to znaczy. O tym, czy lubimy mieszkać w wielkiej płycie, czy tylko jesteśmy na nią skazani piszą Anna Zielonka, Grzegorz Lisiecki, Jacek Drost, Janusz Strzelczyk i Irena Bazan

Sosnowieckie Zagórze. Ponad 250 budynków, 12 tysięcy mieszkań, 30 tysięcy mieszkańców. Jest godzina 15.00. Z pracy i szkoły wracają zmęczeni mieszkańcy.

Każdy człowiek potrzebuje do życia prywatności. W blokowiskach jej nie ma, a jednak jakoś dajemy radę

Wysiadają z autobusów i suną do swoich mieszkań. Właściciele samochodów toczą zaciekły bój o miejsce na parkingu. Spóźnialskim pozostaje fragment chodnika lub przyblokowy trawnik. Poszczególne osiedla projektowali różni architekci. W dokumentach widnieją nazwiska takie jak m.in. Domański, Haffner, Hirszberg, Skałkowski.

- Gdy towarzysz Gierek zarządził budowę Huty Katowice, potrzebne były osiedla, w których mogliby zamieszkać pracownicy tej fabryki. Osiedla w Zagórzu, podobnie jak wszystkie inne z wielkiej płyty w Polsce, nie mają nic wspólnego z socjologią życia w mieście. Te w Zagórzu powstawały w różnym czasie i każde z nich było jakby swoistą realizacją ambicji ich projektantów. Wielkie, wielopiętrowe, są absurdalną skalą niczego, wielką pustynią życia społecznego, na której ludzie nie znają się ze sobą, nie utrzymują kontaktów, są anonimowi - tłumaczy Tomasz Delowski, będziński architekt. Dodaje, że takie osiedla są monotonne i brzydkie.

- Każdy człowiek powinien mieć wokół siebie trzy sfery życia. Pierwsza to prywatna, w swoim własnym domu czy mieszkaniu. Następna to przestrzeń półprywatna, np. wspólne podwórko w kamienicy, obok bloku, gdzie spotyka się kilku mieszkańców. Razem dbają o przestrzeń wspólną, remontują klatkę, wymieniają dach. Trzecią sferą jest przestrzeń publiczna, czyli miejsce, w którym spotyka się duża liczba ludzi, np. rynek. A takiej przestrzeni w PRL-owskich osiedlach właśnie nie ma. Ludzie nie utożsamiają się z miejscem, w którym mieszkają - mówi architekt.

Sosnowiec Zagórze, ul. Lenartowicza
Wchodzę do jednego z najwyższych bloków w całym Zagórzu, przy ulicy Lenartowicza. Pukam do drzwi na dziewiątym. Otwiera starsza pani. Tłumaczę jej, że jestem z gazety i chcę zobaczyć Zagórze z jej balkonu. - Ale ja nie mam żadnych pieniędzy. I nic nie będę kupować - tłumaczy się spanikowana. Boi się złodziei. - Dzisiaj lepiej nie ufać nikomu - mówi.
Dzwonię do mieszkania obok. Drzwi otwiera Janusz Moryś.
- A dlaczego miałbym nie wpuścić pani z gazety do mojego domu. Z balkonu naprawdę widać całe Zagórze - mówi i otwiera szerzej drzwi do mieszkania. Ma trzy pokoje, kuchnię, łazienkę i przedpokój. Mieszkanie dzieli z żoną, synem, synową, wnuczką i ponad 80-letnią mamą. Widać stąd bloki przy Białostockiej, Łomżyckiej, Mieleckiej, Radomskiej. Blokowiska pełną gębą.

- Nie narzekam na to, że mieszkam w bloku. A tak jest już od 20 lat. Sąsiadów nie znam dobrze, ale nie przeszkadza mi to wcale. Lęku wysokości też nie mam, choć to dziewiąte piętro. Czasami tylko, przy wietrznej pogodzie, słychać wiatr wiejący za oknem - mówi ze śmiechem pan Janusz.

W blokowisku łatwo się zgubić. Spaceruję po osiedlach. Chcę się dostać do bloku przy ulicy Bohaterów Monte Casino 50. Nie jest to łatwe, bo w numeracji panuje lekki bałagan. Kluczę miedzy blokami dobre dziesięć minut. Wszystko jest do siebie takie podobne.

- Widzę panią z klatki. Proszę wjechać windą na drugie piętro - mówi Wiesław Wnuk. Przez wiele lat pracował w Hucie Katowice. - To ja ją budowałem. A pracowałem w transporcie. Do emerytury pozostało mi ponad 12 miesięcy - mówi z nutką żalu w głosie. W Zagórzu mieszka od 26 lat. - Na początku, gdy osiedle jeszcze powstawało, panował tu prawdziwy kulturowy misz-masz. W jednym bloku mieszkali ludzie z Kaszub, górale, kieleczanie... Każdy gotował coś innego na obiad, miał inne zwyczaje, inny sposób bycia. Jedni grali w karty, inni grali na gitarze. Czasami trudno było wytrzymać - żartuje pan Wiesław. - Po kilku latach jakoś to wszystko się z sobą wymieszało i ujednoliciło.

Dla Agnieszki Eksner Zagórze to wielka noclegownia. Osiedla zostały odizolowane od centrum Sosnowca po tym, jak powstała nieczynna górka środulska. - Zagórze to takie wichrowe wzgórze oddzielone od cywilizacji i ośrodków kultury. Nie ma tu kina. Ledwo działają świetlice środowiskowe - tłumaczy. Ma za to dobrych sąsiadów. - Gdy jadę na wakacje, nie boję się zostawić im kluczy. Podlewają mi kwiatki, wietrzą mieszkanie. W święta składamy sobie życzenia - mówi pani Agnieszka. Wie, że takie sytuacje w dzisiejszych czasach są rzadkie. - Wielu ludzi, szczególnie młodych, żyje tylko dla siebie i nie utrzymuje kontaktu z sąsiadami.

- Dużo starszych ludzi wraca do miejsc, w których się urodzili. A do bloków wprowadza się coraz więcej ludzi młodych - mówi Henryk Walczak. Dla niego życie w blokowisku przypomina kołchoz. - Przed laty wysiedlili mnie z domu, bo powstawała tam Huta Katowice - wspomina.

Tauzen, czyli klasyczna moderna
Największe katowickie blokowisko to popularny "Tauzen", czyli osiedle Tysiąclecia. Zaczęło powstawać w 1961 roku i wciąż się rozrasta. Dziś na 188 hektarach tworzy je ponad pięćdziesiąt wieżowców i kilkanaście mniejszych budynków, w których żyje w sumie 23 tysiące ludzi.

Osiedle leży w północnej części Katowic i sąsiaduje z Chorzowem. Zaprojektowali je Henryk Buszko i Aleksander Franta, architekci, którzy prowadzili w Katowicach państwową Pracownię Projektów Budownictwa Ogólnego. I wykonali dobrą robotę. - To jedna z najbardziej harmonijnych dzielnic miasta, bardzo estetyczna wizualnie - uważa znany katowicki architekt Robert Konieczny. - Na dodatek wszy-stko zostało fajnie odnowione i dobrze wygląda. Dziwię się tylko tym, którzy wydają pozwolenia na budowę nowych bloków, zajmujących wolną przestrzeń i nie zawsze dobrze wyglądających.

Konieczny zaznacza, że osiedle jest funkcjonalne i bezpieczne. - Ze względu na szkody górnicze bloki były budowane na specjalnych "wyspach" - podkreśla. Popularny "Tauzen" podoba mu się. - To fajna, klasyczna moderna na dużą skalę - mówi.

Również mieszkańcy są zadowoleni z życia na osiedlu Tysiąclecia. - Mieszkamy na Tysiącleciu od 1970 roku - mówi Łucja Kokoszka. - Wtedy nie było jeszcze "Górnego Tysiąclecia", tylko te, które dziś jest "Dolnym". W wielu miejscach, gdzie teraz stoją bloki, było po prostu pole. Była jedna szkoła i dzieci uczyły się na zmiany. Dopiero później wybudowano kolejne.

- Pamiętam, gdy na osiedlu nie było jeszcze stawu Maroko - przypomina mąż pani Łucji - Andrzej. - W tamtym miejscu zatrzymywały się cygańskie tabory - śmieje się.
- Kiedyś znaliśmy sąsiadów, ale czasy się zmieniły - mówi pan Andrzej. - Wprawdzie bloki są remontowane, ocieplane i wyglądają lepiej, ale ludzie, którzy w nich mieszkają są coraz bardziej anonimowi. Od kiedy pozdejmowano w blokach spisy lokatorów, coraz mniej z nich decyduje się na wywieszanie na drzwiach tabliczek z nazwiskami. Zostają tylko cyferki.

Mimo to oboje są zadowoleni z życia na osiedlu Tysiąclecia. - Na innym katowickim osiedlu ludzie zaglądają sobie do okien, u nas to nie jest możliwe - podkreśla pani Łucja. - Mamy tu wszystko, co trzeba i jeszcze park - dodaje Andrzej Kokoszka.

Os. Karpackie. Bielsko-Biała

Kiedy Andrzej Szczotka z bielskiego osiedla Karpackiego wyjrzy przez okno, w oddali widzi masywny stok Szyndzielni. Nocą lubi sobie popatrzeć na oświetlony szczyt góry. Jest w tym coś magicznego. Z jego mieszkania na piątym piętrze bloku przy ul. Morskie Oko 2 widać także kawałek Klimczoka. Takich widoków mogą pozazdrościć mieszkańcom Karpackiego lokatorzy większości polskich blokowisk. - Choć i u nas są mieszkania, gdzie widok gór przysłaniają inne budynki - przyznaje pan Andrzej.

Blok przy ul. Morskie Oko 2, w którym mieszka Szczotka od 30 lat, powstał jako jeden z pierwszych. Wprowadzał się do niego w ekstremalnym czasie, w grudniu 1980 roku, kiedy przez Bielsko-Białą od kilku miesięcy przelewała się fala potężnych strajków w zakładach pracy. Wraz z żoną i synkiem musieli sobie jednak poradzić z przeprowadzką. Przecież czekali na to mieszkanie osiem długich lat.

Pan Andrzej wspomina, że w tamtym mroźnym grudniu 1980 roku dojazd do bloku był znacznie utrudniony. Pobliska ul. Karpacka była w fatalnym stanie. Bywało, że mogli dojechać tylko do Apeny, a później musieli drałować spory kawałek drogi na nogach, żeby dostać się do swoich wymarzonych czterech kątów. Kiedy się wprowadzali, windy w bloku jeszcze nie działały, więc wszystkie rzeczy wnosili po schodach. Nie było to łatwe.

Mieszkańcy osiedla wspominają, że na początku jedną z najfatalniejszych rzeczy był brak dróg. Jednak gdy powstawały kolejne bloki, problemy komunikacyjne były stopniowo rozwiązywane. W ciągu 30 lat istnienia Karpackiego wybudowano w osiedlu kościół pw. Jezusa Chrystusa Odkupiciela Człowieka (jeden z największych w mieście), Kaufland otworzył swój hipermarket, powstała kryta pływalnia, jest hala sportowa KS Gwardia Bielsko-Biała i zespół szkół. Tereny wokół niego stanowią zaplecze rekreacyjne. Mieszkańcy mają praktycznie wszystko w zasięgu ręki. Wszystko, oprócz parkingów, ale tych brakuje we wszystkich polskich osiedlach.

- Karpackie się starzeje. I nie czuć takiej wspólnoty między sąsiadami, jaka była kiedyś. Skończyła się po transformacji ustrojowej. Ludzie znają się na "dzień dobry", z windy, a na co dzień zamykają drzwi od środka i każdy żyje swoim życiem - zauważa Szczotka.

Częstochowa. Tysiąclecie.
Częstochowska dzielnica Tysiąclecie była pierwszą w mieście zabudowaną blokami. Powstała dosłownie w polach. 80-letni Leopold Ramian mieszka tutaj od pół wieku. - Pochodzę z Kielecczyzny - opowiada. - Przyjechałem do Częstochowy za pracą. Była praca i było mieszkanie. Mam tu wszystko - sklepy, ośrodek zdrowia, szpital, kościół. Do centrum dojadę tramwajem, autobusem w dziesięć minut. Dziś Tysiąclecie to 30-tysięczne miasto. Pierwsze bloki powstawały na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Wiele w obowiązującej wtedy technice oszczędnościowej, z małymi kuchniami. Boom przypadł na lata siedemdziesiąte, gdy królowała technologia wielkiej płyty.

W Częstochowie był nawet zakład produkcji tych prefabrykatów. - Jestem stąd - mówi Ryszard Szczuka. - Tu się kończyło miasto, były pola. Ryszard Szczuka jest od ponad 20 lat prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej Nasza Praca, która administruje blokami na Tysiącleciu. A innej zabudowy mieszkaniowej tu prawie nie ma, poza nielicznymi tzw. szeregówkami. Osiedla projektowała częstochowska pracownia architektoniczna Miastoprojekt, którą przez wiele lat kierował Bogdan Jezierski. Tysiąclecie nazywane jest "Zielonym Osiedlem". - Posadzono tu dużo drzew i krzewów - wspomina Bożena Mnich, mieszkająca na Tysiącleciu od 35 lat.

Mieszkańcy dzielnicy zgodnie twierdzą, że osiedla zostały zaplanowane "z głową". Nie miała to być wcale typowa sypialnia Częstochowy, ale w pełni samowystarczająca dzielnica; małe miasto.
To także dzielnica akademicka. Tutaj jest Politechnika Częstochowska, część wydziałów Akademii im. Jana Długosza, domy akademickie. Wreszcie największa w mieście hala sportowa "Polonia". Mieszkania kupują tu młode rodziny, bo osiedla są zagospodarowane, blisko do przedszkola, szkoły. Brakuje tylko miejsc parkingowych. - W czasach, gdy budowano Tysiąclecie była taka norma, że na 10 mieszkań przypadało jedno miejsce parkingowe - mówi Ryszard Szczuka. - Teraz norma przewiduje 11 miejsc na 10 mieszkań. Tysiąclecie to także jedne z pierwszych i najwyższych budynków w mieście. Wieżowiec u zbiegu ulic Jasnogórskiej i Armii Krajowej był wielką atrakcję Częstochowy w latach 60. W tym właśnie budynku zamontowana została jedna z pierwszych wind. Zanim Tysiąclecie zostało Tysiącleciem (budowano je w dekadzie, w której przypadała tysięczna rocznica chrztu Polski) nazywało się Zawady. Od nazwiska Karola Zawady, do którego należały znajdujące się tu podmiejskie ogrody i pola.

Osiedle Karpackie Bielsko-Biała
Wielki zespół mieszkaniowy we wschodniej części dzielnicy Kamienica, na wzgórzu Troclik (369 m n.p.m.). Powstał w latach 1980-1985 wg projektu S. Smolarskiego i J. Glaca.
Zamieszkuje go ok. 12 tys. osób.
Osiedle Karpackie składa się z 54 bloków z wielkiej płyty, należących do Karpackiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Główną drogą jest al. Andersa, stanowiąca część Śródmiejskiej Obwodnicy Zachodniej.

Osiedle Zagórze w Sosnowcu
Ponad 250 budynków, 12 tys. mieszkań, 30 tys. mieszkańców.
Osiedle powstało w północnej dzielnicy Sosnowca, przeobrażonej w związku z budową Huty Katowice.
Zagórzem opiekuje się spółdzielnia Hutnik, która składa się z trzynastu osiedli. Druga spółdzielnia to Zagórze. W jej zasobach są bloki zgromadzone w jedenastu osiedlach, np. Lenartowicza, Białostocka, Łomżyńska, Kielecka, Długosza, Braci Mieroszewskich.

Osiedle 1000-lecia Katowice
Położone w północnej części miasta na terenach dawnych osad: Bederowca, Sośniny i wschodniej części Klimzowca.
Budowę rozpoczęto w 1961 r., stąd też wzięła się nazwa osiedla (tysięczna rocznica powstania Polski). Zaprojektowane przez znanych architektów: Henryka Buszko i Aleksandra Frantę.
Powierzchnia - 188 ha,
liczba mieszkańców - 23 tys. 501 (odsetek ludności miasta - 7,4 proc.)

Osiedle 1000-lecia Częstochowa
Dzielnica Częstochowy położona na północ od centrum miasta. Zabudowano ją blokami w latach 60. XX wieku. Wcześniej nazywana była Zawadami.
Osiedle projektowała częstochowska pracownia Miastoprojekt.
Główną arterią jest aleja Armii Krajowej (dawniej Aleksandra Zawadzkiego), wzdłuż której biegnie linia tramwajowa. Przy ul. PCK znajduje się Wojewódzki Szpital Zespolony im. prof. Witolda Orłowskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty