Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznany w internecie chłopak namówił dziewczynę do samobójstwa

Małgorzata Moczulska
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne fot. Dariusz Gdesz
- Jak mnie kochasz, to się zabij – usłyszała od Olka. Włożył jej do ręki kawałek szkła i powiedział, by podcięła sobie żyły. Zrobiła to. Kochała go. Nie potrafiła powiedzieć nie.

Powinnam przeklinać dzień, w którym zaczepił mnie w Internecie, ale nie potrafię – mówi Marta. Ma szesnaście lat. Śliczna, ciemna karnacja, czarne włosy. Podoba się chłopakom. Rówieśnicy jednak jej nie interesowali. Chciała, tak jak koleżanki, przeżyć coś wyjątkowego, tajemniczego. Dlatego zaczęła odwiedzać internetowy forum randkowe.

Nick „Czarnulka” był intrygujący. Zaczepiało ją mnóstwo facetów. Flirtowanie w sieci szybko zaczęło ją wciągać. Było oderwaniem od nauki. Któregoś grudniowego wieczoru zagadnął ją Olek. Był studentem, starszym od niej o 8 lat. Zaczęli rozmawiać. Świetnie się rozumieli, mieli podobne poczucie humoru. Kiedy okazało się, że mieszkają niedaleko siebie, postanowili się spotkać. Umówili się w ruinach pobliskiego zamku.

Marzenia o wielkiej miłości...
Szła tam z kołatającym sercem. Wyobrażała sobie Olka jako przystojnego, wspaniałego faceta, którym będzie mogła chwalić się wszystkim dokoła. I rzeczywiście był przystojny. Syn lekarzy, dobrze ubrany, uśmiechnięty. Dużo opowiadał o sobie, o tym że chce się usamodzielnić. Spędzili bardzo fajny wieczór. Marcie wydawało się, że jej marzenia o wielkiej, romantycznej miłości powoli się spełniają.
– Na odchodnym zapytał mnie, czy nie mam ochoty na coś mocniejszego. Proponował tabletki, albo piwo, ale odmówiłam. Wtedy jeszcze potrafiłam mu odmawiać... – opowiada dziewczyna.
Spotykali się coraz częściej. Marta zakochała się. Nic poza Olkiem nie było ważne. Zaczęła zaniedbywać szkołę, choć do tej pory była wzorową uczennicą.

Czytaj dalej na kolejnej stronie
– Nie poznawałyśmy jej – mówią koleżanki z gimnazjum. – Zachowywała się jak opętana. Liczył się tylko on. Robiła wszystko, co chciał. Zaczął częstować ją alkoholem, narkotykami. Ona nigdy wcześniej niczego nie brała ani nie piła. Kiedy mówiłyśmy, żeby dała sobie z nim spokój, wpadała w szał, mówiła, że to nie nasza sprawa, wrzeszczała. W końcu obraziła się na nas. Ludzie mówili, że on w jakiejś sekcie był, że od dawna faszerował się jakąś chemią. Nie wiemy, czy to prawda, ale na pewno miał na Martę ogromny wpływ – wspominają.
Kiedy mama dziewczyny zaczęła interesować się, z kim spotyka się jej córka, Marta zaczęła ją okłamywać.

W lutym uciekła z domu. Nie było jej dwa tygodnie. Jeździli z Olkiem po Polsce, nocując w hotelach i pensjonatach. Gdy zabrakło im pieniędzy, wrócili do domu. Olek kazał jej wynieść z domu wartościowe rzeczy. Wieżę i telefon zastawili w lombardzie i znów wyjechali.
Mama Marty zgłosiła na policji jej zaginięcie. Szukała jej też z synem na własną rękę.

Nie poznawałam własnej córki

– Ratujcie ją, bo ten chłopak ją zniszczy – napisała w piśmie do policji. Była pewna, że Marta wyjechała z Olkiem.
– Byłam przerażona. Nie wiedziałam, co robić. Zupełnie straciłam kontrolę nad swoim dzieckiem – przyznaje kobieta. – Ten chłopak faszerował ją jakimiś tabletkami, ona nie potrafiła racjonalnie myśleć. Poszłam z nią do psychologa. Obiecywała, że się z nim nie spotka, a potem znikała ze szkoły. To była grzeczna dziewczyna, nigdy nie było z nią problemów, a on sprawił, że w dwa miesiące zmieniła się w jakiegoś demona. Stała się opryskliwa, wagarowała, nie potrafiłam z nią rozmawiać. Bałam się. Miałam takie złe przeczucia – mówi.

To miał być dowód miłości
Te, niestety sprawdziły się. Kilkanaście dni później kobieta odebrała telefon. Dzwonili z komendy. Marta była w szpitalu. Próbowała popełnić samobójstwo.
Tego dnia poszli z Olkiem na spacer. Chłopak kupił piwo. Siedzieli w parku i długo rozmawiali. Marta przytulała się do niego, planowali kolejny, wspólny wyjazd. W pewnym momencie stłukł butelkę, wziął do ręki szkło i kazał Marcie, by udowodniła mu, że go kocha. Tłumaczył jej nawet, w którym miejscu ma przeciąć sobie żyły i jak to zrobić, by szybko się wykrwawić.
Dziewczyna bała się, ale jeszcze bardziej bała się, że go straci, kiedy mu nie udowodni swojej miłości. Działała jak w transie. Zacisnęła zęby i najmocniej jak umiała przecięła sobie nadgarstek. Zaczęła krwawić, na chwilę straciła przytomność. Gdy ją odzyskała Olek nadal przy niej siedział i pił piwo. Wstała i powiedziała, że chce iść do domu. Słaniała się na nogach.
Nagle zobaczyli, że w ich kierunku idą policjanci. Widząc zakrwawioną dziewczynę zapytali co się stało.
– Mój chłopak kazał mi się zabić – odpowiedziała im spontanicznie Marta.

Kilka dni później Olek został aresztowany, a Martę wypisano ze szpitala. Wróciła do domu. Cały czas jest pod opieką mamy i psychologa. Powoli dochodzi do siebie.
– Najważniejsze, żeby on już nigdy nie zbliżył się do mojej córki. To diabeł nie człowiek. Jak można było tak skrzywdzić tę dziewczynę. Omal życia przez niego nie straciła – mówi mama Marty. Na razie może być spokojna. Chłopak został oskarżony o rozpijanie, udzielanie narkotyków i nakłanianie do samobójstwa jej małoletniej córki. Grozi mu nawet 12 lat więzienia.
– Wciąż zastanawiam się, jaki błąd popełniłam – dodaje mama nastolatki. – Przecież wychowałam wspaniałą, dobrą dziewczynę, którą jeden człowiek w kilka tygodni zmienił w kogoś, kogo nie znałam. To nie była moja Martusia. To był ktoś zły, obcy. Była bardzo naiwna myśląc, że on ją kocha.
Marta czasem ma wyrzuty sumienia, że przez jej zeznania Olek siedzi w areszcie. Boi się go, a jeszcze bardziej tego, jaki ma na nią wpływ. Nie wie, jak by zareagowała, gdyby przyszedł do niej, przeprosił, przytulił. Wciąż o nim myśli... Wciąż go kocha... Wie jednak, że to zła miłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznany w internecie chłopak namówił dziewczynę do samobójstwa - Gazeta Wrocławska