Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyźni szli na wojny, kobiety walczyły... patriotyczną biżuterią

Katarzyna Dobroń
"Czarna biżuteria" dodawała otuchy na polu walki
"Czarna biżuteria" dodawała otuchy na polu walki Grzegorz Dembiński
Noszona lub wytwarzana była symbolem wielkiego patriotyzmu i równie wielkiej odwagi. Gdy mężowie i synowie szli na wojny, kobiety walczyły... patriotyczną biżuterią

Kobieta mogła za karę trafić do koszar, mężczyzna zostać rozebrany na ulicy, a jubiler oskarżony o podburzanie do buntu. Moda na nią wraca, gdy wymaga tego nastrój społeczny. Kiedy mężowie, bracia i synowie poszli na wojnę, żony, siostry i matki walczyły... biżuterią patriotyczną.

Najcenniejszy eksponat ze zbioru biżuterii patriotycznej Wielkopolskiego Muzeum Wojskowego w Poznaniu świadczy jednak nie o miłości do kraju, a do... kobiety.

- Ta bransoleta jest jednym z ciekawszych eksponatów w naszej kolekcji biżuterii patriotycznej, to jest zabytek klasy zero. Nie widziałam, ani nie słyszałam o jej odpowiedniku - opowiada Alina Sokołowska, kustosz w Wielkopolskim Muzeum Wojskowym, o bransolecie z XIX wieku.

Kapitan Antoni Izydor Topiński należący do Trzeciego Pułku Jazdy Ułanów został odznaczony Krzyżem Kawalerskiego Orderu Wojskowego Księstwa Warszawskiego za udział w kampanii w 1809 roku. Wyszedł z wojska, osiadł gdzieś na Mazowszu, miał syna, ale jego pierwsza żona zmarła. Prawdopodobnie brał udział w powstaniu listopadowym 1830/31, a po jego upadku znalazł się w Wielkopolsce. - Tu poznał dużo od siebie młodszą, bardzo urodziwą Franciszkę z domu Objezierskich, którą nazywał pieszczotliwie Fanny. Ożenił się z nią i z tej wielkiej miłości ofiarował jej najcenniejszą rzecz, która była ukoronowaniem jego służby wojskowej, Krzyż Kawalerski - opowiada Alina Sokołowska.

Pokryty czarną emalią krzyż z napisem "VIR" "TUTI" "MILI" "TARI" oprawiono w bransoletkę, którą kpt. Topiński podarował swojej Fanny. Ozdoba przechodziła później z rąk do rąk w rodzinie Topińskich, aż ostatnia z rodziny przekazała ją do muzeum. - Niestety, nie mamy informacji, gdzie została wykonana. Prawdopodobnie w jakimś zakładzie jubilerskim w Poznaniu - mówi A. Sokołowska i wyjaśnia: - Teraz sygnatury bite są na wszystkim, ale w tamtych czasach oznaczano tylko większe przedmioty np. patery. Wystawa biżuterii patriotycznej w muzeum to bogaty zbiór ozdób z okresu od początku XIX wieku do czasów współczesnych. Są wśród nich spinki do mankietów czy kołnierzy, pierścienie, szpilki do krawatów, broszki, krzyżyki. Zdobią je herby Polski z różnych okresów, orły oraz hasła. Jedno z nich głosi: "Niech Was Bracia nasza śmierć nie odstrasza", inne "Boże Zbaw Polskę".

Pracownicy muzeum oglądali przez lupę każdy przedmiot, próbując dociec, jaka jest jego historia, jednak w wielu przypadkach jest to niemożliwe. Wewnątrz srebrnej papierośnicy zdobionej miniaturowymi znaczkami nawiązującymi do czasów Piłsudskiego i Hallera znajduje się napis "Zosia, 6.08.22". Kim była Zosia? Komu ofiarowała papierośnicę? - Nigdy się nie dowiemy. W latach trzydziestych powstał Fundusz Obrony Narodowej, do którego oddawano srebro i złoto na rzecz kraju - wyjaśnia kustosz. - To, co cudem nie zostało przetopione wzbogaciło m.in. nasze muzeum. Niestety nie jesteśmy w stanie teraz poznać ich historii. Najczęściej moda na biżuterię patriotyczną przychodziła, gdy domagał się tego nastrój społeczny, np. po manifestacjach warszawskich 1861 roku - dodaje.

Do śmierci cara Mikołaja I na terenie zaboru rosyjskiego obowiązywał stan wojenny ze wszystkim obostrzeniami. Panowanie jego następcy, cara Aleksandra II przyniosło więcej swobody. Organizowano nabożeństwa i pochody, po raz pierwszy na ulicach Warszawy zaśpiewano "Jeszcze Polska nie zginęła". Towarzyszyła temu moda na biżuterię patriotyczną, noszenie drobiazgów z symbolami narodowymi.

- Kiedy jedna z manifestacji została spacyfikowana ogłoszono żałobę narodową. Emblematy rozlały się po całym kraju, również na inne zabory - wyjaśnia kustosz. - To były popularne prezenty, wykonywano je z jak najtańszego materiału, aby można było rozdawać je za darmo. Wykorzystywano srebro najniższej próby - dodaje.

Ozdoby z tego okresu nazywa się "czarną biżuterią" ze względu na żałobę narodową ogłoszoną po manifestacjach warszawskich. Poza biżuterią patriotyczną kobiety nosiły długie czarne suknie oraz czarne welony, a mężczyźni ubiory narodowe stylizowane na strojach szlacheckich.

- Z czasem zakazano żałoby. Dochodziło do sytuacji, kiedy policjanci rozbierali delikwenta na ulicy, a kobietom groziło wywiezienie do koszar. W tamtych czasach to była niewyobrażalnie straszna kara - mówi Alina Sokołowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mężczyźni szli na wojny, kobiety walczyły... patriotyczną biżuterią - Głos Wielkopolski