Znów postoimy dłużej w kolejce do lekarza. Jak zwykle chodzi o pieniądze

Do dermatologa i okulisty przez ostatnich 15 lat, czyli od momentu wprowadzenia reformy zdrowotnej, chodziliśmy bez skierowania. 1 stycznia 2015 roku to się zmieni. Zanim trafimy do specjalisty po skierowanie będziemy musieli stanąć w kolejce u lekarza rodzinnego. To on zdecyduje, czy nasz problem wymaga lepszej diagnostyki .

Nie ulega wątpliwości, że z tego rozwiązania lekarze rodzinni nie są zadowoleni. To dla nich dodatkowa papierkowa robota oraz wzięcie sporej odpowiedzialności. To oczywiste, że u lekarza rodzinnego można było znaleźć pomoc w przypadku drobnych problemów okulistycznych, czy dermatologicznych. Większość schorzeń wymaga jednak wsparcia fachowca.

Zupełnie inaczej "banalny" trądzik wyleczy dermatolog niż lekarz rodzinny przyjmujący po kilkudziesięciu pacjentów dziennie.
Wprowadzenie skierowań może spowodować poważne problemy i wbrew intencjom pomysłodawcy utrudni dostęp do leczenia.

- Może pojawić się szereg negatywnych konsekwencji decyzji o wprowadzeniu skierowań: przepełnienie izb przyjęć, dłuższy czas oczekiwania na niezbędną pomoc, opóźnienie podjęcia działań w najcięższych przypadkach np. ostrego ataku jaskry, a wreszcie chaos organizacyjny - ocenia prof. Ewa Mrukwa-Kominek, okulistka, zastępca dyrektora Uniwersyteckiego Centrum Okulistyki i Onkologii w Katowicach.

Lekarze dodają, że już powinna się zacząć stosowna kampania informacyjna dla pacjentów, zwłaszcza seniorów, którzy cierpią na wiele okulistycznych schorzeń. Co mają zrobić chorzy, którzy już zapisani są na różne zabiegi na 2015 rok? Czy mają się już domagać skierowań od lekarzy rodzinnych.

- Spodziewamy się, że chorzy zamiast czekać w swojej kolejce będą szturmować izby przyjęć, co zresztą dzieje się i teraz w przypadku innych schorzeń - ocenia jedna z lekarek.

Jeśli nie wiadomo, o co chodzi to chodzi o pieniądze i takie jest tło wprowadzenia skierowań do lekarzy tych specjalności. Za poradę lekarza rodzinnego Fundusz płaci mniej niż za poradę specjalisty.
Średni koszt porady specjalistycznej w śląskim oddziale NFZ w I półroczu 2014 r. w zakresie okulistyki wyniósł 69,90 zł, a w zakresie dermatologii i wenerologii - 35,21 zł. Tymczasem rozliczenie w ramach podstawowej opieki zdrowotnej jest dokonywane w formie tzw. stawki kapitacyjnej, co oznacza kwotę otrzymywaną przez lekarza rodzinnego na każdego zadeklarowanego pacjenta co miesiąc w ramach 12-miesięcznego cyklu rozliczeniowego. - Stawka jest korygowana zależnie od wieku chorego lub typu jego schorzeń (np. stawka za leczenie pacjenta z cukrzycą lub ze schorzeniami kardiologicznymi wynosi 24 zł, czyli jest trzykrotnie wyższa niż średnia, która wynosi 8 zł) - mówi Małgorzata Doros, rzecznik prasowy NFZ w Katowicach.

Trudno traktować poważnie tłumaczenie Ministerstwa Zdrowia, które powołując się na analizy NFZ, ustami rzecznika Krzysztofa Bąka, zapewnia, że "70 proc. pacjentów pojawia się u okulisty raz lub dwa razy w roku i wymaga jedynie podstawowego badania, które zgodnie z kompetencjami i w ramach posiadanej wiedzy mógłby wykonać lekarz POZ". Do dermatologa zaś chodzimy jeszcze rzadziej. Dla ministerstwa wykonanie podstawowych badań, choć lekarz rodzinny nie będzie miał podstawowego sprzętu (lampy strzelinowej czy dermatoskopu) to oczywiście żaden problem.

- Jeśli dyletanci, którzy wymyślili wprowadzenie skierowań liczą na jakieś oszczędności, to się grubo mylą. Skierowań do specjalistów będzie jeszcze więcej - ocenia Andrzej Sośnierz, były prezes NFZ.

Ostatecznie na wprowadzeniu skierowań mogą zyskać prywatne gabinety. Z tej opcji skorzystają bogatsi pacjenci. Ci, których nie będzie stać na płatną wizytę, będą czekać.

Przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego nie zostawili na pomyśle MZ suchej nitki: "Efekt jest łatwy do przewidzenia - przerzucenie kolejek z ambulatoryjnej opieki specjalistycznej do POZ, co spowoduje zmniejszenie dostępności świadczeń i wydłużenie kolejek."
Staliśmy, stoimy i stać będziemy

Nie ma na systemu ochrony zdrowia bez kolejek. W jednym kraju są tylko większe, a w innym mniejsze. Ale to poprzez kolejki oraz poziom usług medycznych pacjenci oceniają system.

Obecnie w śląskim NFZ tzw. przypadek stabilny na świadczenie medyczne oczekuje 23 dni. Pilny - jeden dzień. W przypadku poradni okulistycznych pacjent wymagający pilnej pomoc oczekuje 4 dni, zaś stabilny dwa miesiące. Nie warto się jednak przyzwyczajać do tych liczb, bo w 2015 roku z pewnością ulegną zmianie i to nie na lepsze. Z ostatniego badania CBOS wynika, że tylko 28 proc. Polaków jest zadowolonych z działania ochrony zdrowia. Większość - 68 proc. - ocenia opiekę medyczną źle.

W sumie ponad 74 proc. uznało, że zaletą jest dostępność do lekarza pierwszego kontaktu, zaś aż 85 proc. badanych za "problematyczną" uznało dostępność do lekarzy specjalistów. To powinna być wskazówka dla decydentów, którzy może nie idealne, ale sprawdzone rozwiązanie, zmieniają na złe.

Co sądzisz o zmianach dotyczących opieki okulistycznej i dermatologicznej? Dyskutuj z autorką tekstu

*Żądamy darmowej autostrady A4 [PODPISZ PETYCJĘ DO PREMIERA]
*Wypadek w Wilamowicach. 18-letnia Klaudyna nie żyje. Sprawca się nie przyznaje
*Gdzie jest burza? ZOBACZ mapę burzową i wskazania radaru burzowego
*Najlepsze baseny, aquaparki i kąpieliska w woj. śląskim [GŁOSUJ W PLEBISCYCIE]
*Energylandia w Zatorze, atrakcje, ceny, mapa oraz film z kamery Go Pro [WIDEO GO PRO]